SANCTUARY FOR ALL. COMMENTARY & PIESELE SUCHARY FOR ALL. THOSE WHO ARRIVE - WILL CRINGE SUCH MUCH!
Cotygodniowy wątek służący wyrażeniu opinii o nowym epizodzie TWD. Korzystanie, jak zwykle, dobrowolne :)
Previously on AMC's The Walking Dead:
- RYYYYYYK! do zdjęć pozujący i ze Śmieciarzami się bratający
- Judżin Negana po rączkach całujący, Neganem coraz bardziej się stający
- Gabryjele prychający, o pomoc Judżina proszący
- styl rymów such much męczący :D
Ktoś wyżej napisał, że Koral był niemrawy. W sumie- to była świetna okazja dla sztywnego, z której chyba skorzystał.
Zdaje się, że nawet chyba ześlizgnął się z drabiny po tej gadce z Neganem. Najwyraźniej wirus zaczął dawać o sobie znać. No i przed przyjazdem Negana napisał list pożegnalny do ojca.
Właśnie połączyłem wątki i zdałem sobie sprawę z faktu, dlaczego Coral prosił się o śmierć. Był już dziabnięty i wiedział, co go czeka, dlatego wolał nadać swej śmierci sens.
Jedyne, co mnie w tym gryzie (Touche!) to fakt, że nasz dzieciak ma dziabnięcie a mimo to biega, spada z drabiny, rzuca granatami, sam przeżywa wybuch jednego z nich (WUT?) a jak przemianę w łokery przechodzili inni? Jim z pierwszej serii na przykład?
Jim też był spocony i siedział pod drzewem, do którego go przywiązali jak szmaciana lalka.
A ten wytrzeszcz, z którym się prowadzała Sasha, ten, co go amputowali na grilu?
Po nim było znać, że dziabnięty? Miał szczytową formę:)
Zanim Jim wylądował pod drzewem, miał ostrą gorączkę i majaczył. Ben czy jak mu tam, musiał być w formie (wola scenarzystów!:D) by kanibale mogli dziabnąć zarażonego mięska :)
No to jak Ben ( czy on naprawdę nazywał się Ben?!? rany, już nie pamietam...) był w formie, to i Grimes Dziunior mógł trochę pokozaczyć po płotach...
Może to wszystko zależy od organizmu.
Dokładnie tak. W FTWD robili nawet testy i próbowali znaleźć korelację pomiędzy masą ciała a przemianą. No i był tam też ten rzekomo odporny, który dość długo po ugryzieniu utrzymał formę.
No cóż...czekamy do listopada, pogryziony też:)
A tak na serio...to głupio mi się zrobiło na myśl, że kolejnej osoby, która jest od samego początku może nie być- pudding puddingiem, chowanie się po dziuplach i wrotki- ja tam do chłopaka nic nie mam.
W komiksie jak pisaliście Rick stracił córkę, tu może syna.
Podobno ojciec Riggsa jeździ teraz po producentach jak po łysej kobyle i mówi, że syna po prostu wylali z obsady.
Czyżby z Megi robila się czarna wdowa? Najpierw strzelam, potem pytam?
Taki trochę rozciągnięty ten odcinek, złomiarze dali doopy jak zwykle, Judżin wpada w alkoholizm.
Podobał mi się Dwight.
Tak, ojciec Riggsa jeździ po Gimple'u (widziałam screeny na facebooku), który podobno powiedział Chandlerowi, że ma zakontraktowane kolejne 3 lata, po czym niespodziewanie zdecydował się go usunąć z obsady.
To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie taki był plan i capnięcie Carla to dokrętka, akt desperacji, aby o serialu się mówiło i wszyscy zasiedli do nowego sezonu :)
Po mojej reakcji widzę, że to działa :) Chociaż nie wiem, czy o takie emocje im chodziło :P
Ta dyskusja nie ma sensu. Obojętnie kogo by ubili z głównej obsady, to efekty byłyby takie same (czyt. ludzie narzekali i przerzucali się podobnymi argumentami). A jakby nikogo nie ubili, to znów zarzucano by twórcom tchórzostwo :D
Ale tu raczej chodzi o to, że go "ubito" wywalając z obsady, choć mu mówiono, że będzie grał dalej.
Co innego "ubić" kogoś, ale ten ktoś ma powiedziane "stary, lubię chodzić z Tobą na frytki i koktajl, ale w 13 odcinku Cię ubijamy, bo koniec Twojego wątku" a co innego "Stary, będziesz u nas grał i grał i Twoje wnuki też" a tu nagle "Teletubisie mówią papa"...
Zaskoczenie dla widzów jak i dla obsady niemal porównywalne :) Szok i nie dowierzanie :)
Bez rewelacji ten odcinek. Spodziewałem się czegoś więcej. Minus dla Negana że nie potrafił poradzić sobie z Rickiem którego miał już na deskach.
Ten kontratak zbawców był co najmniej absurdalny, w sumie to nie osiągnęli tym niczego. Nie dało się oglądać wątku Alexandrii, wyszło to sztucznie, akcji nie było prawie wcale.
Niestety obawiam się że Rick pokona Zbawców w II połowie sezonu, mam jednakowoż nadzieję że Carl do tego czasu będzie gryzł glebę. Te kudły i sombrero przysparzają mnie o odruch wymiotny.
Komisowy Negan jest postacią męczącą, a serialowy to nieudacznik pod którym wszyscy kopią dołki, aż nie wiem co gorsze. Użarty Carl - ciekawą rzecz wymyślili scenarzyści, tak długo myślałem że chłopak gra w TWD na kodach, a tu taka sytuacja. Widać dzieciakowi znudziło się już grać Carola...
Jednego jestem pewien 8 sezon jest ostatnim wątku Zbawców, a 9 zaczną już od przeskoku czasowego - na szczęście ...
Wyczytałem jakiś czas temu, że mają zamówiony 9 i 10 sezon a 11 jest w luźnych planach...
32 odcinki wspominków o utraconych bliskich i partnerach oraz zastanawianiu się nad sensem egzystencji, a dla rozluźnienia rozwalenie 10 łbów krnombrnym zombiakom. :/
Nie przekreslałbym Carla jeszcze.Glenn też miał zginąć w na koniec jednego z sezonów i cudownie ocalał.Mozliwości jakie mają scenarzyści na uratowanie Carla.:
1.niektórzy żartują,że został ugryziony sztuczną szczęką:)
2.zombiak nie mógł zarażać,gdyż utaplał się w chemikaliach tam gdzie zginął Shiva.
3.teoria ozdrowieńców-dwóch kandydatów-ksiądz i ten ,,uchodźca'' z kanałów.Surowicę z krwi ozdrowieńca przygotowuje i podaje lekarz,który akurat ucieka od zbawców.
4.Carl jest odporny.
5.został ugryziony przez człowieka.
Jakies inne propozycje :) ?
7. To wszystko to tylko koszmar Ricka. Obudzi się w kontenerze śmieciarzy i będzie wszystko ok.
"Rozdawacz" pizzy o imieniu Glen obudzi go w szpitalnych drzwiach - Peperoni raz dla Pana? 3,50 dolara,please. :)
Ricka zbudzą głośne igraszki wydobywające się z sąsiedniego pokoju - a tam Shane i Lori :)
To tatuaż. Muzlim mu go zrobił.
Albo malinka od Enid :)
Albo ,,ktoś" zrobił zapomniany "wgryz" do tego epizodu :)
W sumie tak dobrego odcinka, to baaaardzo dawno nie było. Czuło się klimat z początków TWD. Z jednej strony wszechogarniająca niemoc i beznadzieja w sytuacji, w której się znaleźli, a z drugiej rozpaczliwa walka, by odwrócić swój los. Świetnie zrealizowano sceny z Magie, a końcowa w kanale, to prawdziwy majstersztyk. Wróciła też dawna Michone! A tej bomby z końcówki, to chyba nikt się nie spodziewał? Poczułem ból prawie tak duży, jak wtedy, gdy odnaleziono córkę Carol, podczas śmierci Beth czy też dwóch dziewczynek w drodze do Terminusa. Nadchodząca śmierć Carla w końcu uczyni rodzinę Ricka śmiertelną (żony nie liczę, bo to już była farsa, a nie związek.
Znienawidziłem też Eugene. choć już po jego wywiezieniu przez Negana zwracałem uwagę na to, że grupa Ricka nim pomiatała i ani trochę nie wykorzystywała jego intelektu, więc jestem w stanie zrozumieć, dlaczego podążył w tym, a nie innym kierunku.
Wszystko było też okraszone świetnie skomponowaną muzyką.
Prawie wszystko dobrze zagrało zagrało, a jedyne, do czego mogę się przyczepić, to nieco naiwne, czy też wręcz irytujące rozwiązania:
- zasłona milczenia nad ucieczką Negana. W szczególności gdzie oni do diabła trzymali te wszystkie samochody? Dlaczego podczas oblężenia ludzie Ricka praktycznie rozjechali się do domów, zamiast docisnąć Negana?
- złomiarze tak po prostu sobie uciekli, gdy tylko padły strzały;
- odwet armii Negana skończył się na zabiciu jednego randoma i słowotoku (nawiasem pisząc, całkiem fajne niektóre teksty były);
- wypuszczenie Magie, tak po prostu, bez żadnej obstawy;
- wyprawa do osady kobiet, które okradli z broni i czekanie na... no właśnie na co? Na to, aż przyjdzie przywódczyni i by wpakować jej kulkę w łeb, a następnie prosić o pomoc?
Zanosi się więc na to, że Rick po utracie syna stanie się wojownikiem, a przywództwo obejmie Magie. Ciekawa zmiana (o ile się dokona), która może wnieść wiele świeżości do serii.
Recenzja "naekranie" tylko 4/10 czyli tak słabo jak reszta epizodów 8 sezonu.
https://naekranie.pl/recenzje/the-walking-dead-sezon-8-odcinek-8-recenzja
Na szczęście, nie potrzebuję recenzji do tego, by samemu ocenić co mi się podoba, a co nie :)
tfurca1: o rany rety, widzy uciekajo i nie chco oglądać naszego ARCYdzieła
tfurca2: pinioszki pinionszki!
tfurca1: musimy zapodać jakaś kontłowełsje. może geje?
tfurca2: już są
tfurca3:... kontłowełsyjna śmierć geja?
tfurca1: już zrobione. nie podziałało. w sumie mało kto zauważył
tfurca1:.....
tfurca3:.... kontłowełsyjna śmierć Daryla, lub Rycha?
tfurcy1,2: :OOOOO nieeee oni robio pienionszki :OOOO
tfurca3: no nic, trzeba zabić zwierzę. a nie, to też nie podziałało. WIEM. DZIECKO!
tfurca1: Judith?
tfurca2: o nie! to zbyt straszne. nie jesteśmy jakimś gównianym serialikiem od Asylum. Jesteśmy ARCYdziełem!
tfurca1: *grobowo* czyli Carl
tfurca3:....
tfurca2: w sumie ok, przy okazji się przyoszczędzi
Zakład o śmiejżelki, że tak to wyglądało i Carl to dokrętka :DDD
Eniłej. Odcinek obejrzany przysłowiowym jednym okiem, bez napisów, ignorując ich faflunienie, więc mam tylko ogólną (czytaj nikłą) wiedzę, co się działo, tak że nie wiem jak Negany uciekły, czy Aaron pojechał do Oceanside? Czy mi się przywidziało. To tak blisko? Jedynie na scenie Carla z Neganem się skupiłam, bo ten duet dobrze wypada.
Carl po słabej obecności od jakiegoś 3 sezonu nagle wybił się na prowadzenie, więc zapaliła mi się czerwona lampka, bo jest to dosłownie jedyna wciąż budząca moją sympatię i jakiekolwiek emocje osóbka w TWD. I jego jedynego byłoby mi szkoda. Ale autentycznie w życiu bym nie pomyślała, że tfurcy pójdą tą drogą. A jednak poszli, cymbały jedne :D Tchórzliwie nie wybrali ani Daryla, ani Rycha, ani choćby zupełnie bezużytecznego Jesusa.
Tumanki boże nie wiedzą, że w tym momencie prawdziwą kontłowełsją byłby dobry scenariusz, a nie przemienienie syna głównego bohatera w zombi.
Ale! Dopóki nie uwidzę grobu, dopóty będę wierzyć w Carlita jako słodszą wersję Murphy'go :P
(PS. jestem zapalonym serialomaniakiem, ale tylko przy okazji dwóch produkcji zdarzyło mi się powiedzieć oglądając dłuższy niż normalnie odcinek tak jak wczoraj przy okazji le grande finale TWD, czyli "o ku*wa, to ma godzinę" :D przy każdej innej człowiek by se kwiknął z radości ;>)
Przy okazji bodajże 6 odcinka pisałam do Mikaela, że Carl POWINIEN zostać ugryziony podczas szarpaniny z zombiakami. ech.. :( TWD to taki serial, że kiedy powinna być logika, to jej nie ma, a kiedy przydałoby się, żeby ją olali jak zwykle, to nagle jest tak, jak powinno :(
Wszystko się zgadza. Też pisałem o tym ,że powinien być dziabnięty. I został. A zagrywka z Carlem to już akcja w stylu ,,tonący brzytwy się chwyta". Czyżby to był pierwszy krok ku zakończeniu serialu?
Odbiło się mi o uszy z 2-3 lata temu, że całość ma mieć 12 sezonów, a w finale 8 sezonu po raz
pierwszy mają się pojawić Szeptacze, których pewnie będą wałkowali cały 9 i 10 sezon.
Wygląda na to, że właśnie wtedy został ugryziony, bo na pytanie czy nic mu nie jest odpowiedział wtedy jakoś bez przekonania. U żyjącego przemiana trwa sporo po ugryzieniu. Kolejny epizod ma być pożegnaniem z Carlem.
Ugryzienie Carla.
Zakładam ,że ugryzienie nastąpiło w lesie w momencie wspólnej walki z truposzami. Dziwi mnie ,że po raz kolejny taka rana nie wywołuje grymasu bólu.Podobnie było choćby z ugryzieniem Boba. Walker ugryzł go pod wodą , a Bob nawet się nie zająknął. Naprawdę odporni na ból są nasi bohaterowie.
Teraz gorączka będzie nas toczyć do końcówki lutego :) Długo.
Zapewne Carl mimo, że jest ugryziony, spowity śmiertelną gorączką, pożyje jeszcze kilka epizodów. Może nawet do momentu upadku Zbawców. Będzie to fatalnym rozwiązaniem, bo będziemy męczyć się z tym odejściem przez cały kolejny półsezon? Oby nie.
Co do riposty Zbawców. Stwierdzam ,że oni naprawdę nie są tacy źli. Oni chcą budować nowy świat. Po takiej zniewadze, obchodzą się bardzo delikatnie ze zbuntowanymi osadami.
Motyw próby zwerbowanie Oceanside bardzo słabo przemyślany. Aron i ta mała powinni zginąć. Natychmiast, bez żadnych słów. Śmierć. Tymczasem zanosi się na kolejną przeciąganą sielankę na wybrzeżu.
Najlepsza scena epizodu? Przemowa Carla i mina Negana.
To był drugi krok (pierwszy krok wykonał ksiądz w przyczepie) do przemiany Negana - z wroga -- do sojusznika Ricków.
Zachowanie Ezekila raczej głupie i nieprzemyślane.
I jedna rzecz , która nasunęła mi się , być może źle odczytałem. Może ktoś mnie naprowadzi.
Otóż , na początku Rick wpada w pułapkę, śmieciarze uciekają, a Ricka zabiera auto, kto kieruje samochodem,Daryl? Jeśli tak ,to jak to możliwe , że Darly jest w Aleksandrii a Rick przybiega niewiadomo skąd?
A jeśli samochodem kieruje Gruby , to jak to możliwe, że Gruby trafia w ręce Simona a Rickowi udaje się uciec? Gruby w samochodzie jechał sam? Nie było z nim Carol? To gdzie ona jest?