i chwilami nawet lubiłem ten serial pomimo, ze obsada mi mocno nie leżała: jedyna dobra aktorka w zestawie gra drewnianą skrzypaczkę, ten hindusek młody strasznie irytujacy, nie, no po obejrzeniu całości doszedłem do wniosku, ze to jednak straszna KUPA.
Lubię historyjki o superbohaterach ale ten serial, to jak dla mnie, jest na saaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaamym końcu stawki, właściwie to za drzwiami długiego korytarza. Jeśli powstanie drugi sezon to sobie podaruję oglądanie.
Jedynie Hazel wzbudzał moją sympatię ;)