To jeden z najgorszych filmów (czemu nazywa się serialem 3 godzinny film?) gangsterskich, jakie widziałem. Przez 90% filmu jedyną osobą, którą stać na jakiekolwiek działanie, jest główny bohater. Wydaje się zawieszony w próżni, działa na makiecie ludzi pozbawionych rozsądku, charakteru i wyobraźni. Podczas gdy on zachowuje się jak opętany szałem dziki pies, wszyscy wkoło stają się bezradni. Podobnie jak on, nikt nie patrzy w przód, nie przewiduje zdarzeń. Zadziwia mnie również prymitywna prostota z jaką zarysowano struktury gangsterskie. Mafia wydaje się być jednym człowiekiem. Zabójstwo szefa gangu? Żaden problem - można to zrobić przy jego ludziach tulipanem. Zdawałoby się trudniej ubić kobietę w spożywczaku. Drugi z głównych bohaterów przez większość filmu nie robi praktycznie nic, mówi też nie wiele. W większości przypadków najbardziej oczywiste rozwiązania nie przychodzą nikomu do głowy. Policja? Jaka policja? Możesz tu zabić lub okaleczyć wszystkich, wszędzie, w biały dzień, tak żeby każdy wiedział, że to Ty. Nie wiem jakim cudem gł. bohater i Ozzy trafili wcześniej do więzienia, chyba sami się zgłosili. Naciągane 3/10. Nie mam pojęcia skąd te oceny.