Glenn po Thank You Mikołaja. Obadźgany krwią. Mega scena.
Rick.
-Mamo, tato! Jak dorosnę to chcę zostać Rickiem.
No, zamęt w głowie. Po prostu jestem przygnieciony ilością zdarzeń na metr kwadratowy w Thank You.
Wiadoma śmierć Glenna - uważam że nie potrzebna. Kurde, zżyłem się z nim trochę przez te 6 sezonów. Odnalazł gdzieś tam swoje powołanie, jaja.
Ale jakie świetnie ujęcia w tym miasteczku jak ich Nicholas prowadził.. No i biegnący Rick. Rick w kamperze.
11/10?
Odcinek mega... najlepszy.. zaraz zacznę przeklinać starry haha .. zabrakło mi słów
przyjrzałeś się tej scenie? obejrzałem ją parę razy i niestety ale rzeczywiście Glenn is dead. szkoda, bo miałem nadzieję, że spotka się z Lucille.. ciekawe kto w takim razie narazi się Neganowi
No nie wiem...
Może np. że jest przygwożdżony przez ciało Nicka i otoczony przez jakąś setkę trupów w ślepej alejce?
Tak wiem fantasy ^^ Zaraz się oczepie i pójdzie do domu.