Ja jej nie lubiłem , dobrze że tak skończyła ponieważ została zakażona zgnilizną mózgu przez kutange gubernatora.
Pozdrawiam
Bardzo fajna postać, dobrze że w komiksie nie zginęła za czasów gubernatora :)
w komiksie ideał, jedna z moich ulubionych postaci, w serialu głupią bździągwa :O
rewelacyjny snajper, wola i instynkt przetrwania (we don't die) high level. z początku była mi obojętna, ale wraz z rozwojem wydarzeń, zejście z Rickiem, wspomniana sytuacja na wieży, stała się jedną z moich ulubionych postaci. w grupie od samego początku, charakter, ładna buźka :D a jej snajperskie umiejętności uratowały grupę niejednokrotnie. Dla mnie jedna z najlepszych kobiecych postaci. Teraz Lydia skradła moje serce :D
Toć w serialu Andrea również świetnie strzela, tylko po prostu nie zdążyła "poznać się" z karabinem snajperskim. AMC nadało jej przynajmniej jakąś rolę, czyniąc z niej pomost pomiędzy więzieniem a Woodbury i pokazując jej wewnętrzne dylematy; w komiksie do śmierci Dale'a była tylko wypełniaczem przestrzeni - w dodatku opryskliwym, wiecznie naburmuszonym i ślepo podążającym za Dalem. Zresztą nawet po jego śmierci jej właściwie jedyną rolą było pocieszanie użalającego się nad sobą Ricka.
Serio, nie wiem, czemu ta sama postać, która w serialu jest nawet nieco bardziej sympatyczna, jest jednocześnie powszechnie znienawidzona w serialu i uwielbiana w komiksie.
wut? dobrze, że zdechła. Była strasznie irytująca z tym swoim maślanym wzrokiem, głupia baba.
A to jak zginęła.... śmierć całkiem w jej stylu.