PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=681382}
7,1 5,3 tys. ocen
7,1 10 1 5347
The Tomorrow People
powrót do forum serialu The Tomorrow People

(Uwaga, ten post zawiera same bardzo, bardzo subiektywne treści. To mój punkt widzenia i będę się czepiała i marudziła i mówiła, że serial ssie, ale nadal będę go oglądała i nic wam do tego. Muahahaha!)

Motyw rodzinny to coś co bardzo lubię w serialach, bo zawsze jest dużo czasu, żeby odpowiednio temat przedstawić. I przyznam, że na początku wyszło im to bardzo ładnie. Mówiąc na początku, mam na myśli góra dwa odcinki, bo potem zapomnieli w ogóle, że Steph ma jakąś rodzinę, która mogłaby być idealnym, bardzo interesującym i dającym duże pole do popisu wątkiem. Niestety została tutaj potraktowana po chamsku, wykorzystana tylko po to, żeby powiązać Stepha z wnętrzem Ultry przez postać Jedikiaha Price'a.

Mamy samotną, zapracowaną matkę, która pracuje na dwie zmiany, żeby były pieniądze na na lekarzy, psychologów i leki dla syna, która stara się, opiekuje się swoimi pociechami i w ogóle silna i zorganizowana z niej babka, mimo wszystkich trudności daje sobie radę. Boryka się z ciągle powracającym problemem nieobecnego męża, a później jeszcze z jego bratem, który w przeciwieństwie do męża, którego nie ma, jest, a nie powinien. Ach, uwielbiam ten fragment, kiedy wujek Jed przychodzi do nich na obiad, majstersztyk! Tak go zjechała, aż miło. (Prawie zaczęłam już ich shipować, ale wtedy pojawiła się Morgan.) I młody pytający o imię Jedikiaha, hehehehe. http://seducedbydevilhips.tumblr.com/post/65719468152

Co z bratem? Ten aktor jest rewelacyjny! Ta postać jest o wiele bardziej przekonywująca, zabawniejsza i sympatyczniejsza od głównego bohatera. Czemu on nie zostanie gwiazdą tego show? Serio, to by było o wiele ciekawsze niż to co się dzieje aktualnie!
Za każdym razem gdy włączam odcinek i muszę słuchać tego: "Hai, jestem Steph i należę do Tommorow Ppl bla bla bla" to tylko kręcę głową ze smutkiem i znużeniem. W ogóle mnie nie interesuje jak się nazywasz i co robisz koleś, bo jesteś nudny i sztuczny jak plastikowe kwiatki z balcerka. O ile bardziej ciekawym byłby serial, gdyby to jego brat zaczynał mówić w intro: "Przez przypadek odkryłem, że mój brat Steph ma magicz... Może zacznę raz jeszcze, dobra? Mój brat należy do tajne grupy Tommorow Ppl, genetycznie zmodyfikowanych dziwaków, którzy umieją robić różne rzeczy na literę T. Z jakiegoś powodu pracuje również dla naszego wuja, Jedikiaha Price'a. Aha, no i właśnie, okazuje się, ze nasz ojciec też miał takie powery, szkoda, że jestem tylko drugoplanową, nieważną postacią w tle, więc nie mogę wam powiedzieć co o tym wszystkim sądzę."
Jak słowo daję, lubię dzieciaka, niech dostanie jakąś sensowną rolę, bo aż szkoda go marnować.

Ojciec! Co z ojcem? Jestem fanką relacji ojciec-syn, przerobiłam już sporo odmian tej zażyłości i wiecie co wam powiem? To co tu mamy to żenada, zero chemii, żadnych głębszych emocji, po prostu nudy. Steph tylko jęczy i kwęczy, ewentualnie czasem pokrzyczy na Johan odnośnie tego, że jego-ojciec-to-na-pewno-żyje-nie-mów-mi-że-nie-żyje-bo-żyje. Lepszą relację już zbudowali pomiędzy Johnem i ojcem Stepha(jak w ogóle on ma na imię?), a przecież mieli zaledwie jedną scenę razem!

Wiecie co, będę w tym temacie pisała co myślę o najnowszych odcinkach i będę to robiła w sposób bardzo swobodny. Będę marudziła, jęczała, wychwalała Marka Pellegrino, wytykała wszystko paluchami i będę się świetnie przy tym bawiła, o. Więc wchodzicie tu na własną odpowiedzialność. ;)

Szczur_chan

Odcinek 01x10!
Wszystko co tylko nie było Stephem było zdatne. Tylko mnie irytuje, jak wypowiada swoje kwestie stojąc sztywno jak słup soli?
Za to Luca oficjalnie stał się drugą moją ulubioną postacią w serialu, o. Znów szkoda, że skrócili wątek nowego chłopaka ich matki do minimum, bo było przez chwilę zrobiło się nawet ciekawie.

I znów widzimy jak Ultra daje ciała na caaaaałej linii. Tomorrow Ppl z palcem w nosie odnaleźli i bez żadnych sensownych przygotowań po prostu się tam dostali. Ot tak, po prostu. DO MAGA TAJNEJ, STRZEŻONEJ PLACÓWKI, UKRYTEJ CHOLERA-WIE-GDZIE, GDZIE POWINNO SIĘ ROIĆ OD ZABEZPIECZEŃ I STRAŻY. A oni tam weszli jakby szli na plażę. Ultra, taka z ciebie tajna organizacja, że hej. Medal z buraka za starania.

ocenił(a) serial na 9
Szczur_chan

To teraz dostaniesz dużo Luci :D W końcu coś się zacznie :D

ocenił(a) serial na 7
Szczur_chan

W 12 odc. dowiedziałam się że Luka ma moc. Tak mówi Steph, chociaż może się myli...z geniuszu to on nie słynie :D

lewandowska2000

O nie, jestem o dwa odcinki do tyłu! Zajęłam się oglądaniem "Lost" i przegapiłam premiery odcinków. Zaraz to sobie nadrobię.
Drżę o Luka. Aż boję się oglądać ten 12 odcinek... XD

Szczur_chan

Odcinek 11? Porażka, unudziłam się jak mops. Na Stepha i jego bardzo słabą grę aktorską patrzeć już nie mogę. Nawet nie tyle co jest kiepski, tylko że... ech, zupełnie nie współgra z innymi aktorami. Po prostu wygłasza swoje kwestie, a jeśli nie ma nic do powiedzenia to po prostu stoi jak słup soli z otwartą paszczęką i zastyga. Wtf, jakim cudem wygrałeś ten casting, chłopie?
Historia Cary była słaba, choć podobała mi się idea jak superiorsi ze sobą walczą. John z Charlotte byli za to uroczy. Ale znów Astrid potraktowali po macoszemu. Rzucają jej wątkiem jak workiem ziemniaków. Jak im się przypomni, to jest, a jak wypadnie im z głowy, to cóż...
Znów jedyny znośny fragment to początek odcinka, bo aktor który gra Luce jest świetny i tyle.
Hillary is a sneaky bitch and I love her. Jest świetna! Zdeterminowana, z mocnym charakterem, pyskata, chce wrobić Stepha, co jakimś dziwnym trafem przypadło mi do gustu.

Odcinek 12.
O no popatrzcie o kim sobie przypomnieli! Steph ma rodzinę! Tylko mnie razi fatalne rozplanowanie wątków i głównej fabuły, która jakoś zniknęła w między czasie?
W każdym razie - mały John czytający komiksy był uroczy, ale zaraz wyskoczyła ta okrutnie nieprzemyślana i żałosna scena z napadem na staruszka. Serio? W biały dzień koleś wyciąga rewolwer na głównej ulicy i terroryzuje sprzedawce komiksów. I nikt, kurna, nie zwrócił uwagi na broń, na dzieciaka z magicznymi mocami, i do tego jeszcze kiepskie dialogi. I kto normalny napada na kiosk, serio. Ta scena była tak groteskowo przesadzona i niesamowicie głupia, że oglądnę ją pewnie jeszcze nie raz.

I czy ja dobrze słyszałam?... Woda zakłóca umiejętności telepatyczne? Od kiedy? Przegapiłam jakieś wyjaśnienie z poprzednich odcinków czy coś? WTF?

Kolejna moja obiekcja - ta scena z postrzelonym Johnem. Och, od czego zacząć? Chyba od Ultry. Plusik za trafienie Johna, ale do jasnej cholery, znów daliście ciała na całej linii! Tak trudno zabić jednego człowieka, serio? Macie tam cały szereg specjalnie wyszkolonych agentów, prywatną armię, ale jednej Astrid nie zdejmiecie? Pfff. Dziewczyna w między czasie zdążyła wykonać prymitywną operację chirurgiczną, wezwać pomoc i dobrać się do broni. Cara i Astrid vs Ultra. Tylko kto by pomyślał, że dziewczyny wygrają. Obawiam się że ja, bo przecież scenarzyści nie pomyślą przez pięć minut o wiarygodnym rozkładzie sił, bo przecież nasi muszą, ALE TO MUSZĄ, być lepsi. Jasne, wiadomo, to przecież protagoniści, ale bez jaj, to było okropne. Cara pokonująca w pojedynkę najpierw ochroniarza a potem załatwiła dwóch kolejnych gości na raz. Ja rozumiem, że jest wyszkolona, ALE ONI TEŻ. I MAJĄ PRZEWAGĘ LICZEBNĄ. I BROŃ. Ale kogo to w ogóle obchodzi?! I jeszcze zdążyła wrócić po Johna. Serio? Po co Ultra w ogóle próbuje, powinni się od razy się poddać, z Carą to nie mają szans...

I rzecz najważniejsza. OMG, LUCA MA MOCE. Nie wiem czy to dobrze czy źle, jakoś zdążyłam go polubić bez nich. Jak potoczy się jego wątek? Jestem pewna, że beznadziejne, bo to właśnie dzieje się z wszystkimi wątkami w tym serialu.

Aha, no i wujcio Price! Czyż sceny z nim i z małym Johnem nie były cudowne? Oooach, Mark, jesteś niesamowity. I ta scena w samochodzie, brak mi słów. Jedikiah, my precious baby! *^*

Szczur_chan

http://io9.com/even-if-you-hate-tomorrow-people-you-must-watch-this-h-1512610673
btw. tu jest świetny artykuł do 12 odcinka, polecam~~

użytkownik usunięty
Szczur_chan

o wodzie byla mowa jak cara puscila sie z mlodym

Szczur_chan

13 odcinek.
Eeeee... Nie. Nie wiem, doprawdy nie wiem czym się tu ekscytować.
Nie przeszkadza wam jak bardzo żałośnie żonglują postaciami z odcinka na odcinek, jak bardzo fabuła kupy się nie trzyma? Taaa, córka Foundera, "najbardziej potężna utalentowana osoba jaką widzieliśmy!". Dwa odcinki temu był to jakiś-tam-znajomek-Cary, trzy odcinki temu Charlotte, tych 'ponoć to tak super i niezwykłych' i powtarzają to za każdym razem, aha. Połowy postaci już nie pamiętam, o ich imionach to nawet nie wspomnę. Biorą postać, pakują ją do jednego odcinka, bez żadnego przygotowania, bez wspomnienia o niej w poprzednich lub następnych episodach i puff. Tak właśnie tworzy się nudne, sztampowe odcinki, w jakie przeistaczają się kiepskie seriale kryminalne w siódmych sezonach. You are doing this wrong, TV series, rly wrong.
Przepraszam bardzo, a co z Hillary? Co się dzieje z Morgan, czy wujcio Jed o niej myśli czasami? Co z Charlotte? Skoro młoda jest taka super i potężna i dostała nawet własną scenę i 'wieź emocjonalną' z Johem to czemu nagle rozpłynęła się w powietrzu? Dlaczego Russell pojawia się jedynie gdy trzeba rzucić jakiś, lepszy lub gorszy, żart? Dlaczego tam mało ich obchodzą postacie drugoplanowe? Dlaczego upływ czasu w odcinkach jest tak dziwny i nienaturalny, jakby kto pociął film na kawałki i z kompletnie różnych scen sklecił całość na poczekaniu? Boli mnie to. To wszystko bardzo mnie boli.

Co z faktem, że wystrychnęli mnie na dudka z Lucą? No nic, bardzo mi przykro, szkoda. Choć nadal czekam na objawienie się jego mocy. Ostatecznie jego rodzice to mega uzdolnienie homo superiors. Co z faktem, że matka ma moce? Kicha. Jeśli nie wyjaśnią tego odpowiednio, to słowo daję, obniżę ocenę serialowi o jeszcze jedną gwiazdkę. Czy ona dopiero teraz odkryła swoje moce czy co? O co chodzi?!

ocenił(a) serial na 7
Szczur_chan

powiedziała mu, że chciała mu powiedzieć szybciej o tym to raz, a dwa nie zauważyłaś jak młody się bawił tym widelcem zaprzeczając prawom grawitacji? A i trzecia sprawa to mutacja a nie inżynieria genetyczna ;)

erni93

Kiedy mu o tym powiedziała? Chodzi co o ten odcinek czy o któryś wcześniejszy? Przecież objawiła się dopiero pod koniec, więc fizyczne się nie dało. Może coś pominęłam, bo w sumie oglądałam bez napisów, a mój angielski nie błyszczy i mogło mi to umknąć.
Zauważyłam, że bawił się tym widelcem, ale myślałam że to taka spucha, żeby nas jeszcze bardziej wrobić, aby spotęgować fakt, że to matka ma moce.

"A i trzecia sprawa to mutacja a nie inżynieria genetyczna ;)"
? Co to ma do rzeczy? Tym bardziej Luca powinien mieć moce po rodzicach.

ocenił(a) serial na 7
Szczur_chan

No tak zgadzam się(a pro po przekazania tych genów) , a co do Luki jestem pewien, że on sam to robił, bo matka nie była na nim skoncentrowana ;) a co do matki to jak Steven się jej przyglądał to powiedziała coś takiego : sorry, i should told you sooner :)

ocenił(a) serial na 7
Szczur_chan

przyjrzałem się jeszcze raz tej scenie z widelcem i jestem pewien że to Luka, a poza tym następny odcinek to "Brother's keeper"

Szczur_chan

Ja też jestem zawiedziona 13 odcinkiem, myślałam, że jestem jedyna, bo jak do tej pory czytałam same dobre opinie :O
Po pierwsze, powrót do wątku Cara+John - serio? Czy to było konieczne? Cara jest tak okropnie nudną i bezpłciową postacią, że szkoda by było zepsuć postać Johna, ja jak najbardziej kibicuję parze Cara+Stephen, bo są tak samo kiepscy :P I co się stało z furtką dla Johna+Astrid? Wszystkim chyba podobało się takie połączenie (wnioskując po komentarzach), a tu klops -.-

No ale abstrachując od wątków romantycznych, cała reszta też nie powala. Zgadzam się z tym co napisałeś - scenarzyści (bardzo wygodnie dla siebie) wprowadzają jakieś fakty, które mają być niby oczywiste (typu: woda zakłóca zdolności telepatyczne, dzieci rodziców obojga tomorrow people mają większe zdolności, itp.), ale nie potrafią ułożyć tego w spójną, zaskakującą dla widza całość... Nie podobają mi się takie suche fakty znikąd :|

Jeśli chodzi o wątek mamy Stephena z mocami, to nie jest jakiś świetny, ale podoba mi się z prostej przyczyny - tłumaczy to jej zachowanie względem syna. Bo byłoby to ciutkę dziwne, gdyby (tak jak do tej pory to scenarzyści przedstawiali) matka nie zaniepokoiła się tym, że jej syn się gdzieś szlaja, ma tajemnice itp po tym, jak stwierdzono u niego zaburzenia psychiczne O.o Chociaż, z drugiej strony, dlaczego pozwoliła mu myśleć, że ma takie zaburzenia, płaciła za leczenie itp., skoro chyba mogła domyślić się o co chodzi....

Co stało się z Morgan? Żyje sobie z tomorrow people jak gdyby nigdy nic, a Jed ich ściga... To oni nie mają jakiejś przewagi nad nim? Jed nie powinien przypadkiem iść im na rękę, żeby uratować tą swoją laskę? NIE ROZUMIEM!

Wracając do postaci Cary, irytuje mnie jej brak konsekwencji. Leci jak głupia, ryzykując wszystko na ratunek John'owi, ale kiedy on robi to samo (w 13 odc.) zostaje wykopany z grupy...wtf? Rozumiem, że jest liderką, ale kiedy nią nie była tak samo sprzeciwiała się John'owi i robiła po swojemu, więc o co chodzi?

13sty raz z rzędu zastanawiam się po co tak właściwie oglądam ten serial :P

ocenił(a) serial na 7
RyczPie

może wybitnie zaskakujący ten serial nie jest, ale mi się podoba, ja po prostu lubię wątki paranormalne w filmach/serialach, więc wymagam tylko żeby aż tak banalny nie był jak w niektórych filmach familijnych ;), ja tak dużo nie zarzucam temu serialowi bo nie chcę się bawić w krytyka, ja to oglądam po to żeby się relaksować a nie denerwować jak Wy(bez urazy tylko wyrażam swoją opinię), wg mnie niektóre informacje były wcześniej wplatane (np kiedyś coś o tej wodzie wspominali, chyba w ściekach o ile się nie mylę). Mi się wątek z mamą bardzo podoba(szczególnie wątek z mocami), może późno zaczęli go rozwijać ale co mieli wszystkie "szokujące" informacje "sprzedać" w pierwszym odcinku?

erni93

Nie denerwuję się, po prostu myślę, że dużo wątków mogło zostać poprowadzonych lepiej, a że lubię skomentować, to co obejrzałam to już inna sprawa :)

ocenił(a) serial na 7
RyczPie

spoko ;)

erni93

Obawiam się, że niestety nie "denerwujemy się" tylko widzimy i na dodatek jesteśmy w stanie napisać co się tu dzieje. Ale hej, my też to oglądamy dla rozrywki.
Nawet jeśli komuś podoba się serial to i tak powinien zwrócić uwagę na nieścisłości i dziury w fabule oraz bardzo kiepskie rozplanowanie fabuły i scenariuszy do pojedynczych odcinków, żeby nie wychwalał tego serialu pod niebiosa, bo naprawdę nie ma ku temu żadnych powodów.
Jasne, marudzimy, bo co mamy robić. Marudzimy bo możemy, bo jest nad czym i nie umniejsza nam to radości oglądania. Pobudki do śledzenia Tomorrow Ppl są przeróżne, a mnie osobiści bawi całość, którą odbieram na zasadzie "o rety, to jest tak beznadziejne i tak bardzo pod publikę, że aż ta głupota wręcz mnie przyciąga". I oczywiście oglądanie jak Mark Pellegrino miażdży wszystkich swoją grą aktorską, aż mi się żal robi wszystkich dookoła, bo w porównaniu do niego miotają się dość niezręcznie. (Tak, tak, ja wiem, wspominam o nim praktycznie w każdym moim poście, ale cóż... :D)

"Mi się wątek z mamą bardzo podoba(szczególnie wątek z mocami)"
Wątek matki był jednym z mich ulubionych aż do momentu, kiedy przestał mieć jakikolwiek sens. Tak jak napisałam w swoim pierwszym poście w tym temacie: to świetny motyw, ale kiepsko wszystko prowadzą.

"może późno zaczęli go rozwijać ale co mieli wszystkie "szokujące" informacje "sprzedać" w pierwszym odcinku?"
Okay, ustalmy coś sobie: Deus ex machina w każdym odcinku nie jest fajne. To działa raz na jakiś czas, ale NIE W KAŻDYM CHOLERNYM ODCINKU. I tym jest właśnie nagłe przypomnienie sobie Marly, że przecież też ma moce i może kogoś uratować, w tym przypadku Astrid i jej rodzica, żeby przez przypadek Ultra nie okazała się kompetentną instytucją i żeby, nie daj Boże!, komuś z naszej drużyny nie stała się krzywda.
Nie mówię, że wyciągnęli to zupełnie znikąd, bo pewnie planowali to, a przynajmniej mam taką nadzieję(bo te schematyczne odcinki wyglądają jakby je na kolanie pisano w trakcie jazdy metrem do pracy), ale nie, nie tak to się robi przykro mi, to się po prostu kupy nie trzyma i tyle. (Nie mam pojęcia jak chcą sensownie to wszystko wytłumaczyć. Jeśli jej moce objawiły się po mocach Stepha, to spoko, jakoś przełknę jeszcze to wszystko, ale jeśli od początku wszystko wiedziała... to nie ma przebacz, serialowa wtopa miesiąca, słowo daję.) Nie mam siły się na temat 'nagłego zwrotu akcji z Marlą' rozpisywać, zresztą ktoś to już zrobił za mnie w innym temacie.

Cieszę się, że podoba ci się serial erni, dobrze dla ciebie, bo o to w tym chodzi, że by oglądać co się lubi. Ale nie łykajmy wszystkiego potulnie. Można cieszyć się oglądaniem(lub tak jak ja względnie się cieszyć, ale zawsze) i mieć swoje zdanie, w które wchodzą zarówno pozytywne jak i negatywne aspekty tego całego przedsięwzięcia. ;)

RyczPie

"Ja też jestem zawiedziona 13 odcinkiem, myślałam, że jestem jedyna, bo jak do tej pory czytałam same dobre opinie :O"
Witam w klubie. Highfive na znak solidarności.

"Po pierwsze, powrót do wątku Cara+John - serio? Czy to było konieczne? Cara jest tak okropnie nudną i bezpłciową postacią, że szkoda by było zepsuć postać Johna, ja jak najbardziej kibicuję parze Cara+Stephen, bo są tak samo kiepscy :P"
OMG, "są tak samo kiepscy", umarłam! Tak prawdziwe zdanie, ach, aż miło się czyta. XD


"Co stało się z Morgan? Żyje sobie z tomorrow people jak gdyby nigdy nic, a Jed ich ściga... To oni nie mają jakiejś przewagi nad nim? Jed nie powinien przypadkiem iść im na rękę, żeby uratować tą swoją laskę? NIE ROZUMIEM!"
Ajć, to kolejna z tych skomplikowanych spraw, które nie mają większego, abo to nawet jakiegokolwiek, sensu. Ale mnie się to widzi tak, że w sumie Jed oddał mi Morgan pod opiekę, żeby Ultra jej nie sprzątnęła(po tym jak Cara wykorzystała ją jako szantaż na dr Price i zdradziła Ultrze, że ma on kochankę, która jest jedną "z mocami"). Oficjalnie Morgan nie jest po żadnej stronie. Ew. po stronie Jeda.
W odcinku w którym idą do tego mega-wcale-nie-tak-najwidoczniej-dobrze-strzeżonego-więzienia John znów mu grozi zabiciem Morgan, ale on mówi, że w zasadzie już się z nią pożegnał. Blefował? Nie sądzę! Kocha ją, ale wierzy, że postępuje w imię wyższej racji i nawet jej i swoim własnym kosztem będzie robił to, co uważa za najlepsze dla ludzkości.

"Wracając do postaci Cary, irytuje mnie jej brak konsekwencji. Leci jak głupia, ryzykując wszystko na ratunek John'owi, ale kiedy on robi to samo (w 13 odc.) zostaje wykopany z grupy...wtf? Rozumiem, że jest liderką, ale kiedy nią nie była tak samo sprzeciwiała się John'owi i robiła po swojemu, więc o co chodzi?"
Taaa... zwalam wszystko na kiepskie samopoczucie. Może ma ciężką miesiączkę? Od 13 odcinków.

Szczur_chan

Miło wiedzieć, że mam kompankę do rozmów nad TTP :D Haha, taaak, PMS u Cary ma dosyć silne objawy :P

Szczur_chan

Odcinek 14
Tak jak myślałam, nie dali nam żadnego wyjaśnienia. Marla ukrywała swoje moce i pozwoliła swojemu synowi świrować i hulać po mieście z super mocami i wydawała cholerną kasę na doktorów, psychiatrów i leki, booooo.. bo chciała go chronić. No przecież. Dobra, rozumiem doskonale, że chciała go chronić, ale wybrała zdecydowanie najgorszą drogę. Nie chroniła go przed Ultrą, bo przecież nie wiedziała co robią, arrg, wszystko to kupy się nie trzyma, koszmar, po prostu koszmar!

"(...)Tomorrow Person 2.0? ...woah, Day After Tomorrow Person!" Jedyna kwestia Russella z której się głośno zaśmiałam. XD Ludzie Pojutrza, lol. :'D

Jestem śmiertelnie zdziwiona, że wreszcie zrobili ciekawy odcinek! Bliźniaki i dobre zakończenie odcinka!
Zadowolona mina Jeda, kiedy przygotowywał ich do procedury była tak piękna *^* Szkoda, że tak się wszystko skończyło. Ultra znów pokazała, że bliżej im do laboratorium w szkolnej przybudówce, którą ochrania drewniany płot, niż wielką organizację z ochroną składającą się ze świetnie przeszkolonych agentów z mocami i nie tylko. Ha. Ależ sobie to Założyciel biznes założył, no nie ma co.
Jak oni nie mogli zauważyć tej broni? Przecież obydwaj byli przebrani, dałabym głowę, że gościa przeszukali, no nie wiem, może kazali mu się umyć przed tą mega skomplikowaną procedują, gdzie się babra w cudzych komórkach macierzystych, nie powinno to być sterylne czy coś?, nie znam się, ale na litość, kolej przemyciły tam broń!
ULTRA, SERIO?!

Cara wciąż ma bardzo zmienne humory. Wykopała Johna, ale zaraz kłóci się z Stephem, że nie odda swojego bliźniaka, bo musi ochraniać wszystkich ponad naturalnych. Ale Johna nie. I Stephowi też nie pomagasz. Oczywiście wykluczamy też wszystkich ponad naturalnych z Ultry. I wszystkich, którzy robiąc coś złego. W zasadzie, złotko, nie ochraniasz nikogo poza sobą. I tak bardzo ochraniałaś tego emo gościa, który was zdradził, że odebrałaś mu moce w akcie niepowstrzymanej furii. Ale jedno zdanie Cyrusa nagle uświadomiło ci na powrót, że John jest tym jedynym dla którego przecież oddałabyś życie.
ZDECYDUJ SIĘ CO TY CHCESZ, BABO.

Kolejna sprawa która mnie nurtuje, to co ci Tomorrow Ppl w tym bardzo sekretnym, ukrytym lepiej niż tajne wiezienie Ultry, metrze jedzą. Russell się martwi, że John po wywaleniu musi grzebać w śmietniku, żeby coś skołować(nie wiem na ile poważnie mam to wziąć, znając Russella, ale... z drugiej strony, ma racje, bo widzieliśmy, że John jakoś rady sobie szczególnie nie dawał zanim Steph nie przyprowadził go do domu). A oni tam mają całą zgraję ludzi, ponoć to wszyscy tam mieszkają, bo życie na powierzchni jest dla nich zbyt niebezpieczne(głównie ze względu na Ultrę), więc co oni jedzą? Jak to wykarmić? Kto się tym zajmuje, skąd mają pieniądze, większość osób to nastolatki, ew. młodzi dorośli jak John i Cara, ale nie wygląda, żeby ktokolwiek tam miał pracę. Kradną? Spróbuj nakraść żarcia dla trzydziestu osób na tydzień, powodzenia.

I gdzie, do cholery, jest Luca. Pojawił się raz klepiąc w swój laptop. Ja wiem, że to nastolatek, swoje sprawy ma, zajęty jest odkrywaniem świata, jara się jakimiś ziółkami i w ogóle, ale... nie wyczuł, że sytuacja w domu jest lekko napięta? Mieszka u nich jakiś facet, nie zorientował się, że nagle zniknęła Astrid z ojcem(o rety, ale bystrze zakończyli jej wątek, po prostu wsadzili ich do autobusu), jego matka była pod ostrzałem, wujek Jed wpada z uzbrojonym ludźmi do domu a Luca... Cóż, Luca o niczym nie ma pojęcia, tak? Pff.

HEEHEHEHEHEH, JED TRZYMA ROGERA W PIWNICY ULTRY, hehehehe. ME GUSTA. To by wyjaśniało stan limbo w którym Steph się z nim spotkał.

Szczur_chan

Odcinek 15.
JA PIERDZIU. Oni rzeczywiście kradną żarcie ze sklepu! Takie z nich gagatki! To wyjaśnienie ma swoje słabe punkty, ale niech już będzie… XD

Moja ulubiona część w tym odcinku? To zdecydowanie koleś z dredami i dziewczyna z niebieskimi włosami. Wyglądali za-je-bi-ście. Czy oni są parą? Wyglądali bardziej na przyjaciół, może to rodzeństwo? Jak to możliwe, że dwie postacie trzecioplanowe zainteresowały mnie bardziej niż cały główny skład? Hmmm? Dajcie mi tych słodziaków więcej, proszę! Gościa kojarzę jeszcze z poprzednich odcinków, ale niebieskiej nie było wcześniej. Była jakaś z wściekle czerwonymi włosami, może to ta sama, tylko kolor zmieniła?

Okay, Ultra. Znów jesteś do bani. Serio, seeerio? Ja wiem, ja to mówię w każdym poście, mnie też już zbrzydło bycie tak monotematyczną, ale po prostu w każdym odcinku w którym się pojawiają, robią to tylko po to, żeby dać ciała. Tym razem pozwolili odbić Tomorrow Ppl Charlotte bez problemów, strzelili sobie w stopę tracąc swój kill squad no i kiepskie mają te nadajniki do śledzenia.