które według Was są lepsze? Mam na myśli takie postacie jak:
Rick Grimes
Glenn Rhee
Maggie Greene
Carl Grimes
Michonne
Sasha
Hershel Greene
shane
Tyreese
PS.gubernator się nie liczy
Wszystkich za wyjątkiem Sashy (której nie ma w komiksie) wolę komiksowych. Po prostu są lepsze, mają lepszy charakter, myślą, nie są nudni i długo by wymieniać. Ba! Komiksowy Gubernator czy Andrea też są dużo lepsi.
Co kto woli - ja zabrałem się za komiks niedawno, więc nie jestem przywiązany do komiksowych postaci, wolę serialowych.
Fakt, serialowa Andrea jest sztuczna. Ale np. Shane został świetnie wykreowany w serialu - typowy macho. Lub np. serialowy Carl - w komiksie to 9- letni gnojek, a w serialu został rewelacyjnie zrobiony. Z całym szacunkiem, ale 9- latek nie potrafi tak dobrze strzelać, również jego myślenie jest na innym poziomie - Carla wolę serialowego. Dalej- Gubernator. Komiksowy jest sztuczny, pochopny. A serialowy ma w sobie "to coś". Ogólnie uważam serial za lepszy niż komiks.
Parsknęłam śmiechem w moją herbatę.
Bądź co bądź Shane był dłużej w serialu jak na kartach komiksu i go w żadnej wersji nie lubię, ale proszę... Carl? Do 3 sezonu był głupim szczeniakiem, który tylko zawadzał. W końcu w 3 z nim coś zrobili i stał się fajną postacią. Carl w komiksie powoli dorastał i nie miał idiotycznych zachowań. Ba! Nawet jednego z bliźniaków zabił dla bezpieczeństwa grupy, właśnie jako 9latek. Przejawiał wyraźnie, że dorasta szybciej i chciał działać, a nie bawić się z Sophie. Już nie wspomnę o tym jaki jest teraz w nowych zeszytach. Samo jego porwanie się na Negana było jednocześnie głupie, ale i mocno odważne, wolał umrzeć zabijając Negana niż zostawić to wszystko w spokoju.
Gubernator? Ohohoho... Serialowy to po prostu jakiś psychiczny głupol z rozdwojeniem jaźni. Komiksowy napawał grozą i zaczynał z grubej rury, od pierwszego spotkania z Rickiem, Glennem i Michonne. Wiadomo było kogo się trzeba bać. Żaden inny czarny charakter przed czy po Gubernatorze już nie jest taki dobry.