a tak serio, to w pierwszych odcinkach wysmarowali się ich zwlokami i bylo git:) Zombi nawet gryza nie wzieli:P
Przecież oni nie przejawiają żadnych oznak inteligencji,to niezbędne do tego żeby się między sobą porozumiewać.W ostatnim odcinku 1 serii doktorek który wysadził instytut w powietrze twierdził że zombiakami kieruje tylko prymitywny instynkt zaspokajania głodu.
Czy mam stawiać w na końcu każdego zdania ":D" żebyś załapał, że robię sobie jaja?
Powiem może jedynie to, byś nie sugerował się tym co mówił Jenner. On był w zamknięciu, odseparowany od reszty świata przez większą część apokalipsy. Nie wiedział dokładnie jak wirus może wpływać na funkcjonowanie zombie. Posiadał jedynie próbki tkanek, jednak co innego taka próbka, co innego osobnik w całej okazałości. Przypatrz się sam pewnym pokazanym "nieboszczykom" i zadecyduj czy one faktycznie nie wykazują oznak nawet szczątkowej inteligencji czy wspomnień. Może by nakierować to zombie dziewczynka podnosząca misia, zombie rozwalające szybę kamieniem, zombie skaczący przez płot itd. Tych przykładów było jeszcze trochę.
Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie zombie skaczących przez płot, czy walących kamieniami w okna, ale nie mówię, że tak nie było, może gdzieś przeoczyłem. Uważam, że one kierują się jedynie tymi najbardziej prymitywnymi instynktami, czyli nażreć się. Czemu nie jedzą siebie nawzajem? Bo chyba mało które stworzenia na ziemi posilają się zgniłym, zepsutym mięsem (oczywiście, mówimy o czymś więcej niż mikroorganizmy i jakieś robale). Może w ich mózgach pozostają jakieś szczątki wspomnień (tak jak ta dziewczynka z misiem, czy żona Morgana chwytająca za klamkę ich domu), ale z pewnością nie powstrzymałyby one zombie od rzucenia się na ofiarę. Przykład - Sophia i w ogóle cała ekipa ze stodoły, która w zasadzie była rodziną Hershla.
Ale przecież nikt nie mówi, że każdy zombie ma resztkę wspomnień. Został poruszony temat tego, że zdarzają się szczególne jednostki zombie, które właśnie posiadają śladowe ilości pamięci, tak jak ta dziewczynka, zombie rzucający kamieniem, zombie zasadzkarz, czy inne tego typu pokazane w serialu.
ps a czemu zmienili wygląd fb bo jest strasznie słaby, nawet w rank nie można wejść
a to jest dobre pytanie, lipa jak dla mnie :C chociaż pewnie za pare dni sie przyzwyczaję
Myślę, że nie pożerają sie naw zajem bo wyczuwają zapach padliny, padlina-niedobre. W scenie gdy Rick próbuje wydostać sie z budynku naciera sie wnętrznościami zombiaka i go nie ruszają, gdy spadł deszcz i zapach padliny został z niego zmyty to wszystkie zombi ruszyli do ataku.
Co oczywiście jest nierealne, bo deszcz, nawet ulewny, nie zmyłby tego smrodu. Nie wiem czy pralka automatyczna nastawiona na gotowanie by sobie poradziła, a co dopiero deszcz.
Może nie zmyłby całkowicie, ale zapewne zmniejszyłby jego natężenie, przez co przez ten zapach zombie mógłby się przedzierać zapach ludzki, a to akurat szwendacze wyczuwają. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Nie chcę znowu wracać do dyskusji, ale T-Dog z dziurą wielkości bramy Brandenburskiej w ręku, przykryty zasuszonym umarlakiem pewnie nie chciałby się z Tobą zgodzić:)
Wiesz co? Może nie poruszajmy już tego tematu, gdyż znając życie zaraz walnę elaborat, a raczej chcę tego uniknąć. Wystarczy mi, iż napisałem moje dość obszerne przewidywania na temat "Sick". Już mi się zaczynają litery mnożyć na ekranie :D
W świecie zwierząt niezbyt często zjada się przedstawicieli własnego gatunku, gdy dostępne jest inne jedzenie zaś samemu głodnym się nie jest.
Z tego powodu koty nie zjadają innych kotów na obiad, zaś psy nie jedzą się na wzajem. Ludzie również nie gustują w jedzeniu siebie nawzajem.
Po prostu natura wymyśliła sobie, że przedstawiciele tego samego gatunku zazwyczaj siebie nie jedzą. A to jak rozpoznają siebie na wajem to inna sprawa.
Otóż to. Zombie szanują swoje podniebienie, byle g... nie jedzą ;p Poza tym zombie potrafią wytrzymać b. długo bez jedzenia, więc pewnie jest tak jak pisze bunttogrunt. Najprostsze wytłumaczenie zawsze jest najlepsze. Myślę, że jakby zombie był zamknięty w jakiejś piwnicy, to w końcu, po dłuugim czasie, rzuciłby się na współbratymca, a nawet wcinałby samego siebie.
Supernaturall poruszył bardzo ciekawą kwestię. No właśnie, w końcu chyba każdy gatunek zwierząt dopuszcza się kanibalizmu w obliczu śmierci głodowej. Lwica potrafi pożreć swoje młode, psy zjadają się wzajemnie itd, nawet w botanice parę przykładów pewnie by się znalazło. Dlaczego zombie miałyby podlegać innym prawom?
Jak wiemy, żywe trupy nie są kanibalami, nie zjadają się wzajemnie, atakują tylko żywe stworzenia innych gatunków. I tu moim zdaniem może być klucz. Atakują żywe stworzenia. Może są świadome swojej obecności, ale nie traktują się wzajemnie jako żyjące istoty.
Poza tym gdyby traktowały się jak jak żywe stworzenia bez wątpienia rzuciłyby się na siebie i do kanibalizmu by doszło, wiemy jakim one apetytem dysponują. Stąd moja propozycja wyjaśnienia.
Widać niezbyt dokładnie oglądasz serial :)))
Zombiaki jedzą tylko świeże ciepłe jeszcze miesko :)))))
W 2 odcinku pierwszej serii, gdy Glenn i Rick wysmarowali się resztakami trupów, jak myślisz dlaczego nie byli atakowani (póki nie spadł deszcz i tego nie zmył) ??
Ponieważ nie byli zbyt świeży.
Była o tym mowa: właśnie w 2 odcinku: zombie śmierdzą, wyczuwają świeże mięsko (ciepłe jeszcze) :P i tylko takie zjadają
Aha, czyli rozumiem, że zwierząt zmiennocieplnych (ryb gadów, płazów) nie ruszają? W takim razie ocaleni mogą odhaczyć problem żywności jako rozwiązany. Wystarczy, że wbiją się do jakichś stawów rybnych i mają żarcia w bród:) nie trzyma to się kupy w tym uniwersum.
O spożywaniu ciepłego mięsa było powiedziane tylko w "Świcie żywych trupów" z 1975 roku o ile pamiętam. Kirkman, mimo, że czerpie z filmów Romero pełnymi garściami, to stworzył raczej żywego trupa jako stworzenie żrące wszystko co się rusza i wygląda na żywe. Poza tym teoria o jedzeniu tylko ciepłego mięska (moim zdaniem tutaj błędna) nie kłóci się z wyjaśnieniem, że zombie atakują tylko żywe stworzenia (jest jakby jej precyzowaniem).
Co do dokładnego oglądania serialu. W usuniętych materiałach jest dostępna scena, gdy ocaleni docierają bodajże do Vatos i zastają trupy pałaszujące zwłoki. Jeśli zgodnie z Twoja teorią jedzą tylko ciepłe mięsko, to musiały zabić tych ludzi dosłownie przed chwilą, co jest o tyle dziwne, że zabiły dosłownie wszystkich, grupa Ricka nic nie słyszała (strzałów, krzyków, odgłosów) i zombie zdążyły już sporo zjeść. No chyba, że ciała leżały sobie na słoneczku i były cały czas ciepłe:) Zatem prostszym rozwiązaniem jest, że stało się to już jakiś czas temu.
Tu rodzi się kolejna rzecz, która już od jakiegoś czasu mnie zastanawia. Patrząc na serialowe trupy bardzo rzadko można znaleźć nieco bardziej ogryzionego. Same "kompletne" Gdzie się podziały trupy bez wątroby, bez brzucha ja się pytam?:)
Teoria z "ciepłym mięskiem" jest baaaaardzo naciągana i grubymi nićmi szyta. Poza tym, uważam, że to żadne kryterium. Zombie, który atakuje wszystko co wykazuje przejawy życia czyli np. ucieka, krzyczy, szarpie się itd. Czy jest to ofiara zimna czy ciepła nie robi mu to różnicy.
Co do zombie bez "wątroby". Tutaj już niestety musimy twórców usprawiedliwić. O ile np. takiego bez nóg czy rąk łatwo zrobić zatrudniając np. osoby niepełnosprawne (tak takie również pracują na planie TWD) o tyle już w przypadku zombie bez części brzusznej powstaje lekki problem. Ale wydaje mi się, że gdyby Nicotero naprawdę się postarał to zdziałałby cuda.
A co do "kompletów" to ja to sobie tłumaczę tak, iż ofiara została ugryziona po czym uciekła, zombie które ją dorwało upatrzyło sobie kolejny cel więc przestało jego/ją gonić, a ona bądź on przeczekała/przeczekał gdzieś aż do śmierci i powrócił jako trup.
Wiesz, też mam kilka życzeń związanych z TWD, ale te niestety nie mogą być spełnione w serialu. W komiksie jest szansa, ale raczej się tego nie doczekam.
W którymś odcinku pierwszego sezonu, był zombiak powieszony na drzewie.Pamiętam, że padło zdanie, że "inne obgryzły mu nogi" czy jakoś tak
Widać niezbyt dokładnie oglądasz serial :)))
Zombiaki jedzą tylko świeże ciepłe jeszcze miesko :)))))
W 2 odcinku pierwszej serii, gdy Glenn i Rick wysmarowali się resztakami trupów, jak myślisz dlaczego nie byli atakowani (póki nie spadł deszcz i tego nie zmył) ?? Ponieważ nie byli zbyt świeży :P:P:P:P
Co jeżeli ktoś został ugryziony i po kilku minutach przemienił się w zombie ?(jak np Shane),przecież też jest ciepły i jakby nie było świeży ponieważ nie doszło jeszcze do rozkładu tkanek,kogoś takiego umarli nie zaatakują.
A teraz pytanie dodatkowe: Dlaczego bvohaterowie nasi tak łatwo przebijają czaszki zombie różnymi rzeczami (np. w 3 sezonie prętami różnego rodzaju) ??
- Ponieważ zombie jednak gniją pomału (świadczy o tym ich wygląd) stąd i struktura tkanek ulega osłabieniu ;-)
Pozdrawiam
To ciekawe, że zombie o tak miękkiej czaszce potrafi jednocześnie rozerwać łapkami i zębami człowieka na strzępy. Powinny mu się połamac palce i wypaść zęby.
claudia_92
tak to byl zombiak na drzewie, ale wczesniej ten kolo popelnil samobojstwo wieszajac sie wiec nie byl zombiakiem, takie cialo w porownaniu do zombiakow jest swieze pewnie i z pare tygodni.
a ktos mi moze powiedziec czemu skoro zadrapanie itp zmienia w zombiaka, czemu kazdy biega bez masek i masakruje kijami, pretami zombi, wszedzie leje sie krew, kazdy uwalony caly, a nie widac zeby zamykali japy jak sie bija, tak tez sie ten wirus moze dostac do organizmu...
troche przemyslalem i mysle ze to chodzi o to ze:
wirus w jeszcze zywym czlowieku jest inny niz w zmarlym, w zywym uaktywnia sie dopiero po smierci, a ten w zombi ma to cos jakis czynnik wspomagajacy, ktory poprzez zadrapanie ,rany itp przekazuje go, lub sam w sobie jest dosc silny zeby usmiercic i przemienic w zombi.
Wirus jest w każdym żywym człowieku. On nie przenosi się za pomocą bodźca jakim jest zombie. Po prostu jest i tyle. Stąd też kontakt z krwią przez skórę nie ma żadnego wpływu na stan żyjącego i podobnie jest z jej połknięciem czy zadrapaniem. Ja tłumaczę sobie to w taki sposób, iż ten wirus bytujący we krwi unieszkodliwia wszelkie inne bakterie, które mogą się w niej rozwijać, a które to mogą doprowadzać do chorób śmiertelnych. Można przyjąć, że po prostu walczy on o przestrzeń, gdyż nie jest w stanie funkcjonować na jednym obszarze z innymi drobnoustrojami itd, przy czym on sam nie jest w stanie doprowadzić do tej wymaganej śmierci, niezbędnej do jego aktywacji. Śmierć na pewno wywołują wszelkie bolączki nowoczesnego świata czyli postrzały, wypadki i inne rodzaju sposoby na odebranie życia, ale w uniwersum dochodzi do tego również ugryzienie, z tymże ugryzienie jest śmiertelne przez bakterie bytujące w jamie gębowej (a których nie ma we krwi) zombie wywołujące np. wysoką gorączkę będącą nie do zniesienia dla człowieka.
Ale kto powiedział, że choroba Andrei nie jest spowodowana innymi czynnikami? To, że przyszło jej żyć w świecie opanowanym przez zombie, nie upoważnia nas do usprawiedliwiania każdego "kichnięcia" trupami w około. Przecież nadal w ich środowisku istnieje masa innych drobnoustrojów. Poza tym gdyby faktycznie kontakt z krwią zombie wywoływał takie skutki jakie są u Andrei to również i reszta naszej grupy winni reprezentować taki stan zdrowia, a oni przecież nie wyglądają na obłożnie chorych.