Niech mi ktoś teraz po tym odcinku powie, że prick jest ok, lub coś w ten deseń, będę mógł stwierdzić bezproblemowo, że jest kompletnym, niedorozwiniętym dnem!!
Rzucanie się do Michonne, która pomogła odnaleźć Glena i Meggie. Kazanie jej się wynosić itd.
Sam zarządził, że Daryl i Merle nie zostaną z nimi. A przecież mógł Merl być zamykany na noc czy coś w tym rodzaju.
Sam decyduję że Tyress i reszta mają się wynieść, jakby wszyscy byli jego podwładnymi.
Padło mu na łeb a każdy się go słucha.
Glenn już coś tam się podarł ale za słabo... Jak tak mogą mu być posłuszni?!
To już Gubernator jest sto razy lepszy od tego bydlaka.
Prick to najgłębsze dno i zero ze wszystkich.
Czyli dzieciaki zostawia u mnie i Daryla jutro, a nie pojutrze na to wychodzi ;-).
Daryl sprowadził wczoraj do domu wombata i nagle poczuł instynkt tacierzyński i chcę Mu pokazać jak to jest mieć dzieci, zatem jutro zostawiacie je u Nas :-D.
Extra, tylko muszę powiedzieć Carlowi żeby się zachowywał i nie tłamsił za bardzo tego zwierzątka. Zresztą co ja się martwię pewnie Daryl skoro włączyło mu się tatuśkowanie nie da go tknąć. To wiesz co podrzucimy je dziś, bo Rick idzie jeszcze do psychiatry wieczorem z tymi omamami. Udało mi się go namówić jakoś..
Gubernator też na początku był uroczy:)
Urok, odbiór postaci to jedno ale Merle naprawdę nie ma żadnych pozytywnych cech.
Arogancki tępak, egoistyczny i agresywny, pozostaje jedynie nadzieja że się na koniec zreflektuje poświęcając dla braciszka.
W tym sensie jest jednoznacznie negatywny.
Jedna sprawa, co do Michonne. Przecież ona nie zataiła informacji o Andrei. Skąd mogła wiedziec, że oni jąznali. Wszyscy w grupie byli przekonani, żę zginęła na farmie. Nikt jej nie zadawał pytań w stylu: "A może widziałaś jakąs blondyne i przypadkiem spędziłaś z nia całą zimę?". Zresztą znając skrytosc czekoladki, zamiast odpowiedziec zrobiłaby tylko minę naburmuszonego pawiana i usiadła pod ścianą :D. Strasznie mnie denerwuje jej motyw w serialu. W komiksie to jednak z moich ulubionych postaci, a tu czekam i czekam i czekam.. A ona dalej zachowuje się niczym człowiek pierwotny. A niby tez prawniczka (wg komiksu), chyba kiepawych prawników mają w tym USA :D
Masz rację, ale w postaci Michonne też tkwi duży potencjał. Tylko póki co go zbytnio nie wykorzystują..
Nie mogła wiedzieć ale ukrywała swoje powody wyprawy do miasta, po prostu ich wykorzystała.
Jak dla mnie to mało istotne ale nie dziwi mnie że Rick jej nie ufa w takiej sytuacji.
Może i wykorzystała, ale bez jej pomocy nie mieliby zielonego pojęcia gdzie szukac Glenna i Maggie, także mimo własnych powodów wyprawy wydatni im pomogła.
Moja opinia jest taka:
Michonne zataiła to co się działo z Andreą w Woodbury. Chodzi o fakt, że była z nią przez dłuższy czas, więc można założyć, że Andrea jej wszystko powiedziała. Może oczywiście wyjść, że nic takiego się nie działo, Andrea jej nic nie powiedziała, ale dla mnie to byłoby dość dziwne. Poza tym kurde, to są tylko ludzie, ludzie, których też coś może irytować (np. to, że Michonne nie mówi praktycznie nic - fakt, że to nie jest powód, żeby ją wywalać z grupy, ale to jest wkurzające). Niemniej jednak Michonne powinna zostać, bo jest bardzo, ale to bardzo przydatna.
Merle - przydałby się w grupie, ale ktoś go musi uspokoić. Albo kobieta z za przeproszeniem jajami by mu się przydała (można by dla żartu wystosować taką petycję do producentów serialu ;)) albo ktoś kogo się będzie bał (on tylko takich szanuje, jeżeli ma kogoś nad sobą).
Tyresse - widać było, że Rick ma wątpliwości co do niego. Jego grupa i tak zostanie w więzieniu.
Glenn - podarł się z powodu zemsty. Dla niego to teraz jest najważniejsze, nie grupa. Rick dobrze zrobił, że wrzasnął na Glenna.
To prawda, do tej pory Glenn zyskiwał w moich oczach ale w ostatnim odcinku pokazał że nadal jest większym dzieckiem - jego pretensje do Ricka i Maggie. A to właśnie w tej chwili oboje najbardziej go potrzebują a on zabawia się w jakieś fochy i szopki, nie można działać pochopnie.
To że Michonne za dużo nie mówi to akurat plus, ważne by była istotnym elementem "wykonawczym" w grupie i tyle.
Zemsta mu wszystko przesłania, dlatego nie myśli racjonalnie. Chociaż co dla jednej osoby byłoby racjonalne (jak dla mnie to zostawienie Merle'a pod opieką brata i właśnie zrzucenie odpowiedzialności na jego ewentualne czyny na Daryla), dla innych wydaje się głupie. Co do Michonne to sądzę, że źle się wyraziłam. Chodzi o to, że czasami ktoś zada jej pytanie, ona nic, ktoś jej coś powie ona zamiast zachować się kulturalnie i coś powiedzieć, to nie.
Tak, świetny pomysł! Już się nie mogę doczekać aż zobaczę zakochanego Merle'a biegającego po łące w otoczeniu zwierzątek, zbierającego chabaty podśpiewując i pląsając przy tym...I thougt my jokes were bad. Wystarczy już że molestujecie Daryla Wąsowa, Merle'a już moglibyście sobie darować.
Nie lubię wciskania na siłę jakiś wątków miłosnych, tym bardziej gdzieś,gdzie one kompletnie nie pasują.
"Wystarczy już że molestujecie Daryla Wąsowa" Nikt nic na to nie poradzi, ale oni się widocznie mają ku sobie. Sądzę, że w powiedzmy 4 sezonie Carol mu się odda. "Tak, świetny pomysł!" Wiem.
No właśnie romans to ma z Tobą. Ja nie wiem tyle razy już to było wałkowane na forum, a ludzie dalej swoje.
No ale pomyśl miałabyś w końcu święty spokój. No i Darylek też. A z drugiej strony, serial lepiej się sprzeda jak będą krążyły ploty na temat Normana i jego rzekomych związków więc może i racja :D
Czyżby? To raczej ona ma się ku niemu, ale w drugą stronę to już bym się kłóciła.
A tam dupa a nie mają się ku sobie, jakoś zbyt łatwo przyszło mu zostawienie Carol i odejście z bratem. Olał ją. Za to po niej było widać rozczarowanie i niedowierzanie, że tak zrobił. Co świadczy o tym, że troszkę jej na nim zależało.
Sądzę, że za jakiś czas okaże się kto miał rację, chyba, że ktoś ma tutaj jakieś potwierdzone info, że tego romansu nie będzie.
Nie zależy mi na racji. Ukazałam tylko swój punkt widzenia. Jedno jest pewne tak jak piszesz za jakiś czas się okaże co z tym wątkiem poczną twórcy serialu ;] Pytanie tylko kiedy.