Kogo z dotychczasowych bohaterów (serialu) widzielibyście w swojej grupie podczas zombie apokalipsy?
W swojej ekipie widziałbym :
1.Rick - szeryf - chytry, sprytny - oddany grupie - gotów poświęcić wiele dla współtowarzyszy.
2.Daryl - niszczyciel czołgów - dobry tropiciel i myśliwy
3.Hershel - dobry , uczynny , wspiera radą i przede wszystkim lekarz
4.Eugene - mądrala - jego wiedza jednak mogłaby okazać się bezcenna
5.Carol - gotowa na wszystko - w imię dobra dla grupy zdolna do podjęcia trudnych decyzji
6.Shane 'a - brutalne ale racjonalne podejście do życia w trudach apokalipsy
7.Jesus - zwinny , cichy , niewidoczny - potrafi racjonalnie rozwiązywać sporne chwile , wpływa bardzo pozytywnie na grupę - jego imię sprawia cuda :)
8.Michonne - ale ta mroczna wersja - cicha eliminacja trupów - inicjatorka przetrwania wśród hordy (maskowanie)
Z taką ekipą można przejść przez świat wzdłuż i wszerz :)
Terminusy , Negany, Wilki i Gubernatory na kolana
Dokładnie ! Rick, daryl,hershel,Eugenię,carol,shane,Jezus i michonne i nic do szczescia wiecej nie brakuje :D
można by też dla równowagi dopisać z kim śmierć nadeszła by najszybciej .
Jakby zaczęła się apokalipsa a w naszej grupie była by :
1.Lori
2.Beth
3.Eugene
4.Początkowa Carol
5.Hershel
6.Milton
7.Gabriel
8.Carl
Śmierć nadeszła by przy najbliższym napotkaniu pierwszego truposza - ten jeden by nas zmasakrował:)
Wymieniliście ośmioro przydatnych i ośmioro nieprzydatnych.
A co szkodzi ich połączyć. Przydatnych i zaradnych mieć przy sobie, a laski trzymać żeby prały sprzątały, gotowały i świadczyły usługi seksualne. Oczywiście dla wszystkich, żeby nie było sytuacji że jeden ma babe na własność, a drugi ma rękę. Nie ma. Każdy ma do niej prawo i tyle . Jeśli któraś nie miałaby ochoty, lub nie chciała by zapracować na swój wikt i opierunek, to za płot i niech sobie radzi sama. Szybciutko by wracaly.
Ee, znaczy wybrałeś prawie wszystkich, może lepiej zrobić tak że jaką jedną osobę?
w sumie racja. Ale są tez inni - np. Glen , Andrea , Abraham , którzy też mogli by się znaleźć w takiej grupie. Ale ja na ten przykład nie chciałbym w ich towarzystwie przemierzać świata truposzy.
Beth & Rosita Espinoza - moje dziewczyny.
Daryl - ochroniarz dla moich dziewczyn (wiem, że by ich nie tknął).
Glenn - facet od najgorszej roboty.
Maggie - bo umie strzelać, no i żeby Glenn nie był samotny.
Dale - żeby ktoś stał na straży w nocy, gdy ja będę zajęty z którąś z moich dziewczyn. Poza tym umie strzelać, jest wytrwały, a wiek skreśla go jako samca-rywala.
Michonne - nie dość, że jeszcze jedna laska, to na dodatek największy killer.
Sasha - bo umie strzelać (taaa ;p).
W sumie więc można otoczyć się kobietami, z których część da ci przyjemność, a druga część zapewni bezpieczeństwo. Bo z taką Mishonne, Sashą i Maggie niczego bym się nie obawiał. Stary Dale nie sprawiałby kłopotu, chyba że zacząłby truć morały. Glenn byłby doczepiony do Maggie, więc spoko. A badass Daryl jest aseksualistą. Nie brałbym Tary, bo mogłaby mi odbić którąś z dziewczyn. Nie brałbym też pozornie silnych postaci jak Rick czy Shane, bo są zbyt nieobliczalni. Chciałem wziąć Murzyna dla politycznej poprawności, ale jest już Michonne.
całkiem przyjemna grupa i racjonalna :)
Tylko gdy napotkacie wilków , bądź Negana to wtedy takie świry jak Rick ,Shane czy Carol są niezbędni.
To co powiedział mieszkaniec Hilltop podczas gdy Rick obijał twarz truposza jest wymowne - ,,Ludzie Negana są chorzy ale przy was to dzieci" ... :)
Jak się pewnie domyślasz, zamysł był komiczny, ale ostateczny efekt przyjąłem ze zdumieniem: taki właśnie skład mógłby dać radę. Trzeba ująć wszystkie postacie niewaleczne (np. Gabriel), tchórzliwe (np. Eugene), wolące działać w pojedynkę (np. Enid). Do ostatniego podpunktu dojść mógłby też Morgan, ale Morgan ma jeszcze jeden minus: nieprzystosowanie do nowych warunków, głupi światopogląd.
Jasne, że Rick to twardziel i z nim bezpieczniej w sytuacji, gdy trzeba masakrować wroga. Ale między jedną masakrą a drugą, trzeba też stworzyć fajną grupę, a tego Rick nie potrafi.
Znowu dwóch twardzieli w grupie to ciągłe konflikty o dominację, więc Rick i Shane to mieszanka, która nie mogłaby się udać. Chyba tylko Daryl jest badassem, który ani ci dziewczyny nie odbije, ani się nie sprzeciwi twemu zdaniu. Nawet gdzieś zniknął jego apetyt na działania solowe.
Gdy wziąć pod uwagę siłę, umiejętności bitewne, zdolność przeżycia w pojedynkę, dobry charakter itd., to Michonne jest najsilniejszą postacią. Jeśli są karty z postaciami, to mam nadzieję, że ta postać ma najlepsze parametry.
Z Beth trochę przesadziłem, bo to słaba postać, za słaba na apokalipsę. Może dałbym radę przejść na monogamię i wystarczyłaby mi tylko Rosita? Kto wie, apokalipsa zmienia ludzi na gorsze. Ale Rosita to nie tylko ciało, ale również umiejętności. Może nie takie kosmiczne jak Michonne, ale nie mam wątpliwości, że w razie ataku to ja siedziałbym na drzewie, a Rosita walczyła na dole :)
Dale to moralista, więc z nim żartowałem. Jeszcze raz moja ekipa:
1. Michonne 2. Rosita Espinoza 3. Daryl 4. Sasha 5. Andrea. Ewenautlanie do tego para Glenn i Maggie.
w takim składzie podtrzymanie gatunku jak najbardziej realne:)
Tylko to kobiety - jeszcze by się szarpały o faceta a wtedy różnie może być.
Co do Shane'a i Ricka to rzeczywiście trudno by było ich pogodzić bo mogliby mieć przeciwstawne plany i mamy konflikt. Biorąc jednak pod uwagę, że byli wiele lat przyjaciółmi a do tego konflikt kobiecy byłby pozytywnie rozwiązany to może jakoś by się dogadali. Dla bezpieczeństwa może dobrze by było wymienić Shane'a na Abrahama, posłusznego żołnierza równego niemal Darylowi.
Ale z Abrahamem w składzie nagą Rositę oglądałbym tylko jak Eugune - podglądając jej łóżkowe wygibasy z sierżantem.
Chociaż bez Abrahama pewnie też obszedłbym się smakiem :)
Szczerze? Ciężko wybrać konkretny skład bo jak dotąd większość bohaterów miała jakieś przydatne grupie skille :D Jeżeli jednak miałbym cokolwiek kompletować dysponując tym obrazem postaci jaki mamy obecnie, to zdecydowanie pozbyłbym się wszystkich niestabilnych emocjonalnie osób. Zatem wypad już na starcie robią Rick ze względu na swoje ryzykanctwo, zbytnią pewność siebie i skłonności do agresji w przypadku niepomyślnego dla niego rozwoju sprawy, Shane ze względu na swoją podatność do psychotycznych zachowań i jawne niedostosowanie światopoglądu do realiów postapokaliptycznych oraz Tyreese, który miał ogromne problemy z panowaniem nad sobą. Oczywiście osób pokroju Gubernatora czy Joe w ogóle nie biorę pod uwagę :D
Z Carol też chyba nie odważyłbym się podróżować. Ma tendencje do częstego rozchwiania oraz niedostosowanego do obecnie panującej sytuacji. Nie potrafi też dostrzec jawnych aspektów problemu, wskutek czego doprowadza do jeszcze większych. Przecież swoją "doktryną" doprowadziła w sezonie czwartym Lizzie do stanu, w którym dziecko uważało że na skutek zamordowania siostry oferuje jej nowe życie. Teraz natomiast osłabia grupę Ricka w walce z Neganem argumentując swoją decyzją niechęcią do dalszego zabijania, lecz nie ma dla niej znaczenia fakt, iż wyjście poza Alexandrię zmusi ją do kolejnych morderstw. Jak to ją Rick określił w "East"? Bodajże natura nie do opanowania :D
Kogo natomiast na pewno bym chciał mieć:
-Deanna - tak wiem, starszawa kobita kongresmen, ale za to z dużą perspektywicznością co do budowania społeczności i ze świetną zdolnością dobierania ludzi względem ich umiejętności.
-Andrea - dziewczyna dokonała rzeczy jakiej nie dokonał w pojedynkę żaden inny bohater czyli przetrwała atak hordy walcząc z nią praktycznie dwa dni. Duża zaprawa w boju, wytrzymałość oraz zdecydowanie. Ponadto oddania grupie oraz z silnym kręgosłupem moralnym, który nie oszukujmy się, ale w świecie TWD jest potrzebny. Wprawdzie potrzebowałaby kopa, który zmusiłby ją do np. zabijania w chwili zagrożenia, ale na wszystko jest czas. Ponadto, potrafi zjednywać sobie ludzi czy wyszukiwać półśrodki, które kupią jej czas na szersze rozpatrzenie problemu. Plus, potrafi być bardzo przekonywująca.
-Maggie - dziewczyna stabilna emocjonalnie i skłonna do podejmowania krytycznych decyzji. Panująca nad sobą i zaprawiona w walce. Dodatkowo zmysł negocjacyjny.
-Glenn+Jesus- aspekty zaopatrzeniowe i rozpoznanie w terenie. Duża zwinność, hardość, zdecydowanie, zmysł taktyki oraz waleczność.
-Abraham+Rosita- aspekty militarne, przeszkolenie wojskowe, znajomość broni i efektywna walka.
-Eugene - spec "Hig-Tech" :D
-Sasha - wyborowy strzelec priorytetem w grupie
-Merle - tak wiem, szuja na całego, ale okazanie mu zrozumienia i szacunku procentuje w przyszłości. Ma swoje sztuczki na przetrwanie, poza tym potrafi zasiać strach i respekt
-Hershel - człowiek priorytet. Weciarz w świecie postapo gdzie przeżycie zaczyna się opierać na wykorzystaniu zwierząt hodowlanych jest wręcz nieodzowny. Poza tym pokazał, że potrafi też leczyć ludzi, choć pełnej odpowiedzialności bym mu w tej kwestii nie oddał. Raczej starałbym się znaleźć kogoś do współpracy pokroju Denisie, która jednak doświadczenie medyczne miała. O znajomości leków i ich zastosowania nie wspominając.
- Lori - bo ktoś musi się zajmować "kuchnią". Tak, wiem jak to brzmi ale dziewczyna się w tym sprawdziła i potrafiła zapanować nad kilkunastoosobową grupą.
- Michonne - z powodów każdemu znanych. Porusza się w świecie postapo jak we własnym domu, wiedząc gdzie konkretnie postawić krok aby zyskać. Oczywiście potrzebuje kogoś kto ją utrzyma wśród normalnych ale da się to osiągnąć.
- Aaron - ten też dobrze sobie radzi w terenie. Zawsze z planem awaryjnym, nie ryzykujący zanadto, działający etapowo. Plus dobrze walczy.
10 osób dobrze walczących, 3 osoby nadające się do rządzenia, 2 osoby od zaplecza medycznego, 2 osoby od zaopatrzenia, 2 od militariów, 2 od administracyjnych aspektów budowania społeczności i jeszcze znalazłoby się persony do wypełnienia pomniejszych luk. Wydaje mi się, że z takim zestawem można już co nieco budować.
Przewaga kobiet... przestań kręcić, Kamil, o zarządzaniu i zapleczu medycznym :) Chyba że to ostatnie to zawoalowane określenie "zabaw w doktora" :)
Nie moja wina, że kobitki ukazane w serialu mają skilla na poziomie facetów (jak nie lepszego) i o wiele silniejszą psychikę :D Poza tym, aż tak strasznie nie przeważają. Jedna więcej to nie aż taka tragedia.
Szeroko i racjonalnie - nieźle.
Niektóre wybory ryzykowne ale dobrze udowodnione - wszystko jeszcze zależy w jakich warunkach byśmy podróżowali - w ciągłym ruchu (co jest sporym ryzykiem dla tych słabszych jednostek) czy osada (podział na rolę).
Generalnie dobierałem osoby z myślą o budowie nowej społeczności, która do ogólnego funkcjonowania potrzebuje naprawdę "różnorodnego asortymentu" dającego podwaliny pod stabilny system. Na przykładzie więzienia za czasów czy to dyktatury Ricka czy to rady widzieliśmy, że nie wszystkie aspekty zostały tak rozdzielone aby zapewnić miejscu przetrwanie w kryzysowej sytuacji. Wiadomo, że w 14 osób od razu niczego wielkiego się nie zawojuje, ale od czegoś trzeba zacząć.
A czy dla słabszych jednostek podróż byłaby sporym ryzykiem? Wszystko zależy od tego jak podejdziemy do problemu samej podróży i zapewnienia im bezpieczeństwa. Na przykładzie sytuacji po drugim sezonie widzimy, że w cale nie jest tak z tym źle i po odpowiednim przeszkoleniu nawet i słabsi powinni dać sobie radę. Oddaje się im do dyspozycji z jedną czy dwie osoby bardziej zaawansowane, lokuje w sprawdzonym ówcześnie bezpiecznym miejscu i można być względnie spokojnym na duchu. Nie wychylać się, nie ryzykować i jakoś się człowiek prześliźnie :D