Dobra w komiksie ginie Gubernator i drużyna Rick'a staje sie troszku uszczuplona
ale nasuwa mi się pewne pytanie ,a właściwie dwa pytanie
po pierwsze czy na prawdę sądzicie że zrobią wszystko tak jak w komiksie ??
a po drugie
Daryla nie ma w komiksie i jeżeli by umarł to moim zdaniem byłby strzał w kolano gdyby stracili tak
super wykreowaną postać , a może on przeżyje i ruszy z nimi do Washingtonu ??
Chciałbym poznać wasze zdanie
Daryla na bank nie uśmiercą bo to kura znosząca złote jajka, nie opłacałoby się im to, już prędzej starszego Dixona zabiją, obstawiam właśnie Merla i Glenna :)
Co prawda Glenn w komksie przeżył więzienie ale skoro uśmiercili Dale chodziaż dożył
do 11tomu.Ale w komiksie było dużo więcej osób chodźby rodzina Hershera o wiele wieksza nawet Otis i Patrishia w komiksie przeżyłi do więzienia.
Glenna mogliby uśmiercic , jak dla mnie ta postac jest mi obojętna jeżeli chodzi o następne odcinki co jest przeciwieństwem Daryla . Po Ricku jest to najbardziej wartościowa osoba w całej grupie , potrafi myślec na trzeźwo i jest to ochrona dla reszty grupy . Ciekawe jak będą się układały stosunki między bohaterami kiedy Merle wrócił do więzienia .
Muszę zaprotestować, nie pamiętacie jak Glenn ratował Ricka? Jak pomagał im się wydostać z tego budynku w 2 odcinku? Własciwie sa tam momenty gdzie praktycznie kieruje tą grupką. Ile razy poświęcał się dla innych? To nie fair tak go skreślać.
Masz całkowitą racje też bardzo lubiłem Glena do czasu ich porwania przez Merla
Najbardziej spodobała mi się scena jak poderwał Magie w aptece ale wszyscy powyżej mają raje gdyby Glen umarł nie było by jakoś super wielkiej straty
Ja nie mogę się doczekać śmierci tylko jednej postaci.... Merla, działa mi na nerwy od samego początku
Dobra jego postać nie jest różowa ale musisz przyznać że jego humor jest rozbrajający
Yep, Merle rządzi.
http://25.media.tumblr.com/tumblr_mdnktxUea71rddc6ao1_1280.jpg
Dokładnie widzę że nie tylko ja mam słabość do jego Humoru
ale wracając do tematu na pewno Rick , Carl , Daryl , Andrea i Mishone przeżyją a co waszym zdaniem zrobią z resztą czyżby popełnili ten sam błąd co z Axelem ??
Cieżko cokolwiek stwierdzić, ale myślę, że jakieś straty na pewno Nas czekają.
Zgadza się, nieraz jego żarty "poniżej pasa" są śmieszne... ale przez takich ludzi jak on świat w TWD spada na psy...
Nie chodzi o to czy ktoś ma czyste sumienie, bo takich osób w serialu nie ma. Merl jest królem chamstwa, ze wszystkimi się kłóci łącznie z bratem... ale smieszny nieraz jest to fakt...
I to jest fajne. Pokazuje nam to iż uniwersum TWD nie jest miejscem tylko dla bohaterów czysto negatywnych (patrz Gubernator), tudzież czysto pozytywnych (patrz Rick i reszta). Nie zaprzeczę temu, że chamstwo Merla trochę psuje mi obraz tego bohatera, jednakże nie możemy zapominać, że jest on jedyną postacią balansującą pomiędzy dobrem, a złem. Nie jest on nakreślony raz a dobitnie przez co my jako widzowie, nie jesteśmy w stanie zgadnąć w którą stronę zacznie on ewoluować, czego np. nie można powiedzieć o Ricku (każdy wie jak potoczy się mniej więcej jego historia). Merle ciągle pokazuje swoje nowe oblicze, choć wydawać by się mogło, że dominuje statyczność. Ta postać to jedna wielka gra pozorów, która kryje człowieka niewątpliwie inteligentnego oraz sprytnego, ale jednocześnie jest on osobą, która nie uległa pełnemu procesowi dehumanizacji, co pokazał chociażby w ostatnim odcinku.
Ah, jak pięknie napisane. Zgadzam się ze wszystkim. Mam nadzieję że twórcy podzielają nasz pogląd i nam pokażą Merle'a od tej mniej chamskiej strony.
Rzeczywiście elegancko, to Tomb ujął. Ja też mam taką nadzieję i przede wszystkim, że Merlin zostanie z Nami jak najdłużej.
Po chichu liczę na to że zostanie przez 4 albo i nawet 5 sezon. W końcu jak Dixonowie,to tylko razem ;D
Jeśli się zmieni (z czasem) w drugiego Daryla to jestem za... wzmocni grupę i sprawi, że fabuła będzie ciekawsza
Ja nie chcę żeby był drugim Darylem. To jest fajne w Nich, że są różni od siebie, a jeden za drugiego by skoczył w ogień. Merle niech się przystosuje do grupy, ale niech nadal będzie 'królem chamstwa" jak to ująłeś.
Tylko grupa się nie przystosuje do niego... Chyba że Glenn i Maggie opuszczą więzienie.. :)
Może nie będą mieli wyjścia, bo Merle się Im przecież bardzo przyda. No nic, zobaczymy, co Nam zaserwują.
Skoro Hershel jak i reszta oponowali za dawaniem innym szansy, to taka sama sytuacja będzie miała miejsce w przypadku Merla. Nie wyobrażam sobie hipokryzji w zastępach grupy, a już nie w wykonaniu samego Hershela.
Zresztą widać na sneak peaku że Hershel poszedł do Merla z nim pogadać. Za pewne dziadek będzie chciał wybadać co to za "aparat".
Przecież Merlin Im się przyda w walce z Philipkiem i nie tylko. Muszą Go zaakceptować i koniec ;D.
Pewnie tak, ale już jakiś obraz Jego ma... Glenn który jest dla niego jak syn będzie miał duży wpływ na to czy Merl zostanie zaakceptowany przez Hershela... nie wspominając już o Maggie. Także już na starcie Merl minusuje. Podejrzewam że będą chcieli go zatrzymać tylko do odparcia "armii" gubernatora... potem kop
Hershel swój rozum ma i nie będzie kierował się tylko i wyłącznie zdaniem takiego narawanego chłoptasia jak Glenn. Tym bardziej po ostatnich wydarzeniach. Owszem, sytuacja Merle jest co tu dużo mówić gówniana, ale zawsze może się to zmienić. Nie sądzę żeby go wykopali, Daryl na pewno by na to nie pozwolił, po za tym nie wiadomo jak się sprawy potoczą.
Sam Hershel przecież powiedział, że Glen jest narwany, co na nasz język, znaczy się widzów, można przetłumaczyć jakby kreował go na swoistego idiotę :D
Hahaha nie no myślę, że dziadek aż tak ostrego określenia na "zięcia" nie miał, choć kto go tam wie...:D
W każdym razie Hershel to doświadczony dziadek i będzie chciał sam się przekonać z kim mają do czynienia, niż opierać się jedynie na czyjejś opinii.
tak tylko jak sie Hershel dowie co Merle zrobil jego coreczce to juz nie bedzie taki kozak
wie ze pobil Glenna a czy wie ze prawie zgwalcil corke??? ew moglem to przeoczyc
What the hell are you talking about?! Nikt nie zgwałci Maggie, a już tym bardziej nie Merle. Poza tym Hershel i reszta wiedzą że starszy Dixon uprowadził Glenna i Maggie i pobił Azjatę. Jak Ty to oglądasz?
Tu zgoda. Przez swoją nieprzewidywalność Merl staje się postacią znacznie ciekawszą od grupy Ricka. Tak jak i Jego brat.. tyle, że on właśnie w końcu wyszedł "na ludzi" i jest dużo lepszą stroną Merla.
Raczej wątpliwe by król chamstwa ewoluował :D może w jakimś stopniu się dopasować do otoczenia, ale tylko przez pewien czas... W dalszym ciągu zagraża osobom które są Jego w pobliżu...
Daryl jest niewątpliwie postacią nader ciekawą, wiodącą wręcz prym w serialu, tyle tylko, że powoli odnoszę wrażenie, iż twórcy zapędzili się w lekki róg, ponieważ coraz mocniej można odczuć u niego zjawisko idealizacji. Pokuszę się nawet o takie określenie jak hiperbolizacja co dotyczy jego zachować i działań. Zawsze działa poprawnie, zawsze idzie idealnie, zawsze wszystko na perfekt. Jeszcze chyba nigdy nie zdarzyło się by popełnił błąd. Tego mi właśnie brakuje. Jeszcze w pierwszym sezonie można było odczuć jego lekkie zagubienie, choć podszyte to było sprawnym działaniem, lecz im dalej w las tym coraz mniej tego zjawiska. Choć nie zaprzeczę, że nadal jest to postać o intrygującym portrecie psychologicznym.
Wracając jednak do Merle. O z tym zarzutem o brak ewoluowania to bym polemizował :D Nie ma postaci, która zawsze pozostała by stricie taka jaka była na początku. Już wspomniane przez Ciebie dostosowanie się do nowych warunków wymusza na bohaterze zmianę swoich poglądów czy wartości, ponieważ włączając się w szeregi Ricka, Merle nie będzie dbał tylko o siebie oraz Daryla ale o całą grupę. Musi on na równi traktować siebie jak i pozostałych. Co najważniejsze zostanie poniekąd zmuszony nauczyć się współpracy z całkowicie kolizyjnym dla niego charakterem jakim jest Rick. Kooperacja jest niezbędna. Przy Gubernatorze miał jeszcze nutkę wolności. Tutaj już będzie trochę inaczej. To natomiast musi zaowocować ograniczeniem temperamentu i zmniejszeniem własnego ego. Zagrażać pozostałym również nie może. Merle nie jest taki głupi. On dobrze zdaje sobie sprawę że ci ludzie są dla niego ostatnią deską ratunku przed definitywną śmiercią z rąk Gubernatora.
Wiesz, na Jego zachowanie i postawę ogromny (pozytywny) wpływ miało przebywanie przez długi czas z grupą Ricka. Stąd pewnie ta zmiana o której piszesz... Poza tym był jakby nie patrzeć liderem grupy zaraz po Ricku oczywiście, może dlatego myśli o wszystkim w nieco inny sposób niż wcześniej.
Tak, ale właśnie dodałem - ,że przez pewien czas się dostosuje, "ewoluuje", i będzie czekał na odpowiedni moment aby wzmocnić swoją pozycję, czy nawet przejąć dowództwo... Zobaczy, że Rick traci trzeźwy umysł i zapewne to wykorzysta. Może błędnie myślę nie dając mu szansy na to że zmieni się na lepsze, ale jego wszechogarniająca arogancja i skłonność do intryg przyćmiewa te mysl.
Oczywistym jest, że Daryl sporo przejął po Ricku, tyle tylko, że sam Rick popełnia błędy, czego nie można powiedzieć o Dixonie. Brakuje mi tutaj po prostu ludzkiego błądzenia. Każdy w swoim życiorysie ma pomyłki, ale Daryl jest czysty. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie się to zmieni.
Naprawdę uważasz, że ktokolwiek pozwoli Merlowi przejąć dowództwo? Największym pretendentem do tego stanowiska jest sam Daryl, który w życiu nie pozwoli Merlowi skakać wyżej niż on sam może. Oczywiście wiadomym jest, że Merle kocha intrygi, jednakże mają one miejsce w momencie kiedy ktoś da mu odrobinę wolności. W wiezieniu tego mieć nie będzie ponieważ jest to o wiele bardziej zwarta grupa, w której każdy patrzy jeden na drugiego, oceniając, naprowadzając, stawiając do pionu. To nie Woodbury gdzie każdy jest praktycznie sobie obcy.
Wiesz, Gubernator kierował się nieco innymi zasadami w życiu (zbliżonymi do Merla) w przeciwienstwie do Ricka z którym Merl się nigdy nie zgodzi... Stąd u mnie domysł o możliwej opcji z przejęciem dowodzenia.
Daryl mocno zapunktował u mnie w ost. odcinku... bałem się że będzie bratu posłuszny jak dawniej... a tu niespodzianka. Dlatego być może Dixon zapanuje jakos nad Merlem...
"Wiesz, Gubernator kierował się nieco innymi zasadami w życiu (zbliżonymi do Merla) w przeciwienstwie do Ricka z którym Merl się nigdy nie zgodzi"
O nienienienienie!!! Z tym już się zgodzić nie mogę całkowicie :D Gubernator, a Merle to niebo a ziemia. Oczywiście mają cechy podobne, ale są to cechy trzeciorzędne. Merle był posłuszny Blake'owi tylko dlatego, że czuł na plecach oddech śmierci, którą może ten socjopata zadać. Tylko dlatego był zgodny ze wszystkim. Znaczy się może nie zgodny. Robił po prostu wszystko tak by nie narazić się Gubernatorowi. W ogólnym rozrachunku i tak nie wyszło. Merle zastosował jedynie grę pozorów, by i tak wyjść na swoje.