Matko bosko kochano, jak mnie to zaczyna irytować :(
Jak oni mogą być tak głupi, no proszę was :/ Wybiegają na dwór "bo coś leży w trawie" mimo, że
wszystko wskazywało, że to będzie pułapka i wystrzelali by ich jak kaczki, o kościele każdy już
wspominał, że Gareth pewniaczek warty nie wystawił ani nic, ale i tak wszystko przebija Michonne,
która słysząc coś w krzakach w środku nocy idzie to sprawdzić z kataną, matko jedyna czy można
było postąpić jeszcze bardziej idiotycznie ?
Ja myślę, że źle podchodzisz do tego problemu. To nie są zwyczajni ludzie. Zwyczajni(większość) pozostali w miastach/w domach, gdzie szybko ponieśli śmierć. Druga grupa odważniejszych zdecydowała się na wyjazd, ale trzymali się w kupie(w stadzie) i też zginęli. Trzecia grupa to ci nieliczni, którzy przeżyli. Często podejmowali niezgodne z intuicją decyzje i to ratuje im życie. Powiedzmy, że to grupa niekonwencjonalnego myślenia.
Poza tym, to Michonne. Nie zapominajmy, że przez długi czas była singielką i przemieszczała się razem z walkersami. Dzięki temu, stała się maszyną do zabijania, która śmierci się nie boi.