The Walking Dead jest moim ulubionym serialem, ale od czasu kiedy zaczął się 4 sezon minimum raz w tygodniu mam
sen, że jestem w środku apokalipsy zombie. Raz jestem z serialowymi bohaterami w więzieniu idę na jakąś misję
umieram i się budzę, innym razem jestem z moją rodziną i próbujemy uciec w góry nie wiem nawet dlaczego, a kiedy
indziej jestem na biwaku z przyjaciółmi i zaczynają nas atakować zombie. Czy ze mną jest coś nie tak, ja zawsze miałam
dziwne sny, ale o zombie jeszcze nigdy.
Chcesz mój sen dzisiejszy? Wsiadam do autobusu numer 7 bo chcę kupić pierniki o nazwie Leibniz które są w fabryce w Rudzie Śląskiej, po czym okazuje się, że jestem przy jakimś lesie przez które przebiega autostrada... idę się wysikać do krzaków po ciężkiej podróży i nagle budzę się z chęcią pójścia do łazienki...
Jeszcze gdyby ten sen miał jakiś przekaz, wartości moralne, albo zwyczajną rozrywkę, no ale gdzie tam, nawet pierników nie umiem kupić, a co dopiero przeżyć w apokaliptycznym świecie zombie.
Nie no ja też miewam bezsensowne sny. Raz śniło mi się nawet, że się obudziłam i poszłam do szkoły, siedziałam normalnie na wszystkich lekcjach i nawet pisałam parę sprawdzianów, a kiedy "wróciłam" ze szkoły to się obudziłam i musiałam na prawdę iść do szkoły. Kiedyś mi się też śniło, że jestem w XVII wieku i chcą mnie spalić, bo uważają mnie za wiedźmę, ale to chyba było wywołane tym, że przed snem czytałam o paleniu czarownic w Salem. Ja mam tylko takie sny albo wcale ich nie mam. Mój brat też raz śnił o apokalipsie zombie, w której Jezus Chrystus stąpił z nieba z karabinem maszynowym i zaczął strzelać do zombiaków.
Szkoda że nie można się śmiać w trakcie snów bo to by była naprawdę niezła komedia :)
prawdziwy fan:) , mi tez zdarzyło się miewać takie sny:) to zupełnie normalne - mózg zapamiętuje jakieś tam obrazy, które widzimy w codziennym życiu a później podczas snu może nam je odtwarzać, mixować ...
Spoko :D. Mnie się nie raz śniło TWD. A najlepszy sen był taki, że Merle i Daryl pracowali w jakiejś tajskiej knajpie i nagle rozpoczęła się apokalipsa zombie i musieli ratować mnie oraz koleżankę Tortugę z opresji :D
Albo twój czy mój, bo już nie pamiętam, jak nas Philipek gonił przez las i jeszcze strzelał za nami.
O reszcie nie wspominam, bo publicznie nie wypada :D
Twój :D. Mój był jak Phillipek nas gonił z tym wielkim murzynem po klatce schodowej :D. Reszta tylko na priv.
W moim śnie z TWD z serialu występuje Daryl, Maggie, Glenn, Hershell i MIchone. Na całe szczęście te postacie lubię, bo gdyby mi się Carl przyśnił to byłby to koszmar, ponieważ go nienawidzę, wnerwia mnie od samego początku.
Mnie też śniło się, że byłem Glenem, ale naparzałem się z zombie. :P Poza tym dość często śnią mi się apokalipsy zombie w mniejszym lub większym stopniu związane postaciami albo fabułą z TWD. Zwykle są to całkiem zwyczajne naparzanki albo uciekanie, ale zdarzają się też całkiem odjechane. W najdziwniejszym jaki pamiętam za apokalipsę odpowiadał jakiś gąsienicowaty robal z kosmosu zamieszkujący ze służbą swój pałac. Razem z Carol opracowaliśmy plan zakradnięcia się w przebraniu służącego do pałacowej kuchni i zatrucie jedzenia tego robala. Plan się powiódł a wraz z jego zgonem zniknęły też zombie. :D