Serialik jest bardzo słaby. Fabuła banalna, infantylna, do bólu przewidywalna. Postaci płaskie, przerysowane i jednoznaczne. Najbardziej uwiera wizualne szpanerstwo, bufonada i przesadyzm w podkreślaniu czynności. Wiele scen (ujęć) jest po prostu kiczowata. Trochę ostrzejszego seksu dla seksu też niczego nie wnosi. Mamy także prostackie granie na emocjach - jeden bije, porywa i zabija (to ten zły), drugi to mściciel zabijający tych złych (czyli dobry i trzeba mu kibicować). Za duża dawka przemocy, okrucieństwa i sadyzmu szybko męczy. Afektacja i teatralność drewnianej gry Bernthal'a wygląda jak amatorszczyzna z przedszkola. Do tego jeszcze ten kaptur (nawet w pomieszczeniach) i wygląd boksera wychodzącego na ring przy energetyzującej muzyce. Serial jest chyba zrealizowany na podstawie obrazkowej gazetki, książeczki dla małych dzieci - taka forma przekazu musi być prosta, łatwa w odbiorze bo jest kierowana do młodych osób mających problemy z czytaniem ze zrozumieniem i niskim IQ. Dobrze, że nie ma tu kolorowych, gumopodobnych wdzianek w połączeniu z gadżetami i supermocami. Jednak ta produkcja to nie anime (czy jak to tam się zwie) lub dobranocka. Trochę realizmu, logiki i profesjonalizmu by się przydało. Nie "dooglądałem" do końca, szkoda czasu.
Po cholerę oglądasz serial na podstawie komiksu, jeśli nie lubisz takiej konwencji?
A kretyńskie teksty z IQ to możesz sobie w buty wsadzić - ja np. mam w zależności od testu okolicach 130-150 - normalnie bym o tym nie mówił, bo to siara - no ale cóż to tylko filmweb i jestem anonimowy.
Dodam też, że zamierzam w brutalny sposób odbić pałeczkę.
Tylko osoby bez wyobraźni nie potrafią wyjść poza pewien schemat myślenia i dopasować się do konwencji, którą oglądają. Szkoda mi ciebie, bo sam sobie zawężasz spektrum oglądanych dzieł tylko do takich, które się mieszczą w twojej wąskiej skali oczekiewań. Współczuję. o/
"możesz sobie w buty wsadzić - ja np. mam w zależności od testu okolicach 130-150". Gratulacje!!! ale ja mam 1201-1839 w zależności od pory dnia. "normalnie bym o tym nie mówił, bo to siara".
Chciałem właśnie wyszydzić schematyczność tematu, bo autor powtarza to co przewala się w każdym krytycznym temacie pod każdym tytułem na filmwebie, ale widzę że kontrargumentacja nie wykracza ponad ten sam poziom. Zawsze jedno i to samo - "po co oglądasz jeśli (...)". Serio nikomu z powtarzających to samo hasełko ani razu nie przyjdzie do głowy, że aby coś ocenić trzeba to obejrzeć i inaczej się po prostu nie da?
Szczególnie zabawnie wygląda to połączeniu z twoim zapewnianiem o poziomie IQ. Musi chodzić o jakieś internetowe, ogólnodostępne testy.
O serialu można sporo powiedzieć, na pewno nie jest to żadne wybitne dzieło. Ale po tylu latach nieprzerwanego katowania widowni tym samym uniwersum Marvela jestem zaskoczony, że w 2018 roku znalazł się ktoś kto najwyraźniej nie wiedział czego się spodziewać po ekranizacji komiksu. Jeśli nie przeleżałeś ostatnich 10 lat w śpiączce to nie wiem skąd się urwałeś.
Podsumowując - przyznam że całkiem zabawna próba dodania sobie intelektualnej wartości. Strasznie wymuszona, a przez to oczywista - szczególnie ten fragment w którym pokracznie próbujesz zaszufladkować odbiorców jednoznacznie cię przedstawił, ale zarzuty same w sobie też urągają ludzkiej inteligencji. Które sceny wydały ci się kiczowate? Co to w ogóle znaczy brak profesjonalizmu czy logiki w ekranizacji książeczki z obrazkami? Na czym polega przerysowanie, płaskość i jednoznaczność postaci (przypomnę, że mówimy o ekranizacji książeczki z obrazkami)? No chyba, że nawet takie proste hasełka powtórzyłeś po innych spod innych tytułów i nie jesteś intelektualnie zdolny do ich rozwinięcia i podjęcia polemiki? Mimo wszystko nie wydaje mi się, sprawiasz wrażenie niezbyt bystrego, no ale bez przesady.