Michonne dobrze, że została ukarana, zobacz jak ona wygląda, skwaszona mina i tyle. Merle to degenerat, imbecyl i psychopata. Po co mu ktoś taki w więzieniu, kolejna gęba do wykarmienia. Do nowo przybyłych szósty zmysł podpowiada mu, że są oni czystym złem, była scena jak spiskowali napad na jego SYNA i resztę ferajny.
Grupa słucha Ricka, bo się go boją. Rick jest jak tykająca bomba, jak wybuchnie to nie będzie przebacz, a ten Koreańczyk niech się tak nie rzuca, bo skończy jak Merle, tylko tym razem nie bez ręki, ale bez wacka i już nie porucha Maggie.

No i co z tego że Michonne ma skwaszoną minę?! pomogła?! POMOGŁA!
Merle to degenerat spoko jednak brata nie chciał zabić, można tą sprawę było załatwić polubownie, mógł przebywać w innej części więzienia.
I KTO SPISKOWAŁ?! dwóch głupich białasów, bo bali się o swoje dupy, jednak Tyress i jego koleżanka do tego nie dopuścili, więc są czystym złem?
I jaki szósty zmysł stary?! on ciągle jakieś błędy popełnia!! to istny niedorób!! kompletne dno.
A to dobry lider, którego się boi człowiek?! NA PEWNO NIE!!
Czyli trzymasz stronę pricka? znaczy że podobne dno jesteś.
Glenn ma racje absolutną! jak prick mógł nie zastrzelić gubernatora?! przecież to logiczne że im nie odpuści, to kretyn zostawił go przy życiu.
Niech wybucha, tylko czekam aż mu Tyress spuści łomot i jak Gubcio mu łapsko utnie! oby to wrzucili do serialu!!

haha mocne słowa ale zgadzam sie!!

Dzięki! :)
Peace

Może i Ricka kiedyś uśmiercą, nie musi być tak jak w komiksie, bo to serial. Dla mnie Rick zostanie zapamiętany jako wielki lider grupy. Opiekował się wszystkimi, kocha wszystkich, chce być kochanym. Dlaczego nie zastrzelił Gubernatora, bo w odróżnieniu od Ciebie jest dobry, a nie tak jak ty chory na umyśle.

Powiem ci szczerze, że w 99,9% nie uśmiercą pricka.
Wielki lider grupy?! Czyś ty oszalał chłopie kompletnie?! Chciałbyś w czasie apokalipsy być podwładnym takiemu liderowi?! Jak tak to żal mi cię!! Lepiej aby każdy miał swój głos i takie sytuacje poddawać pod głosowanie, lub aby 3 osoby rządziły, nigdy jedna!! bo to doprowadza do destrukcji!! Skoro Glenn już nie popiera pricka, a zawsze to robił to znaczy, że coś jest nietak!!
Czy się opiekuję wszystkimi, zdecydowanie zaprzecz! Owszem wziął Michonne aby doszła do siebie, jednak jak najszybciej chcę się jej pozbyć, mimo że wie, że to kumpela Andrei i pomogła w odnalezieniu Glena i Meggie- inaczej na 100% by zginęli. No albo sprowadzili z zaskoczenia całe Woodbury na więzienie.
Darylem też się zaopiekować nie chciał, ani Merlem - a taki dobrutki wg ciebie jest.
HAHAHAHAHA jest dobry loool
Jeżeli nazywasz dobrym to co on robi, to chłopcze na prawdę polecam ci psychiatryk i to jakiś dobry, lepiej idź do psychiatry bo tu trzeba od razu mocne leki zaserwować.
I btw ja ciebie nie wyzywam, jedynie stwierdzam fakt, że jesteś dnem jeżeli popierasz destrukcyjne działania pricka.
A to co o mnie mówisz, świadczy o twoim braku kultury i o twoim poziomie inteligencji, który moim zdaniem jest mniejszy niż 0.

Nie podniecaj sie tak bo ci zwieracze sie przegrzeja od spinania dupki. Inteligencje marna to ty okazujesz w swoich kompletnie prostackich zdaniach typu:
"A to co o mnie mówisz, świadczy o twoim braku kultury i o twoim poziomie inteligencji, który moim zdaniem jest mniejszy niż 0."

oraz innym ujadaniem w stosunku do kogos kto ma inne zdanie. To czysta forma prostactwa i bycia idiotom. Mnie tez wkurzyl dzis Rick, bardzo lubie Michone i nie spodobalo mi sie jak ją traktuje, ale nie musisz drzec swoj kaprawy ryj na innych dzięciole.

Jak można tak przeżywać serial? Od razu skul się i idź wypłakać się w kąt jaka to fikcyjna postać w serialu jest zła i niedobra. Opanuj się. O_o

Aha i jeszcze jedno.
Taki dobry i łaskawy jest dlatego nie zabił gubernatora, ale siedem innych osób w Woodbury podczas odbijania Daryla mógł zabić?? :)
Ale największego rywala i całego szefa tej popapranej społeczności nie. tego który za chwilę będzie chciał ich zrównać z ziemią, niczym hitler warszawę.
Co każdy wie że gubcio zrobi. Rzeczywiście łaskawy jest, nie chcąc zabić osoby, którą spróbuję zagrozić życiu jego dzieciom i całej reszcie, ale jakichś przydupasów gubcia nic nie znaczących odstrzelić mógł bez mrugnięcia okiem.
Pogratulować tobie logicznego myślenia.

Gubernator nie jest zły i ja jako widz to dostrzegłem, Rick też to dostrzegł. Philip stracił córkę i trochę stracił człowieczeństwa, ale Rick potrafi to dostrzec w przeciwieństwie do CIEBIE. A co do zabicia innych siedmiu ludzi, to nie tylko on strzelał bo i Maggie. Ta siódemka musiała zginąć bo mieli broń i nie pozwoliliby przeżyć Ricka kompanom. Gubernator stał na arenie bezbronny, więc nie był zagrożeniem dla Ricka. Jeśli Gubcio ośmieli się zakatować, więzienie(co szczerze wątpię, Rick już go dosyć nastraszył) to nie będzie miał największych szans z Rickiem, bo on jako lider drużyny musi bronić swoich towarzyszy i byłby jak wściekły pies niepozwalający oddać kość.
Jeśli zapytasz, czy chciałbym być w grupie gdzie liderem jest Rick, to odpowiem Ci że jak najbardziej, miałbym szansę na przetrwanie i słuchałbym go na każdym kroku.

3 z tych siedmiu osób zabiła ta murzynka w lesie jak ją szukali (jak gubernator mówił imiona zmarłych to się powtarzały), czwarta osoba została zabita przez Glena, jak próbowali uciec z Maggie

Rzeczywiście nie jest zły, przecież zabił tylko kilku żołnierzy... Rick musi mieć nieźle nasrane w bani skoro widzi w nim dobro.

Aha i przypomnij sobie jak bez zawahania zabił jednego z więźniów podczas oczyszczania więzienia. Miał dogodną okazję i siup, kulka w łeb.

Ten człowiek zasługiwał na śmierć. Nie wiem dlaczego bronisz tego więźnia, każdy postąpiłby tak samo na miejscu Ricka, przecież ten kolo ewidentnie chciał się pozbyć Ricka, a potem sam stać się pseudoliderem grupy w więzieniu. Nie wiem co w tym dziwnego widzisz, chyba, że lubisz takie zwyrodniałe charaktery jak ten więzień.

Więzień pierwszy próbował go zabić, na miejscu Ricka nie broniłbyś się?

"Niech wybucha, tylko czekam aż mu Tyress spuści łomot i jak Gubcio mu łapsko utnie! oby to wrzucili do serialu!! "
O ja pier_dole, człowieku tak jakby tę rękę mięli mu obciąć na prawdę. To tylko serial wyluzuj.

A ja Ci radzę wziąć głęboki oddech i ochłonąć, bo napaliłaś się na ten serial jak szczerbaty na orzeszka. Nie wiem, może ferie Ci się kończą i Ci agresja rośnie, ale wyzywanie innych użytkowników od zer źle o Tobie świadczy. Jak się to powtórzy to dam znać Twoim rodzicom i Cię odetną.

A żeby Ci żyłka do końca pękła to pojadę tekstem że to, co aktualnie robi Rick zasługuje na pochwałę, bo napędza akcję na finał sezonu oraz daje paliwo na nowe odcinki. Podejrzewam jednak, że Twój gimnazjalny móżdżek ogarnia jedynie serial jeden epizod do przodu, stąd takie reakcje (a może inna przyczyna? jakieś stresy w szkole? brak okresu i adresu :)?

Nowa ferajna nie jest zła (kto czytał komiks, ten wie kim jest Tyresee). Planował zabicie Carla tylko ten dziad, co stracił żonę czy kogoś tam.
Michonne nie zyskała zaufania Ricka - dobrze wiedziała, że są to przyjaciele Andrei, a nawet nie raczyła ich poinformować o tym, że ją zna... Nawet gdy Rick ją bezpośrednio zapytał, nie potrafiła odpowiedzieć (swoją drogą, gdzie jest Michonne z komiksu?!).

Na łeb Rickowi padło, gdyż nie dał sobie chłopina radę z emocjami, stratą i jednoczesnym rządzeniem.
SPOILER
Poza tym, dziecko raczej nie jest jego (aktorka grająca Lori mówiła, że Rick pozna po kolorze oczu - jego reakcję widzieliśmy w tym odcinku :P)

Wydaje mi się, że Michone a zwłaszcza jej przeprawa z Gubernatorem była zbyt hardcorowa dla takiego serialu jak TWD :)

Gubernator jest jeszcze bardziej psychiczny szczególnie w komiksie ta jego serialowa wersja jest "ugrzeczniona" :D

Zgadzam się, że komiksowa wersja gubcia jest dużo bardziej popaprana, lecz nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest gubernator gorszy od pricka. Moim zdaniem patrząc na serial jest dużo łagodniejszy.
On ludzi do siebie przyjmuję, zapewnia im opiekę, fakt że ma swoje urojone paranoje ale jednak, a prick każdego uważa za potencjalnego wroga i zło, jakby każdy człowiek był zły.

Hmmm dodam coś i od siebie :)

"Merle to degenerat spoko jednak brata nie chciał zabić, można tą sprawę było załatwić polubownie, mógł przebywać w innej części więzienia."

To, że nie chciał zabić brata go nie wybiela :) No i sprawy nie można było załatwić polubownie, tutaj był czarno biały wybór, albo Glen, albo Merl (Zostawienie ich razem prędzej czy później skończyłoby się tragicznie). Zamknięcie go w innej części niczego nie załatwia.

"Wielki lider grupy?! Czyś ty oszalał chłopie kompletnie?! Chciałbyś w czasie apokalipsy być podwładnym takiemu liderowi?! Jak tak to żal mi cię!! Lepiej aby każdy miał swój głos i takie sytuacje poddawać pod głosowanie, lub aby 3 osoby rządziły, nigdy jedna!! "

Skoro utrzymał ich tak długo to pierwszym lepszym nie jest. Natomiast demokracji już spróbowali i skończyło się to jedynie wielkim finałem pomiędzy Rickiem i Shane'em. Czyli nic dobrego...

"Jeżeli nazywasz dobrym to co on robi, ..."

W tym świecie nie ma ludzi dobrych. Moraliści dawno już zginęli. Zostali psychole, oraz Ci którzy najpierw strzelają później pytają...

"On ludzi do siebie przyjmuję, zapewnia im opiekę, fakt że ma swoje urojone paranoje ale jednak"

Przyjmuje ? Tak jak pewnie tych żołnierzy....

"a prick każdego uważa za potencjalnego wroga i zło, jakby każdy człowiek był zły."

Jak rozróżnisz dobrego od złego ? i czy będziesz miał na to ochotę gdy się parę razy natniesz....

Gubernator przyjmuje ludzi ? Oczywiście, i do tego udziela im schronienia, strawy i zapewnia wszelkie niezbędne rozrywki... No popatrz, prawie jak Matka Teresa z Kalkuty :P Jakoś ta twoja teoria nijak się ma do losu, który spotkał żołnierza ocalałego z katastrofy śmigłowca (jak i zresztą jego kolegów, których gubcio do spółki ze swoimi najemnikami elegancko wystrzelał co do jednego - na logikę wykwalifikowani żołnierze mogliby się przydać do obrony miasta, ale jak widać - nie dla gubcia). Społeczność Woodbury w założeniu "szefa" ma być niezwykle hermetyczna i każda osoba z zewnątrz jest postrzegana przez gubernatora jako potencjalne zagrożenie dla wprowadzonego przez niego ładu. Dla Andrei zrobił wyjątek, li tylko dlatego, co by sobie trochę pociupcać :P niewykluczone, że jakby mu się znudziła, to jej głowa skończyłaby w akwarium, tak jak innych nieszczęśników, którzy mieli sposobność zapoznania się z "gościnnościa" gubernatora....

Rick chyba nie kazał grupie Tyressa się wynieść, te krzyki były raczej do Lori. Po rozmowie z Hershelem ja zauważyłem, że tak jakby się chciał zgodzić ale wtedy zjawiła się Lori. Tak ja to zinterpretowałem

Bystry jesteś. Brawo!






...
Przecież to było logiczne i oczywiste.

Dla mnie to jest oczywiste, ale dla założyciela tematu nie, więc chciałem napisać co o tym myślę. Tyle...

Ok :]

Rzuca się do Michonne bo oszukała i wykorzystała grupę do prywatnej zemsty zatajając informację o Andrei.
Tutaj akurat Merle miał rację, Rick miał w grupie oszustkę.
Inna sprawa że działanie pochopne i pod wpływem impulsu.
Merle do grupy wrócić nie może i tyle, gość ma taki charakter że żyjąc w innej części więzienia będzie wywoływał konflikty nie wspominając o tym że trzymanie go pod jednym dachem z Glennem i Michonne szybko skończy się rozlewem krwi.
Merle najprawdopodobniej wkrótce zginie.
Rick decyduje bo jak zapewne zauważyłaś jest liderem choć Herschel już mu zwrócił uwagę że robi błąd a decyzja nie zapadła.
Co do tych strasznych decyzji Ricka - według mnie zarówno Derick, Michonne jak i Tyrees do grupy wrócą.

A że Rickowi odbiło to jesteś bardzo bystra że zauważyłaś, obejrzyj końcówkę odcinka i wsadź sobie swoje oburzenie.
Jasno widać że jego decyzje są pod wpływem uraz psychicznego a grupa zaczyna to zauważać (mam na myśli Herschela, Glennowi odbija bo myśli że mu gubcio bzyknął dziewczynę).

Weź coś na uspokojenie, jak Rick upora się z problemami z główką to wróci do normy, biorąc pod uwagę że to główny bohater i musi doczekać końca serialu na pewno nie zeświruje do końca w 3 sezonie.

Przykro mi ale Merle wróci z braciszkiem do więzienia. Na jak długo, nie wiadomo, ale wróci.

Wiem że wróci ale długo tam nie pożyje.
Obstawiam że zginie ratując brata przed gubernatorem, żałosny zabieg ale scenarzyści będą chcieli go wybielić na koniec bo do tej pory to jest jednoznacznie negatywna postać.

Ja mam nadzieję że pożyję jak najdłużej. Czy Merle jest taki zły? Z tym bym się kłóciła. Owszem jest mendą, ale gdy się bliżej przyjrzeć jego postaci to wcale nie jest z niego aż taki bydlak. No ale ja lubię takie postacie.

haha a pomyslec po twoich wczesniejszych postach ze tak tyrałas Merla haha ;D ale ja sie zgadzam z toba :)

Bo Jemu nie sposób się oprzeć ;-).

mnie to on już "oczarował" w 1 sezonie :D

Nie mogę się już dłużej opierać haha.

Ha, dobrze gadacie :D Merle to może menda, ale i tak go lubię. Ma osobisty urok, każda na jego widok ma miękkie kolana, a ten słodki głosik gdy zacznie przemawiać przyprawia o dreszcze :D
Rzucił na ciebie ten swój czar i już cię nie puści Tortugo.

No, no jak ja zauważyłam tkwiący w Merlinie potencjał, to teraz każda ma kisiel - prowadzę Was jak Kalisi Dotraków w imię mojego "Słońce i gwiazdy" :D

Na to wygląda..

Dokładnie, świetne porównanie :D Prowadź nas dalej, będziemy za tobą iść :D

Haha dobre :-D. Co dopiero ja mam powiedzieć, jak Daryl aka Milord to główny obiekt westchnień ;-).

Szkoda tylko, że nie mogę czytać waszych nowych wpisów, zaczęłam tęsknić za tym, naprawdę.

W skrócie :
Ślepak się wziął za kulturystykę i wysłał swoje foty do gazety o tej tematyce, ale wylądował w rubryce "najwięksi idioci miesiąca" i teraz żąda odszkodowania.
Wąs otwiera w domu szkołę karate, choć nic nie potrafi i rozpowiada wszem i w obec, że załatwił Dixonów.
Daryl znalazł wombata i się nim opiekuje, a Knur jak to Knur :-).

Dzięki :D Od razu czuje się lepiej. Ach ten Ślepak... Wąs i szkoła karate, ale sobie wymyślił i jeszcze się chwali, ze braci załatwił. Niech teraz uważa, bo jak oni się dowiedzą, to będzie plama w wiadomym miejscu i przestanie grać kozaka.

Jeszcze do tego: Patricia spędziła upojną noc z Hershelem, a Otis nic o tym nie wie, Andrea umawia się z Miltonem, Philipek po staremu - nadal opiekuję się "córeczką", Beth próbowała podbijać do Merlina, ale jej nie wyszło i nadal jest ze swoim Szejnaskiem, który dostał z laczka od Knura, Fred chodzi na medytacje z Sashą, Doktorek zbankrutował i teraz ma gabinet w Woodbury, ale częściej go można zastać w barze za rogiem.

A wiesz mi strasznie pasował i podobał się T-bag z PB. Więc chyba rozumiem Twe uczucia w stosunku do Merla- Knurka :)

Haha T-Bag był dobry i też łapę miał uciętą.

No jak nie najlepszy z nich wszystkich. Jej ja w ogóle kompletnie nie jestem w temacie... widzę, że jesteś z Merlem teraz. Ale się porobiło hehe.

no niestety w sumie niby ja nakreciłem Tortuge na MErla haha ';D T-Bag był spoczko ale u mnie w PB pierwsze miejsce mają Abruzzi i Mahone ;)

Hehe :) ooo dobrze, że przypomniałeś Mahone fajne ciacho był i dobrze grał. W ogóle lubię Williama Fichtnera.

Przynajmniej masz teraz Rixona na wyłączność :D

Coś właśnie wspominał, że jesteście razem. No ja nadal kocham Rikusia na jutro szykuje coś speszal, ale nie chce się przyznać co :]