Wiedźmin
powrót do forum 2 sezonu

Żeby było jasne. Jestem fanem prozy Sapkowskiego. Pierwsze jego opowiadanie przeczytałem w 1986 roku, dokładnie to, którym zajął III miejsce w konkursie Fantastyki. Potem sagę czytałem z wypiekami na twarzy, jak wychodziły kolejne tomy. I to za każdym razem rozpoczynając ją od początku, żeby delektować się jakością pióra autora. Część tomów mam już przeczytane po 6-7 razy.

I być może stąd wynika moje rozgoryczenie. Pierwszy sezon dało się jeszcze obejrzeć, było to rozsądne wprowadzenie do uniwersum Wiedźmina. W wielu przypadkach dobrze potraktowano materiał źródłowy, a tam gdzie spróbowano go poszerzyć, scenarzyści nie weszli na minę (np. historia młodości Yennefer).

Sezon 2 to jednak dramat. Twórcy zupełnie nie wyciągnęli wniosków z błędów GoT. Tam, gdy bazowano na dobrym materiale źródłowym, to wszystko było super, przez co pierwsze 4 sezony oglądało się świetnie. Potem, gdy książek Martina zabrakło, wszystko się posypało. Tymczasem twórcy adaptacji Wiedźmina sami zrobili sobie krzywdę. Mając mnóstwo gotowego materiału, sami tak znacząco od niego odeszli, że ten serial to raczej jakiś spin-off, a nie adaptacja. Co więcej, bardzo słabo zrobiony spin-off. Historie nie trzymają się kupy, dialogi są drętwe, wybory bohaterów dziwne i nielogiczne, a akcja wlecze się w taki sposób, że wiele odcinków po prostu nudzi. DRAMAT!

Obrazu całości dopełniają idiotyzmy. Np. jak Ciri przenosi się z Yennefer do chaty Yurgi, uciekając przed Riencem. Ucieczka i przenosiny są wymuszone oraz gwałtowne, ale oczywiście przed opuszczoną chatą czekają na Ciri i Yennefer dwa gotowe do drogi i osiodłane konie.

Jak czekałem na sezon 2, ufając że będzie on lepszy niż 1, to na sezon 3 już zupełnie nie czekam. Oj nie ma nasz Wiedźmin szczęścia do ekranizacji...