8/10, można zobaczyć ukochanego Wiedźmina w nowym graficznie i technicznie stylu, mocno pojechano z wątkami, dużo na raz, mało "wiedzminowatosci", malo potworów, eliksirów, drogi stawania się wiedzminem, w pierwszym odcinku coś więcej machnięc mieczem, a dalej... dużo "hm" i jeden główny wątek "ciri". Yennefer... powinna byc grana przez jedną młodą aktorkę i inną starszą, tak, wychodzi nam starsza o 3 lata Yen, która ma być dorosłą kobietą, a jest pomalowana licealistka. Jaskier.. bardziej jest wielką drzazgą która chodzi za tylkiem, a nizeli kumplem który potrafi sprowadzić Geralta na manowce. Calanthe calkiem fajna i ponętna babka, Myszowór... super zagrany aktorsko. O całą ocenę w dół, za robienie na siłe polityki poprawności z serialu tworzącego uniwersum oraz osadzonego w okresach "średniowiecza" pełno afroamerykanów, a sam Vilgerfortz wygląda na meksykanina... starasznie kradnie to klimat, dodatkowo gdy czarodziejka grana przez afroamerykankę jest w książce/grze biała... to gryzie, lepiej oddać lepszy klimat i WIERNOŚĆ autentykowi, a srodki zarobione z "lepszego" serialu, przeznaczyć na walkę z rasizmem, tak nie wychodzi nam jedno ani drugie. Mimo wszystko nic lepszego nie mamy, a sezon 2 w natarciu, proszę o więcej!