Nie wydaje wam się to śmieszne, że jej metoda w ogóle działa? Dlaczego jak szła przez las w okół zombiaków, to wszystko było ok, ale jak przecięła łeb jednemu to reszta od razu się na nią rzuciła...
Jak sytuacja z 1 sezonu i Glenn z Rickiem upaprani w flakach zombie była wytłumaczalna, to tutaj jest to już absurdalne. Czym się różni chodzenie z szwedzaczami na sznurką, od zwykłego chodzenia wśród zombie? Jak oni neutralizują jej zapach? A-B-S-U-R-D.
Największa beka jest z tego, że ci "zniewoleni" zamiast napierać na tą Michonne, to posłusznie idą prosto.
Najprościej można to wytłumaczyć, pomijając niezliczone dyskusje prowadzone w wielu tematach od momentu pojawienia się Michonne w serialu, że jest to wyglądające na absurd zjawisko, będące elementem tego uniwersum, którego istoty nie rozumiemy.
Tak jak w średniowieczu za absurd uznano by twierdzenie, że wielki metalowy powóz ze skrzydłami może unieść się jak ptak w powietrzu (pomijając udział diabła itp :D).
Chcac wymienic calkowita ilosc niekonsekwencji/nielogicznych kwestii z tego serialu, niestarczyloby nam wszystkim miesiaca.