Hehe widać zależy to od gustu, bo u mnie było zupełnie odwrotnie, pierwszy się dłużył (mimo 6 odcinków), drugi oglądałem jednym tchem :P

zgadzam się w 100%. NUDA NUDA NUDA...a najlepsze jest to że w komiksie motyw pobytu na farmie był chyba tylko w jednym, czy dwóch odcinkach, a w filmie ciągnął się przez cały sezon. Serial który po pierwszym sezonie miał u mnie notę 7/10, spadł na 5/10. Cóż mój mąż nadal wierzy że jednak cos zacznie się dziać, więc trzeci sezon też pewnie z nim obejrzę i mam nadzieję że nie będzie to zmarnowany czas

farma miała akcję 1 tomu komiksowego, wiec taki 1 sezon filmu więc nie wiem co się czepiasz. A jak Cie tak bardzo nudzi to nie ogladaj a nie wylewasz jakieś swoje frustracje i żale xd Poza tym w późniejszych tomach to zobaczysz jaka akcja jest wartka... Ale mi to nie przeszkadza, bo w tym serialu nie chodzi o akcję, walki z zombie tylko o coś bardziej głębszego.

Uwielbiam te dziecinne teksty w stylu "jak ci się nie podoba to nie oglądaj blablabla...xD:*:D". Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię.
W komiksie motyw z farmą jest przedstawiony bodajże w 1 zeszycie który ma 23 strony, a w serialu motyw farmy jest przedstawiony w 13 odcinkach, trwających po 40 min, więc nie wychodzi na to samo.

nie wiem nie czytam w zeszytach, a jeszcze bardziej dziecinne jest używanie jakiś emotikonek...

...które sam używasz, ale to tak na marginesie.

Jakichś*

Bo za dużo już tych narzekań o jednej tematyce, jak już wypowiadać się na nie to jakoś konstruktywnie a nie powielać komentarze po tysiąc razy.

No tak, najlepiej żeby każdy tylko się zachwycał, a krytyki zero.

Trotuga003, jest jeszcze jedna rzecz, a mianowicie taka, iż w ogóle okres farmy został rozwinięty do maksimum, a co najważniejsze całkowicie zakończony, przez co nie ma opcji takiej, że nasza grupa wróci do tego miejsca, a tak się składa, że w komiksie zabieg ten miał miejsce. Poza tym wiele rzeczy przyspieszono np. związek Glenna z Meggie. Chodzi o to, że ich relacje się już całkowicie ugruntowały, a w komiksie były niepewne aż do połowy więzienia. Dodatkowo Rick pokazał zalążki dyktatury, a te znowu pojawiły się na długo po zasiedleniu przyszłej lokacji. O ile mnie pamięć nie myli było to gdzieś w 4 albo 5 tomie. Dano nam również zalążek Woodbury, rozwinęła nam się Carol, zmianie uległy ponad 6 postaci (Andrea, Daryl, Rick, Shane, Carol oraz Hershel), do końca rozwiązała się kwestia choroby i przemiany w zombie, koniec z Dalem, Sophie oraz Shanem, pokazano przemieszczanie się grup zombie, przez co Rick i reszta cały czas będą czuć oddech zagrożenia na plecach, przedstawiono nam jak apokalipsa wpływa na psychikę (chodzi mi o Beth, która podjęła próbę samobójczą oraz Andrea, która to była na krawędzi, aż do połowy sezonu). Jak widać, po zebraniu wszystkich elementów do kupy, to farma wydaje się być dość szeroka pod względem zakresu rzeczy, które nam przedstawiono. Nudny okres rozszerzyli o wiele, moim zdaniem, interesujących rzeczy. Dodatkowa sprawa ma się tak, iż TWD w głównej mierze jest dramatem. Elementy horroryu i akcji są tylko małą częścią całości. Wiadome jest, że na główny plan wchodzą postaci i ich zachowania, a co za tym idzie nie można oczekiwać chwil, które to wbiją w fotel. To nie nawalanka. Aczkolwiek rozumiem, iż gdy ogląda się odcinki z tygodniowymi przerwami mogą się one wydać mało "porywające", jednak gdy zbierze się je w jedną całość i np. obejrzy w postaci maratonu to gwarantuje Ci, iż odniesie się wrażenie, że ciągle coś jest i to czasami aż w nadmiarze.

Chciałam tylko zaznaczyć że wątek farmy w serialu w porównaniu do komiksu (gdzie bohaterowie na farmie zatrzymują się parę razy i to jeszcze na dosyć krótko) jest bardziej rozwinięty. Co do kwestii, czy to dobrze, czy źle... Z jednej strony to dobrze, bo możemy lepiej przyjrzeć się bohaterom, lepiej rozwiązano sprawę z zombie w stodole, więcej uwagi poświęcono Hershelowi i jego rodzinie, no i świetna końcówka. Jednak z drugiej strony, rzeczywiście momentami wiało nudą (nie oglądałam 1 odc na tydzień) Mnie tak konkretnie, znudził 3 i 4 odcinek (nie pamiętam w tej chwili o czym one były). Owszem, tak jak piszesz praktycznie w każdym odcinku coś tam się dzieję, tylko...no jednak tego "coś tam" jest ciut za mało. Podsumowując - dobrze zrobili rozwijając motyw z farmą, ale moim zdaniem przesadzili, rozciągając go na cały sezon. Pisałam już tutaj, że moim zdaniem farmie powinni poświęcić z 5/ 6 odcinków, a potem przenieś już akcję do więzienia i sezon skończyć na odnalezieniu rozbitego helikoptera, ewentualnie dotarciu do Woodbury, a w kolejnym sezonie kontynuować dalszy przebieg zdarzeń.

Mimo wszystko, nie oceniam tak surowo tego serialu jak co poniektórzy, bo mi się mimo wszystko dobrze go ogląda. Najważniejsze jest to że wciąga. Poza tym 2 sezon to taka "rozgrzewka" przed 3 sezonem i konkretną akcją, więc tym bardziej jestem do pewnego stopnia wyrozumiała.

Co do 3 i 4 odcinka to mnie też lekko zmęczyły, więc nie jesteś sama :)

Jeżeli ogólnie podsumujemy to wszystko ma swoje plusy i minusy. Jeszcze nie znalazła taka rzecz, która by wszystkim dogodziła. Niemniej jednak nie należy skreślać całości, gdyż moim zdaniem te pozytywy przewyższają negatywy.

Co do kończenia farmy na 5 czy 6 odcinku, to moim zdaniem nie wyszłoby to serii na dobre. Owszem, mamy definitywny koniec jednego okresu, ale zaczął się drugi, wprowadzający nową lokację, nowe problemy, nowych bohaterów, a to aż prosi się o ciągłość i dalsze rozwinięcie. Przyjmijmy, że akcja się już na dobre rozwija, a tutaj koniec sezonu i czekaj sobie następne 7 miesięcy na dokończenie. Byłby to po prostu zły zabieg marketingowy. Moim zdaniem twórcy obrali sobie bardzo dobry tok emisyjny. Mają świetny odcinek na wejście, rozpoczynający dany okres, później odcinki czasami lepsze czasami gorsze, ale jest to bolączka każdego serialu, po czym kończą z wielką "pompą" pozostawiając pozytywne wrażenie po całości.

A co do ilości zeszytów przez które przewijała się farma, to tak się składa, iż ten okres obejmuje około 10 zeszytów z haczykiem, gdyż po okresie więzienia jeszcze się do tej lokacji wraca, a co za tym idzie historia rozłożona jest na 230stron.

Zresztą po powrocie do tej "lokacji" nasi bohaterowie w komiksie poznają nową grupkę która chce dostać się do stolicy więc te losy się różnią, a w serialu akcja na farmie jest wystarczająco wydłużona .

a nie jest tak, że przyjeżdżają na farmę po Hershela i zabierają i innych do więzienia. I jeszcze później tez wracają gdzie tak jak Damian mówił spotykają grupkę ludzi i pierwszy raz pada hasło "stada" ;p i kieruja sie do Waszyngtonu .

a jak tomb oceniasz 16 tom czy jak to tam jest ostatnie 5 zeszytów ? Co do tych zeszytów to nie jestem pewien ale ten polski tom ma chyba 5, ale reki uciąć sobie nie dam.

Cóż, tom 16 nosi nazwę A Larger World. Jest on takim spokojniejszym tomem, po dość emocjonującym i zaskakującym No Way Out i kompletnie dramatycznym moim zdaniem We Found Ourself. Uważam, że Kirkman bardzo dobrze zrobił wprowadzając na background inne grupy, znacznie większe niż nasza. Kooperacja jak najbardziej na ogromny plus, rozwój Ricka i Andrei, a co najważniejsze w końcu nadszedł wyczekiwany przeze mnie związek między tymi postaciami. Dodatkową rzeczą jest zapoczątkowanie tego mitu o Neganie. To tyle jeżeli o mnie chodzi, gdyż nie ma się zbytnio nad czym tutaj rozwodzić. Ja wolałbym skupić się na tomie Something to Fear, który moim zdaniem w fenomenalny sposób wprowadza następnego antagonistę. Nie wiem, czy go już czytałeś skoro pytasz się o tom 16 więc póki co nie będę nic więcej pisał.

Czytałem i intrygująca jest ta nowa osada i ta całkiem ciekawa postać o wymownej ksywce "Jesus"

O coś "bardziej głębszego"? Najpierw się języka polskiego naucz zanim zaczniesz się na kimś wyładowywać. Ja tylko napisałam co o tym sądzę, po za tym w serialu o zombie oczekuję akcji, a nie czegoś bardziej GŁĘBOKIEGO. Btw kumpel czytał już cały komiks i mówił, że jest w nim dużo akcji, a głębszych rzeczy to możesz sobie w jakiś serialach dramatycznych czy obyczajowych szukać, a nie w bajeczce o zombie.

A do jakiego głównego gatunku zalicza się TWD? Z tego co mi wiadomo, uniwersum opowiada o DRAMACIE ludzi, żyjących w postapokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie, a co za tym idzie jest to serial DRAMATYCZNY, gdyż skupia się na grupie OSÓB, usilnie starających się przetrwać. Największym i chyba najgorszym błędem jest patrzenie na aspekt zombiestyczny w tej produkcji, który tak się składa jest najmniej ważnym elementem, a który to można zastąpić każdym innym rodzajem katastrofy. Akcja w tym serialu jest najmniejszą częścią całości. Pełni ona dosłownie trzeciorzędną rolę. Komiks wydaje się przepełniony wątkami akcyjnymi tylko dlatego, że zeszyt czyta się jeden za drugim. W ciągu jednego dnia można przejść przez nawet 50 z nich, a tak de facto to w przeciągu roku wychodzi ich raptem 12. Nowi czytelnicy nawet nie zdają sobie przez to sprawy jak wolno się wszystko u Kirkmana posuwa. I tak samo jest z serialem. Druga sprawa ma się tak, że najważniejszą częścią są relacje ludzkie, zmiany jakie zachodzą w postępowaniu, charakterach, osobowościach, liczą się ich miłostki, problemy, UCZUCIA. To czyni TWD serialem DRAMATYCZNYM i w takich kategoriach należy tą produkcję oceniać. Ja rozumiem, że jak człowiek czyta "zombie" to zaraz zapala się lampka, iż jest to czysty bezmózgi twór nic nie wymagający od widza, jednakże są to tylko pozory. Dzieło Kirkmana całkowicie zrywa z czym raczyli nas do tej pory. Liczy się głębia, przesłanie. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zaakceptować to po prostu odpuść sobie ten serial. Momentów zapierających dech w piersi tutaj nie uświadczyć. To nie Resident Evil czy obecnie dzieła Romero.

tomb2525 .... Gdzie moge przeczytać tomy od 14 wzwyż ?

O ile mi wiadomo, można je było dostać z takich stron jak torre.nty, cho.mikuj czy t.pb. Jak jest teraz? Nie mam zielonego pojęcia. Doszły mnie słuchy, iż administratorzy tychże stron po prostu zablokowali te pliki. Z tym akurat pytaniem musisz się zgłosić do kogoś innego.

Na chomik.uj są, ale zeszyty od 1-90.

Mam dla Ciebie złe wiadomości - Walking Dead jest dramatem.

No i wszystko jasne... Teraz już rozumiem dlaczego akcji w drugim sezonie jest tyle co kot napłakał. Thx :)

No cóż, co prawda to prawda. Mimo, że lubię filmy o tej tematyce i chętnie je oglądam, to nie przesłania mi to realiów. Krytyczne podejście rzeczywiście zwykle przez zaślepionych fanów jest linczowane, chyba niepotrzebnie. Gdyby odjąć wszystkie drobnostki, nieścisłości, niedoróbki - I sezon był naprawdę ciekawy, miał konkretną linię fabularną, wciągał, zaskakiwał. Drugi popieram - niesamowita nuda, obejrzałem, ale naprawdę z dobrych epizodów wypisać można jedynie odkrycie, że w stodole "hodowane" są zombie (co zresztą zbyt szybko i banalnie się później wyjaśniło) i wymieniona końcowa scena. Poza tym - nuda. Ale żeby nie było tak negatywnie - trailer 3 sezonu prezentuje się jak dla mnie całkiem obiecująco, polecam: http://youtu.be/tPlyD5PSGU0 i pozdrawiam :)