Zaczynając od początku, w dwa miesiące doszłam do połowy 10 sezonu. Kiedy wszyscy się tym jarali, ja byłam na etapie "zombie? To nie dla mnie". Faktycznie momentami tempo opada, bohaterowie irytują, ale ja chłonę odcinek za odcinkiem i przemiał akcji, walk, morderstw, zgonów, "zżycie" z postacią, po czym jej rychła śmierć - to jest to ! :-) Kto jeszcze nie oglądał - polecam.