pobije Glenna jeśli chodzi o fuksa, a myślałem że schowanie się pod kubłem na śmieci (pustym) to zbyt wysoka poprzeczka ;-) Bardzo jestem ciekawy jak się z tego wykaraska w następnym odcinku ;-D
nie wierzę, pewnie Maggie w ostatniej chwili nadjedzie i go wywiezie, ale jakiś walker go kapkę w nogę ugryzie, tylko lekko, żeby Rick zdążył się ze wszystkimi pożegnać, pamiętajmy że ma śliczną córeczkę, nie zostawią tego tak po prostu
no, czyli się zgadza, trochę ranny niekoniecznie pogryziony zdąży się pożegnać a przy okazji wszystkich uratować i zostać nieśmiertelnym wzorem dla Daryla. Michone zapewne długo nie pociągnie, Negan ją wykończy psychicznie
"trochę ranny"^^ pręt w boku to faktycznie pikuś;)
Żegnać to się chyba będzie w swoich wizjach, bo jak czytałam na "If I posted...", to w następnym odcinku pojawi się tłum byłych bohaterów niczym w Ex na plaży:D
wcale się nie zdziwię, jak konającego Ricka poniesie w dal tajemniczy helikopter by mógł w chwale powrócić za jakiś czas....
Kto wie!
W jednym z wywiadów Lincoln powiedział
"Cóż, myślę, że Lennie James to najlepszy przykład na to, że można odejść wcale nie umierając i w dodatku wyjść na tym dobrze. Więc tak – istnieje ten sposób, ale istnieją także inne, których wykorzystywaliśmy całkiem sporo. Oczywiście nie zamierzam zdradzić Wam, który konkretnie mam na myśli. Z tego wszystkiego preferuję opcję Lenniego Jamesa, ale myślę, że to co mamy w tym sezonie jest naprawdę niezwykłe. I jestem bardzo dumny z pracy, którą wykonaliśmy."
Oj Biedny dziś Negan również pokaleczony choć z własnej woli nabił sobie kuku w głowę .Znów trafi do szpitala ,może Michonne po śmierci Ricka oświeci i za jakiś czas zostanie drugą prawowitą żoną Negan ku złości Meggie i Daryla lub przyniesie nagą fałszywą Lucillie ,którą znalazła na spacerze. Ciekawe gdzie tak naprawdę jest Lucille ?
Ten odcinek to uroczy miks powiewu cytrynowej świeżości i zatęchłego, acz swojskiego smrodku, który zawsze otaczał TWD :)
Co mi się podobało:
- ej, czy czasem Daryl nie wydalił z siebie w tym sezonie, ba! w tym odcinku! więcej słów, niż przez całe 8 sezonów?
- bohaterowie wypowiadają całe zdania, chyba nawet podrzędnie złożone
- jak ktoś mówi, to ktoś inny OD RAZU odpowiada i na dodatek na temat
- coś się działo (że głupio, to już osobna historia)
Co mi się nie podobało:
- fajnie, że dużo gadali, niestety nie zawsze z sensem :P
- Miszon że niby jest na tej samej ścieżce, co Nigan oooookeeeej
- oczywiście musieli wpaść w dół, który ze wszystkich miejsc musiał być akurat tam. yhy.
- konik wybiórczo raz stoi spokojnie i czeka na hordę, raz nie stoi spokojnie... aczkolwiek potem dalej czeka na hordę spokojnie, chociaż wolny, nieposkromion. może to o to chodzi? żeby umrzeć godnie? hm.
- oczywiście Rychu musiał spaść na jedyny drut w okolicy, który jak rozumiem był w zmowie z dziurą. Może one podążają za Ryszardem I się podkładają?
- oczywiście śmieciara musiała roniąc łzy jak grochy przygotować instalację artystyczną dla klechy
Niestety dalej nie kumam filozofii Rycha i jego zawiłych tłumaczeń dotyczących Negana i Maggie.
Wytrzymali całe 3 odcinki bez wojny! Myślałam, że będą paczeć wilkiem dłużej, a tu proszę.
Ale tak poza tym to spoko, dobrze mi się ogląda ten sezon :)
Ta dziura to jest intrygująca, nie wiemy jak długo tam była, ale przez ten cały czas ani jeden zombiak do niej nie wpadł. Natomiast jak wpadła dwójka głównych bohaterów to nagle zombie też postanowiły wskoczyć.
Mimo wszystko wystrzały zwabiły zombie w tą okolice. Wcześniej ekipa czyściła okolice.
Wojny nie było dłużej niż 3 odcinki - jeśli przynajmniej chodzi o przestrzeń czasową - minął rok może więcej. Broda Negana, dziecko Megi, rozbudowa poszczególny osad. Długo w pokoju wszyscy wytrzymali.
Hejka, kopę lat ;)
Chodziło mi bardziej o to, że znając TWD spodziewałam się, że będą rozwlekać konflikt do ostatniego odcinka finału/półfinału, w którym nastąpiłby wybuch przemocy. Powiem ci, że jak na standardy tego serialu wręcz galopują z fabułą :D
Odcinek nawet zabawny ;) Najpierw rozmowa Rica i Judżina, później Daryl i Rick na męskiej wyprawie zakończonej w dziurze a już Zbawca co to podskoczył Carol i pojechał, że teraz jego się będzie potulnie słuchała to już rozbawił mnie zupełnie.
Ksiądz ocalił tyłek oklepaną śpiewką o przebaczaniu. Koń Ricka co to codziennie ma kontakt z truposzami musiał się spłoszyć akurat w tym konkretnym miejscu i zrzucić go na pręt ...
Pomysł Daryla oczywiście przedni, jeśli on ma przejąć stery grupy po Ricku to nie wróżę im świetlanej przyszłości. Za to zaskakująco dużo kwestii miał do wypowiedzenia.
Heh, zastanawiam się, o czym był to odcinek? Bo jakoś akcja strasznie rwana. Pokazują trochę tu, trochę tam, ale niewiele z tego wynika.
- Michone lata po nocach i poluje na walkersy. Nie wiemy jednak dlaczego to robi, czy to trening, czy brakuje walki? A może to nawiązanie do późniejszych słów Negana? I w jakim celu prowadzi ona te jałowe dyskusje z Neganem?
- Maggie rusza do Aleksandrii by zabić Negana... ale nie dojeżdża. W zasadzie nie wiemy na jakim etapie podróży się znajduje.
- Kolejna urwana akcja, to obóz w lesie. Coś się zaczęło, ale konkretów nie pokazali
- No i mamy jeszcze złomowisko. Złomiarka w poprzednim odcinku wspominała o jakiś opcjach. Niestety to wiedza nie dla nas, bo Złomiarka nawiała. Nie wiedzieć czemu najpierw chce karmić Gabrielem walkersa, a później usypia go go i znika... i zostawia list... Litości!
Tego typu konstrukcje odcinków są dobre w przypadku taśmowego oglądania (wątki rwane i rozwijane w blokach 3 odcinkiowych), ale TWD pojawia się co tydzień, a nie od razu cały sezon. Nie jest to też Westworld, w którym wielowątkowość jest sensem samym w sobie.
Końcowa scena i ujęcie z góry. Rick ma zerowe szanse na ucieczkę. Walkersy dzielą od niego sekundy i choćby się ze*rał, to nie ma takiej siły, aby ktoś go uratował, albo tym bardziej sam zszedł z tego pręta. Mam nadzieję, że to co widzimy w zapowiedzi kolejnego odcinka, to tylko majaki umierającego człowieka. Czuję jednak, że chcąc zostawić sobie furtkę na ewentualny powrót, to twórcy naplują w twarz faktom i logice jeszcze bardziej, niż w przypadku śmietnikowego.
też nie lubię rwania scen, to nie jest serial w którym powinno się tak robić, akurat przy akcji w lesie chciałem widzieć bezpośrednio kto zarobi kulkę, a kto nie, a nie że w następnym pokażą tylko zwłoki...
jeśli chodzi o Ricka, to przebiło go dosyć z boku, od biedy przeżyje ;-) wyrwie się i skoczy na wiernego rumaka ostatnim tchem
Złomiarka, zostawili jej furtkę że ma uczucia, bo jak zginie Rick, być może również Michone, Carol, albo Maggie, to kimś charakterystycznym trzeba zapełnić obsadę, Daryl się do tego nie nadaje ale Ksiądz i Złomiarka byliby fajnym duetem
Maggie pewnie na chwilę jeszcze pożyje w końcu nie bzykła się jeszcze z Zbawcą Piękna Buzia (nie wiem jak on się nazywa) ale nie zdziwiłbym się gdyby Carol w końcu wymiękła, a w zasadzie zesztywniała