Od czasu pierwszej ekranizacji Punishera w '89 z Dolphem Lundgrenem aż do 2004 z Thomasem Jane, kończąc na Rayu Stevensonie w 2008, każdy z nich radził sobie nawet dobrze, ale żaden z nich nie poradził sobie tak dobrze, jak Jonathan Bernthal, który w mojej opinii spisał się najlepiej. Odgrywany przez niego Frank Castle jest znacznie bardziej bezwzględny i wyrachowany w swoich działaniach, niż jego poprzednicy. Każdy z odcinków jest przepełniony duża dawką przemocy, nieposkromionego przez Franka pragnienia zemsty i okrutnej satysfakcji z eliminowania każdego przestępcy, który stanie na jego drodze. Najlepszym aspektem serialu są sceny walki Punishera z przestępcami, które często są dosyć wymagające, aczkolwiek brutalne i przepełnione sporym rozlewem krwii oraz nieposkromionym cierpieniem, które Castle zadaje każdemu przestępcy. Jon Bernthal w roli Punishera to główny plus tego serialu. Uzbrojony po zęby, pozbawiony litości i całkowicie nieustraszony, pokazuje czym dla niego jest zemsta za śmierć bliskich i nieposkromiona pogarda dla każdego kryminalisty, który szaleje po ulicach.
W mojej opinii jest to genialny serial a ci, którzy oceniają go tak nisko, niech się wstydzą. Dla mnie jest to serial najwyższych lotów.