SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - SURVIVE (TOTALLY).
Forumowy temat dla wszystkich chętnych do wspólnego dyskutowania, wyrażania opinii, zachwytów oraz krytyki na temat piątego odcinka siódmego sezonu TWD oraz przewidywań na temat dalszego rozwoju akcji w jednym miejscu.
Korzystanie z tematu - jak zwykle - dobrowolne.
Previously on AMC's The Walking Dead:
- pierwsza sąsiedzka wizyta Negana w Aleksandrii;
- inwentaryzacja aleksandryjskiego uzbrojenia zakończona konfiskatą tegoż;
- tajny plan Rosity w celu zdobycia broni.
i niech mi kto powie o co chodzi z Saszką i jezusem... Jezusek kaja się przed saszką jakby miał wobec niej jakiś niesamowity dług..... jak by od tygodnia za darmo co noc zapewniała mu czarny sex analny i nie wzieła za to ani grosza ... a teraz Dżizas musiał za to je ratować
Jezus chyba tylko sugerował że Maggie byłaby dobrym bossem w osadzie, a Sasha jest w top 3 laseczek w całym grajdole więc może zacznie smalić do niej cholewki, Michonne zajęta a Maggie zostanie świętą matką małego Rhee. Tak poważnie to gdzieś mi się obiło o uszy że Jezus jest gejem... tak wiem jak to brzmi, nie chciałem urazić chrześcijan ;-)
Wrotki dodają jurności, nie ma co do tego wątpliwości. Czego nie załatwiła dziupla w drzewie, to załatwiły wrotki.
Kobiety na traktory, nie denerwować ciężarnych, niech żyją dysfunkcyjne rodziny!
Do tego Jezus z półobrotem- bosko.
A straż w Hilltopowie jest ciulowa-zbawcy nie dość, że im watry pozapalali, to i sztywnych wpuścili niczym bydło do remizy na imprę-nawet muzę mieli. I nie było to Easy Street ku mojemu rozczarowaniu.
Czy ostatnia scena sugeruje, że Carl wbił się do ciężarówki, obalił pół flaszki whisky ( ta, co Jezus próbuje, jest mocno nadwyrężona...) i mu się tam przysnęło, dopóki nie usłyszał gulgania kolejnego długowłosego???
Ta upita flacha to była chyba ta sama, którą wcześniej wyciągnął Gregory i Trevor kazał mu ją wpakować z powrotem do pudła.
an-lołd jołr piss in tu de bottle...... w wolnym tłumaczeniu elfów..... naszczają do butelki i zakorkują... nigan to wypije a temu przydupasowi co mu dał whisky się oberwie......
albo nigan nawet niezauwarzy ze to szczyny
Ja się zastanawiam, po co on na tę ciężarówkę wbijał? Młoda rozłożyła przed nim usta, a to już tylko krok do rozłożenia nóg. Przy takim deficycie rówieśnic, to będąc na jego miejscu najpierw bym zaliczył, a dopiero później ryzykował życiem wycieczką do bazy Negana :)
A może Koral ma inne preferencje i jedzie tam, by wychędożyć Daryla w pidżamie?
Ten odcinek mi straszliwie przeleciał. A to oznacza, że był bardzo fajny. Strasznie mnie urzekło to, jak Maggie i Sasha się nawzajem wspierają próbując jakoś iść do przodu. A ta scena z Enid przy stole... Zawsze miałam wrażenie, że Maggie i Glenn traktują ją trochę jakby była ich córką.
Ależ Trevor był neganowy, nawet ten jego szczękościsk był taki neganowy ahhhrrr! Wiedziałam, że Jesus nie ulokuje kobitek tam, gdzie chciał Gregory, w ogóle mina przywódcy Hilltop d Jesusa była po tej całej akcji bezcenna. I zabrali mu ten piękny obraz, i dobrze, strasznie mnie wkurza ten koleś, jego ignorancja i to jak cholernie słaby jest, a przecież piastuje poważne stanowisko. Jezus bardzo u mnie zapunktował po tym odcinku. I aż się dziwię, że Zbawcy nie puścili z tego całego samochodziku tej przeklętej "Easy Street" xD
Nie sądziłam, że pokażą Ricka w tym epizodzie. Carl chyba się porywa z motyką na księżyc jednak, ale może być ciekawie, w sumie teraz ma obstawę w postaci Jesusa xD i sceny Carnid były wyjątkowo urocze.
Powie mi ktoś, co powinno się zdarzyć w następnym odcinku? Szukałam jakiegoś promo, ale była tam cała mieszanka Królestwa, Sanktuarium i Tary i wątpię, żeby pokazali wszystko na raz. Z góry bardzo dziękuję.
(byle by był Negan, błagam)
Z tego co było widać, chyba głównym wątkiem będzie wyprawa (powrót?) Tary i Heatha. Plus jakieś scenki z Rickiem szukającym pokrowca na Lucynkę dla Negana i przemowy tegoż w Sanktuarium do swych wiernych poddanych.
Dzięki wielkie za rozjaśnienie sytuacji. Nie pamiętam w ogóle wątku z Tarą, skąd wracają czy coś. Pewnie coś na szybko wymyślone, bo aktorka szła rodzić.
Tak, było wspomniane że pojechali na wypad po zapasy w stylu neverending story. Nie pamiętam, czy Tara wróciła już po śmierci doktorki; czy dopiero się o wszystkim dowie. Chyba to drugie.
Serio, już zapomniałem o tej dziewczynie, aż musiałem pogoglować, żeby jej facjętę zobaczyć.
Simon bawi się w Negana, bo musi się na kimś wyżyć... tak samo jak Dwight na Rosicie w poprzednim odcinku. ten sam schemat zachowania.
https://youtu.be/PUSc9UKwUDU
Wygląda na to, że Tara troszkę sobie popływa w oceanie
Jak dla mnie zapowiada się ciekawie
Odcinek się wlókł. Przeanalizowałam kondycję włosów na planie twd, do czego natchnął mnie Jezus. Wyszło mi niezbyt oryginalnie, np. że Grzegorz ma klasycznie smutną fryzurę, która po uklepaniu przez Simona jeszcze bardziej posmutniała.
1. Carl - Absolutnie nie było innej możliwości, jeśli chodzi o tego sympatycznego zombie, niż agresywnie uderzyć w niego samochodem? Dwa razy!?
2. Liczyłam na to, że Meggie stopniowo będzie szukać w sobie nowej siły. A jak było? Ja miałam wrażenie, że towarzystwo z Hilltop tymczasowo zgłupiało, żeby Meggie mogła zostać bohaterką-liderką. I jakby kto wątpił, to Jesus na końcu jasno określił, że za sprawą jego woli nowym wodzem zostanie Meggie. Jezu, nie za szybko?
... a Hilltop można nauczyć obrony przed zombie i nie trzeba czekać na Zbawców. W Hilltop są silne i sprawne osobniki. Ethan (którego bunt krwawo - niestety - stłumił Rick) robił pozytywne wrażenie. A zombie też nie trenują tajskiego boksu, więc nawet pani zza biurka w razie apokalipsy przyswoiłaby odpowiednie wiadomości i procedury.
3. Gregory jest doskonałym wodzem. Płaszczy się zawodowo. W gruncie rzeczy, to czym on tam się jeszcze zajmuje? Rozmawia z Jezusem? Cóż za uduchowiona osoba ... (Proszę mnie źle nie zrozumieć, będzie mi brakowało Gregorza, jeśli go kiedyś zabraknie. Grzegorz ożywił fabułę swoim tchórzostwem.)
4. Jezus - Narzuciłam mu swoje oczekiwania. Sądziłam przede wszystkim, że jest zupełnie samodzielny - tak w działaniu, jak w myśleniu ... Tutaj nagle - Meggie mówi: rusz do walki!; Sasha prosi: znajdź Negana; Grześ karze: do szafy! ... Mógłby o tym sam pomyśleć. Nadal przyjmuję, że Jesus jest jak kot ... indywidualista, który chadza własnymi drogami. Liderem nie jest, bo kot poluje solo. Okazuje się teraz, że kota też można nauczyć sztuczek (ja nie potwierdzam, bo mój kot jest zbyt stary i uparty).
5. Porównałam sobie Simona z Neganem. Wyszło mi, że Simon jest trochę bardziej konkretnym (ale jednak ...) Neganem, który przestał zasłaniać się bejsbolem. Bez tego kreskówkowego atrybutu Neganom jest trochę lżej. (W sumie, gdyby Negan do sprawy podszedł na zasadzie umowy biznesowej - wy nam zapasy, my was ochronimy przed czynnikiem zewnętrznym, to można by go było zaakceptować. Tyle, że w tej chwili to on właściwie stanowi główne zagrożenie ...)
6. Podobała mi się akcja Jezusa z alko w szafie. Takie pomysły lubię i rozumiem.
7. Walka z zombie i fortel z samochodem mógł być interesujący, ale był chyba trochę niedopracowany scenariuszowo - może się mylę, wszak scenarzystą nie jestem (ale, że w Hilltop, w nocy nie ma straży na murach to się trochę dziwię).
Scenarzysta albo się upił i uznał, że na potrzeby fabuły nagnie podstawowe zasady (nie zabijamy jednego zombie pistoletem, bo szkoda amunicji i hałasu, taranujemy go samochodem, bo tych mamy potąd - nie mamy nocnych wart, tylko dzienne), albo napisał jakieś niestworzone elaboraty uzasadniające te sytuacje, ale stacja mu to wszystko wycięła, bo nawet bez tego odcinek się wlókł :P
nom odcinek się nie trzymał kupy :)
Carl nie miał broni chyba bo Negani zabrali, ale mógł tradycyjnie nożem pchnąć, albo po prostu podjechać pod laskę, ta wlazłaby do wozu - zanim zombie obczaiłby co się dzieje (najbystrzejsi nie są), albo dziewczyna mogłaby się obudzić i zacząć na przykład uciekać! (zombie jest jakby wolniejsze, bo ma martwe ścięgna ;). Można wymyślać dalej. Rzucić coś co wydaje dźwięk (dzwonek, coś nakręcanego), odwrócić uwagę. Nie trzeba było wozu niszczyć i iść taki kawał do Hilltop ... i narażać się na kolejne nieprzyjemne spotkania. To było tylko jedno smutne zombie, a Carl ma być nastoletnim weteranem (chyba, że coś pomyliłam).
... nawet wrotki spadające z nieba nie byłyby potrzebne :D
@happyand
4. Ależ Jezus jest samodzielny. Zakopał ciała Glenna/Abe. Pomyślał SAMODZIELNIE, że Gregory może wydać jego koleżanki więc ukrył je gdzie indziej ;). On sprawia wrażenie zagubionego, a tak naprawdę to inteligentny gość. W dodatku załatwił odwyk alkoholowy Gregoremu. Zapłacił alkoholem za swoje żałosne tchórzostwo.
7. To była kompletna porażka. W komiksie są straże na murach, a szczególnie przy bramie więc takie wtargnięcie zombie byłoby niemożliwe. Ale trzeba było dodać sztucznej akcji w serialu by ludzie nie zasnęli z nudów przy The Boring/Sadding Dead.
A no Jesus jest samodzielny o ile w scenariuszu nie stoi inaczej. (Tydzień temu tak sobie myślałam, coby go nie zepsuli, toteż milczałam żeby nie zapeszyć ...)
I Jezus był zupełnie błyskotliwy i trochę złośliwy i przy tym całkiem sympatyczny w poprzednim sezonie jak np. ukradł Rickowi i Darylowi wóz pełen skarbów wykorzystując petardy, albo jak z czystej zawziętości uczepił się dachu ...
Największy żal mam o to, że wg twórców Jezus sam nie dałby rady wpaść na pomysł śledzenia Neganów (skoro wierzył, że mu się uda, to dlaczego nie spróbować?). Toż to Carl już zupełnie sam bez niczyjej pomocy i podpowiedzi wymyślił odpowiedni plan i zapakował się na wóz Simona, a Jezusa musiała poinstruować Sasha. No sory, ale zdawało mi się, że on był zdecydowany pozbyć się Neganów. Dlatego uważam, że Jezus był źle napisany tym razem (jakby idealizował całą Aleksandrię i jej mieszkańców - może niech on faktycznie tam zamieszka - z Rickiem, który płaszczy się przed Neganami nie gorzej niż Gregory).
Potraktowano go jak całe Hilltop, z zupełnym lekceważeniem logiki. Wykorzystano ich, wyprano ich z tożsamości i potraktowano jak statystów, trochę przedmiotowo by przyspieszyć przemianę Meggie w wojującą przywódczynię (ja bardzo lubię wątki o zabarwieniu feministycznym, ale dobra realizacja i logiczny scenariusz to jest absolutny mus).
I tak ... Jezus w trakcie sceny z alkoholem w szafie był taki jaki powinien być ... złośliwy, zabawny i sympatyczny. Jezus na moment przestał robić za narzędzie, wszedł w swoją dawną rolę, znów osobowość postaci była zgodna i logiczna w stosunku do tego co już widzieliśmy.
A to, że on słucha/słuchał Gregorego, tak jak całe Hilltop ... w zeszłym sezonie to nie kłuło mnie w oczy. Ostatecznie, Gregory jest ich przywódcą. Z resztą, wydaje mi się, że przy Gregorym Jezus nie wyglądał chyba nigdy tak, jakby mu się system zawiesił. (Jak strzelił tę gadkę na końcu o zmianie wodza w Hilltop na Meggie to zgrzytałam zębami. Ani to nie było na miejscu, ani nie było urocze, ani nawet potrzebne - widzieliśmy co się zadziało - niestety - kumamy, nie potrzeba tego ponownie pod nos podsuwać.)
Szczerze mówiąc to nawet przy końcowej scenie z Carlem miałam mieszane uczucia. Po pierwsze: sądziłam naiwnie, że on solo wyruszy za Neganami; po drugie: ... bo mu Sasha kazała. (Staram się obwiniać o wszystkie wpadki wadliwy scenariusz, ale muszę przyznać, że jest coraz ciężej. Postaram się wyrzucić ten odcinek z pamięci i dać Jezusowi nast. razem czystą kartę. Może będzie lepiej? Naprawią to jakoś?)
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/15179143_1695685630745735_47922882 85892071441_n.jpg?oh=9a4939f23705c15b35e6eebb83733045&oe=58BF8164
O mamuniu, jakie to było złe, to było tak złe, tak złe, że prawie dobre xD Z każda chwilą tylko bardziej zanosiłam się śmiechem.
Gdybym kiedyś spotkała Ryki, to sama bym na nich napadła. Oni się o to proszą. Małolata wychodzi sobie z pilnie strzeżonej osady jak chce i kiedy chce, ani straży, ani patroli, ani opieki... Kto w ogóle wymyślił tak debilną postać jak Enid? Chyba ten sam, co napisał Becię. Panna po prostu ma być i wku*wiać. I narażać innych.
Koral - Wojownik Szos xD Wpierw myślałam, że tym samochodem zajechał Morgan albo ten legendarny ksiądz-kanibal, co to ongi miał uprowadzić Beatę. A tu tak xD Dalej było tylko lepiej: co tam zombie, co tam Zbawcy, wędrujemy sobie suchą szosą przez zielony las, ty pójdziesz górą, a ja doliną, ty zakwitniesz różą, a ja kaliną... Przy wrotkach miałam ochotę nabić się okiem na trzymany w ręku pilniczek.
W Hilltopie początkowo nie było nawet źle, Maggie i Sashka się poużalały, popłakały, spoczi. Wszystko popsuł ten głupi dziad, Gregory, czy jak mu tam, aktor gorszy niż Szyszka. Społeczności w tym serialu mają fatalny instynkt do wyboru przywódców. Tylko Ezekiel daje radę, ale on przecież zjechał nie w tym miejscu z autostrady...
I w tym całym chaosie, ciemności, mgle zwątpienia pojawił się ON. Z dawna wyczekiwany. Przez wielu poszukiwany. Utęskniony.
HESUS.
I nie zawiódł.
Zarzucił płowym włosem.
Błysnął modrymi oczętami.
Wyprowadził kopnięcie z półobrotu i poprawił prawym sierpowym.
http://chainimage.com/images/1280x960-happy-meme-white-background-1920x1200-wall paper-download
Chwile błogości powodowane urodnym obliczem serialowego mesjasza, niestety były licznie przerywane absurdami w stylu prześmiesznej akcji z atakiem zombie xD Najpierw myślałam, że to wszystko się śni udręczonemu umysłowi Sashy albo Maggie. Później sądziłam, że to był sabotaż Jezuska, chcącego tym przemyślnym sposobem udowodnić przydatność Alexandryjek. A jeszcze później okazało się, że ktoś to wszystko napisał, nakręcił i zmontował na poważnie...
Co mnie prawie zabiło, to tekst o Abrahamie. "Jedyny gość z tekstami, które jednocześnie rozśmieszały i gorszyły". Chyba nie poznaliśmy Abiego z tej samej strony, co Hesus xD
Końcowe cygaro Sashy chyba przebiło Flamaster Apokalipsy Negana xD
Dlaczego oni potrzebują tak w ch*j dużo czasu, żeby wszystko przemyśleć i przegadać? Przecież gołym okiem widać, że ten cały deal ze Zbawcami to tylko o kant tyłka potłuc.
Plusik w finale za Hesusa (a jak!) radośnie opróżniającego neganowe butelczyny whiskey. Duetu z Koralem to się nie spodziewałam, może być zabawnie, chociaż już nie wiem, czy młody chce zaciukać Negana-Regana, czy zaliczyć pannę.
odpaliłam odcinek i o nim zapomniałam. Jest połowa.... chyba nie ma sensu wracać?
Nie ma. Najwyżej poprzewijaj sobie do scen z Hesusem :D Albo później obejrzysz sobie kompilację na YT.
Bo cóż to był za półobrót <3 A przyuważyłaś jak złaził po filarze domu? Co ja mówię, złaził... z gracją spłynął na ziemię! <3 <3
Jeno trzepotu skrzydeł zabrakło!
Ale ten wbieg na ścianę przed sprzedaniem kopa zombie...
https://jetsettimes.files.wordpress.com/2014/03/17.gif?w=540
Wieeeeem.... https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/15/4e/19/154e199373243b77dc990692 71912e9e.gif
A ja sobie bezczelnie, beztrosko i bezpruderyjnie pofangirluje Hesuska. Muszę korzystać, zanim tfurcy uznają, że jest zbyt fajny i zepsują go jakimiś dyrdymałami xD
A tak na serio- znawcy komiksu parę razy napisali, że Jesus jest gejem. W jakimś wywiadzie Reedus powiedział, że nie miałby nic przeciwko temu, żeby mieć romans z facetem w tym serialu ( o ile dobrze go zrozumiałam )...
A więc...
https://66.media.tumblr.com/9eaf9a68feccb3303eedf58d131aaa19/tumblr_o3yps4DYqq1q g4x5no1_500.jpg
Tak czytalam to o reedusie ale potem bylo tez napisane ze nir będzie tego w serialu. Chyba ze zmienią zdanie.