Wiedźmin
powrót do forum 3 sezonu

Nie rozumiem tak niskich ocen, które tu dzisiaj padły. Dopiero pierwszy dzień dystrybucji w Netflix. Obejrzałem wszystkie pięć odcinków dostępnych dzisiaj 29.06.2023. Oczywiście proza Andrzeja Sapkowskiego jest lepsza. Jestem jej fanem od pierwszego opowiadania w Fantastyce, dawno temu. Ale film rządzi się swoimi prawami. I raczej nie przedstawi dokładnie tego co sobie wyobrażamy czytając. Serial i sezon oceniłem na 8/10. Jako serial, a nie jako ekranizację książki/opowiadań.

15
Beandrzej

to masz szczęście, że tak niewiele Ci potrzeba!

Beandrzej

kolego czy ty czytałeś książkę?

grzes1962

A Ty czytałeś jego komentarz?

"Serial i sezon oceniłem na 8/10. Jako serial, a nie jako ekranizację książki/opowiadań"

xDesideratax

Czyli ocenił serial, który mu się podoba, rozumiem to, my oceniamy wiedźmina, a to nie jest wiedźminem, tylko serial, który wykorzystał książkę, gry i ma taką samą nazwę jak książka, to "click swich". Uważam że jeśli chcieli zrobić serial na bazie uniwersum wiedźmina to i tak powinni oddać to co było w książce. Niestety ten serial nie ma nic wspólnego z tym co napisał Sapkowski, nie ma też nic wspólnego co zrobili redzi. Jest to promocja poglądów, manipulacji, promocja miałkości, sztuczności, serial kuleje pod względem technicznym, budżetowym, każdym, nie ma nic, co by można było ocenić w nim jako dobre, samo to, co się dzieje na zapleczu, to że oni przekazują jedno, a robią drugie, że sami autorzy nie są szczerzy w swoich opiniach, serial jest tworzony tylko dla kasy, nie liczą się z odbiorcą, jeśli to akceptujemy to faktycznie, warto temu serialowi dać 10.

mekotron

Mieli podane na złotej tacy wszystko - dialogi, historię, postacie. I to w dwóch odsłonach - książek i gry. Pozostaje jedynie pytanie:
- Jak można to było tak spier*olić?!

Tym bardziej mając w zanadrzu tak dobrych aktorów głównych ról (no może pomijając Ciri), w tym fana uniwersum w głównej roli!

Poza tym, gdyby im naprawdę zależało na kasie to zrobiliby to porządnie. Odbiór byłby o wiele lepszy i oni to wiedzą.

Fryzomaniak

Dobrze powiedziane

Fryzomaniak

Cavill może i jest dobrym aktorem, a przy tym fanem, ale jako Geralt jest totalną katastrofą. Drzewo w Brokilonie mu grać, a nie Geralta. Chciałoby się powiedzieć, że to nie jego wina, bo scenariusz, reżyseria, politpoprawność i inne guano zrobiły swoje, ale to też nie tak działa, czego najlepszym dowodem jest pan Żebrowski, który w rodzimej, również w gruncie rzeczy nie urywającej niczego - ale o ileż lepszej niż ta obecna! - ekranizacji wiedźmina, pokazał nam takiego Geralta, jakiego naprawdę chciało się zobaczyć. Zresztą produkcję netflixa też od biedy taruje tylko poslki dubbing, właśnie z Żebrowskim na czele.

gifcik

A tu się zgadzam. Żebrowski był dużo lepszy niż Cavill. I dopiero teraz po latach zauważamy, że tamten polski serial nie był właściwie taki zły. Ale jeśli zestawimy z nowymi serialami. A w tamtym czasie też był strasznie krytykowany.

Beandrzej

...i to jest ta zasadnicza różnica miedzy tymi serialami. minęło 20 lat a ten polski jest pamiętany. wątpię że za 20 lat ktokolwiek wspomni tę abominację netflixa...

gifcik

...o to to. też się zastanawiam skąd takie pozytywne podejście publiki do cavilla... do roli geralta pasuje tak samo, jak większość aktorów w tym serialu do swoich... czyli nie pasuje.

grzes1962

Ja na swoje szczęście nie czytałem i dlatego nie mam problemu z serialem. Ot luźny serial fantasy. Polecam

Kabano

A dlaczego całe szczęście? Warto przeczytać, zobaczysz zupełnie inną historię, poczujesz emocje, smutek, złość, tęsknotę, a nawet pojawią się łzy, jeśli jesteś wrażliwy. Ten serial nie ma nic wspólnego z wiedźminem, to abominacja. To jak czekolada, która nie jest zrobiona z miazgi kakaowca.

mekotron

Ale serial i książka to dwa rozne media. Czego tu nie rozumiesz? Nikt ci nie zabiera książki

Puchy11

Sapkowski się w grobie przewraca. Sapkowski napisał te opowiadania dla kogoś ważnego, dla swojego syna, netlifx wziął nazwę i wykorzystał ją aby zarobić na tym pieniądze i wpleść swoję narrację. Faktycznie jest jak napisałeś, to inne medium, co nie zmienia faktu, że wykorzystali popularny tytuł, omijając całą duszę książki, to tak, jakby robić film na bazie okładki. Faktycznie nazwa jest, nawet postacie mają taką same imiona, ale głębia, Śródkę, to już zupełnie inna historia. Jeśli to ludziom wystarcza, to ok. Czekam na ekranizacje albo adaptacje. Visenna powiedziała że Geralt miał ranę, i opatrunek który miał imitować opatrunek. Imitował nieudolnie. Jeśli komuś się podoba, nie wiedzą problemu, ten serial który nazwali tak jak książkę, z którą nie ma nic wspólnego. Ale jeśli ktoś mówi że mi on ma się podobać, bo inaczej to mam zbyt duże oczekiwania, albo że to inne medium i mają prawo zmienić wszystko to ja się z tym zgadzam, niech zmienia wszystko, łącznie z nazwą.

mekotron

Ale wiesz, że Sapkowski nadal żyje i miał wkład w tworzenie tego serialu (co prawda bierny, ale jednak), co pokazuje że ma totalnie gdzieś to dzieło i zależy mu tylko na kasie? Netflix kupił prawa i może robić co chce, tak samo jak CD Projekt.

Puchy11

Sapkowski to ciekawy człowiek, z jednej strony pokazał że nie jest świadomy na temat rynku gier i część graczy poczuło się urażonych, co sprawiło że ocenili go jako człowieka który myśli tylko o kasie, z drugiej napisał książkę dla swojego syna który zmarł cztery lata temu, nie wiem czy mu już na czymś jeszcze zależy, w jednym wywiadzie powiedział, że ręczy swoim nazwiskiem, w kolejnym, że widział lepsze seriale. A co do syna, nie było o tym głośno, nie udostępnił informacji do mediów, przynajmniej nie od razu. Więc osoba dla której te opowiadania zostały napisane, nie żyje.

mekotron

Pewnie chodziło o szczęście, że dzięki temu nie ma podstaw do porównywania książki z serialem, więc i nie ma powodów do krytyki. Wynik 1:1, bo można się cieszyć serialem, a z drugiej strony omija sagę ciekawych historii,

Serial przynajmniej może zachęcić widzów do przeczytania książek.

Beandrzej

Oceny niskie, bo jako pierwsi rzucili się fundamentaliści, dla których słowo adaptacja jest obce.

tgolik

Tu raczej slowo "gwalt" nie adaptacja jest na miejscu

tgolik

Tak ubarwiwszy nagą mą niecnotę,
zbutwiałym słowem z Biblii wyskubanem,
świętym się wydam, gdym w gruncie Szatanem.

mekotron

Już dawno nie widziałem na FW, żeby ktoś tak pięknie zaorał prostactwo.

tgolik

A widzisz gdzieś "fundamentalistów" krytykujących Blade Runnera za niezgodność z Dickiem czy Czas apokalipsy za niezgodność z Conradem? :D Nie? To może pomyśl dlaczego :)

Kuba_64

Przecież Blade Runnera nikt nie ogląda. To nisza w porównaniu z Wiedźminem. Może dlatego, że zrobili ukłon w kierunku fanów? Wiedźmin jest dla wszystkich. A większość ludzi na świecie to kolorowi a znaczna część pochodzi z krajów, gdzie osoby nieheteronormatywne nie są atakowane jak w naszym zaścianku.

tgolik

Blade Runnera nikt nie ogląda? Sorry, ale co Ty bredzisz? Po prostu kiedyś starali się kręcić dobre filmy mające wartość artystyczną, nawet w gatunku fantastyki. A teraz Netflix kręci filmy dla idiotów, o czym nawet sam Bagiński powiedział praktycznie otwarcie.

Kuba_64

Film przyniósł straty. Znacz inną definicję słów "nikt nie ogląda"?

tgolik

Przestań bredzić... Na IMDb Blade Runnera oceniło 791 tysięcy ludzi, a wysryw netflixa w celach marketingowych nazwany Wiedźminem 524 tysięcy. Mówienie o filmie który obejrzało miliony ludzi, że nikt go nie oglądał, to zwyczajne brednie, a może znasz inną definicję bredni? ;)

Poza tym nie ma nic wspólnego z meritum - ludzie nie mają problemu z tym, że Wiedźmin jest luźną adaptacją, tylko z tym, że jest szmirą, gdyby zmiany w stosunku do książek były ciekawe, coś wnosiła, albo chociaż miały jakikolwiek sens, to nikt by nie narzekał. Ale oni wprowadzili tam jakieś monolity, Eskela drzewca i inne bzdury, za to zepsuli wszystko co było w książkach interesujące i wartościowe, wliczając w to kwestie tolerancji w stosunku do innych ras czy orientacji seksualnych, co dla Ciebie ponoć jest tak ważne, w książkach było świetnie przedstawione i nawet to Netflix popsuł.

Kuba_64

Przeczytałbyś czasem, co piszesz. Z Twojej wypowiedzi wynika, że 791 tys. ludzi, którzy ocenili na imdb Blade Runnera na 81/100 to równi goście, natomiast 524 tys. widzów, którzy ocenili Wiedźmina na 81/100 to debile.
Ludzie na świecie nie mają problemu z Wiedźminem. To Ty i tobie podobni mają z tym problem. Jesteście nieliczni ale bardzo głośni.

tgolik

"Jesteście nieliczni ale bardzo głośni."
Oj już nie bądź taki surowy dla tęczystów i innych lewarków dających bezrefleksyjnie dychę tej podróbie Wiedźmina:D

tgolik

Ten serial nawet jako osobny byt to nielogiczne, płaskie jak kartka papieru, tanie gówno dla niewymagających niczego półgłówków. Oczywiście ludzie są różni, niektórzy np. lubią słuchać disco-polo i są zadowoleni. I ten serial to takie disco-polo tylko dla międzynarodowej niezbyt inteligentnej gawiedzi. Autentycznie mieści się to gdzieś pomiędzy syfami typu "Pamiętniki wampirów" (nota bene ci sami scenarzyści co w netflixowym wiedźminie), "Riverdale" czy innymi "Słodkimi Kłamstewkami". 3/10. A jako adaptacja 0/10.

pruszyn

Ęteligęt się znalazł. Trochę kultury by się przydało jak chcesz błysnąć inteligencją. Oglądaj sobie to skomplikowane, psychologiczne kino węgierskie ale pozwól innym obcować z lekką, niezobowiązującą rozrywką.

tgolik

Nie, nic takiego nie wynika z mojej wypowiedzi. Naucz się czytać ze zrozumieniem...

tgolik

Myślisz, że ludziom w Polsce przeszkadza kolor skóry? Uważasz że gdy oglądam szklaną pułapkę 3, z Samuel L. Jackson to pluje na ekran? Gdy oglądam książę złodziei z Morgan em Freemanem to wolałbym, aby go tam nie było? Powiesz mi, no tak, ale to tylko jeden czarnoskóry aktor? Czyli ilość ma znaczenie?
A BAJER Z BEL-AIR ? A co z HANCOCKem? Will Smith grał tam główną rolę.
To może być błąd poznawczy, czyli zamiast szukać szerzej, jest wąskie myślenie, skoro biały to rasista, skoro czarny to walczy z rasistami.
Skoro mój kolega wyjechał na spotkanie i tam w innym kraju na tym spotkaniu zapytał się go pewien czarnoskóry mężczyzna, skąd pochodzi.
Mój kolega odpowiedział z Afryki?
Temu Panu zrobiło się przykro, podeszła do mojego kolegi jego koleżanka i powiedziała mu, że tak się poczuł. Kolega powiedział mi, że popełnił wtedy faux pas, po czym poszedł i go przeprosił za to co pomyślał w pierwszej chwili, czyli że ten czarnoskóry mężczyzna jest z Afryki, okazało się, że urodził się w Anglii, jeśli dobrze pamiętam.
Wcale go nie obraziłeś, rzekłem po wysłuchaniu tej historii, to on sam się ocenił.
Czy to ma znaczenie, gdzie się urodziłem i jaki mam kolor skóry?
Czy jeśli urodziłbym się w afrycie, to jestem gorszy od anglika?
A jeśli ktoś z Afryki dowiedziałby się, jakimi kategoriami myśli ten człowiek z Anglii, to jakby się poczuł w tej sytuacji?
Równy i równiejszy.
To jest przykre i to właśnie jest problem.
Gdybym się zakochał, to byłbym z kobietą w każdym kolorze skóry, bo liczy się relacje, a nie pigment, a Netflix zrobił po prostu skok na kasę, niestety to serial do kotleta, miałki, źle wykonany i ja sam poczułem się oszukany, Lauren Schmidt Hissrich w wielu wywiadach mówiła, że kocha książki, że woli książki od serialu, że serial będzie na podstawie książki, po czym zrobiła inaczej, a Tomek Bagiński powiedział, że serial jest taki, bo jest robiony dla ludzi pokroju TikToka, którzy nie potrafią się koncentrować i nie myślą, nie zależy im na przyczynowo skutkowości. Powiem ci, że takie podejście zaniża to jeszcze bardziej rozwój, książka daje do myślenia, zachwyca, porusza, wprawia czytelnika w łzy, inny słowy jest świetna i uczy. I naprawdę nie trzeba oszukiwać w wywiadach i odchodzić od tego jak wyglądał wiedźmin, aby stworzyć ekranizację, która spodoba się wszystkim.

tgolik

"Przecież Blade Runnera nikt nie ogląda."
Serio? To pewnie dlatego Blade Runner ma na fw więcej ocen, niż ten wyrób wiedźminopodobny.

tgolik

Nie wiem skąd masz takie informacje, ale najliczniejsza rasa na świecie, to rasa biała. Zdziwiony? Pewnie nie wiesz, że Arabowie i Hindusi też się do niej zaliczają. Co do ataku na osoby nieheteronormatywne, to takie zachowania w naszym kraju to rzadkość - chociażby raport Lambda, który pokazuje, że ataki na osoby homoseksualne, które dokonały coming outu i na osoby które tego nie dokonały stanowiły podobny procent ogółu.

SteelMike

Nie chciałbym być tak biały jak Hindus. Biel arabska też nie jest w moim guście. Wolę Murzynów.

tgolik

Murzynów - to nie nazwa narodowości, jak Hindus czy Polak czy Somalijczyk wiec nie pisze sie dużą literą.

Kuba_64

Napiszę Ci dlaczego. Na Sapkowskiego w Polsce rzucili się wszyscy, a wśród nich są też rozemocjonowane panienki uważające to czytadło za 8 cód świata, które chcą mieć adaptacje 1 do 1. "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?" jest jednak dziełem ciut poważniejszym od Wiedźmina i przyciągnął też poważniejszą publikę, która nie robi z siebie błaznów w internecie.

matrx06

Nic mi o tym nie wiadomo, większość moich znajomych lubi i Dicka i Sapkowskiego.
Nie będę się wdawał w polemiki, co jest czytadłem a co poważną literaturą, bo to kwestia subiektywna. Fakty są takie, że kiedyś i książki Dicka i Sapkowskiego uważano za czytadła, dziś o jednym i drugim pisze się prace naukowe na uniwersytetach.

Kuba_64

Przepraszam bardzo, ale książki Dicka, przynajmniej od lat 80. uważane są w Polsce za tę nieco bardziej ambitną literaturę fantastyczną. Nie chodzi tylko o wypowiedź Lema o twórczości Dicka, wyjątkowo pochlebną, ale ogólnie o tematykę i styl narracyjny (porównywany z Dostojewskim). Sapkowski, z całym szacunkiem, to nie ta sama półka.

per333

Zależy przez kogo. Znam konkretny przypadek osoby, która w latach 80-tych chciała pisać doktorat na UW o twórczości Dicka i się spotkała z delikatnie mówiąc niezbyt dobrym przyjęciem ze strony dużej części "środowiska akademickiego", że traci czas na takie podrzędne czytadła. Na Lema zresztą patrzono podobnie.

Co do Sapkowskiego i nie tej samej półki, to jest to tylko Twoja subiektywna opinia, każdy ma prawo do swojej :)

Kuba_64

Nawet jeszcze w latach 90. literatura science-fiction była przez część krytyków literackich odbierana jako wyłącznie "popularna" i artystycznie mało wartościowa. Zmieniło się to wraz z szybkim rozwojem technologicznym, gdy nagle na świecie pojawiły się internet i telefony komórkowe, czyniąc życie w wielu aspektach wyraźnie innym niż w czasach "analogowych". To co opisywała od dawna ta ambitniejsza część literatury sf, stało się rzeczywistością, które w wielu dziedzinach owo sf niejako dogoniło. Nie tylko jeśli chodzi o technologię i nauki ścisłe, ale też jeśli chodzi o nauki humanistyczne, np. socjologię czy antropologię. Ale gdy sf "dorosła" do miana "dorosłej" literatury, zaczęto wyraźnie oddzielać ziarno od plew. Wyłuskano Lema, Dicka, Silverberga, Herberta, Strugackich, Bradbury'ego, Heinleina, Pohla, Aldissa, Clarka i tym podobnych autorów oraz kilka ich co lepszych dzieł, od wyrobników pokroju Harrisona, Dicksona czy Cherryh, którzy płodzili w większości "literaturę rozrywkową", tudzież "literaturę młodzieżową". Podobnie w kinematografii "Ojciec Chrzestny", "Lot nad Kukułczym Gniazdem" czy "Czas Apokalipsy" mogą aspirować do głównego Oscara, ale "Commando" ze Schwarzeneggerem, "Złoto dla zuchwałych" czy "Głupi i głupszy" już raczej nie, przy całej mojej sympatii do wymienionych tytułów. To nie jest kwestia gustu a bardziej... kategorii. Proza Sapkowskiego jest jednak prozą rozrywkową i nic ponadto, bez żadnego dodatku czyniącego z niej wielką literaturę. Co nie znaczy, że młodszy Sapkowski, taki ze 20 lat temu, nie mógł się podjąć trudu stworzenia własnego "Quo Vadis", za którego Sienkiewicz (też w większości pisarz "rozrywkowy") dostał Nobla. I chyba Sapkowski próbował, poprzez tę swoją trylogię husycką, ale pewnego pułapu artystycznego nie był jednak w stanie osiągnąć. Pozostał wyrobnikiem bez dzieła przez wielkie D.

per333

Rozumiem, że czujesz wielką potrzebę udowodnienia światu, że Sapkowski to przeciętny pisarz, problem w tym, że jak już pisałem, to tylko Twoja, czysto subiektywna opinia.

Fakty są takie, że Sapkowski zapisał się w historii polskiej literatury, jest też naprawdę jednym z nielicznych polskich pisarzy, którzy są czytani poza Polską. I tego nikt mu nie odbierze.

Osobiście lubię i cenię zarówno Sapkowskiego, jak i Dicka czy Lema. Tyle mam do powiedzenia w tym temacie :)

Kuba_64

Fakty są takie, że kiedyś i książki Dicka i Sapkowskiego uważano za czytadła, dziś o jednym i drugim pisze się prace naukowe na uniwersytetach.


Ano wlasnie. :)

matrx06

Przy czym "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach" to opowiadanie a nie powieść, natomiast film Scotta mocno "rozwinął" i pogłębił wątki. I owszem, dzieło poważniejsze niż fantasy Sapkowskiego, ogólnie Dick to jednak ze dwie półki wyżej, z drugiej strony Sapkowski napisał nie tylko cykl powieści i opowiadań o Wiedźminie, który jest popularny (wielka literatura, delikatnie mówiąc, to to nie jest), ale napisał też trylogię husycką, która z założenia miała być czymś nowatorskim, ale chyba zabrakło trochę talentu i konsekwencji.

per333

Nie, "Czy androidy..." to nie opowiadanie, tylko powieść. I nie, film niczego nie pogłębił, tylko wręcz przeciwnie, mocno spłycił...

Beandrzej

"Nie rozumiem tak niskich ocen, które tu dzisiaj padły."
Najwidoczniej zatem niewiele potrzebne jest ci do szczęścia i zadowalasz się byle czym (w tym przypadku produktem wiedźminopodobnym).

Beandrzej

Dla mnie jest to wojna ze złem jakim jest LGBT i inne libertyńskie ideologie obrażające ludzką godność. Nie godziłem się na propagandę komunistyczną ani radziecką, tak samo nie wciśnie mi nikt LGBT i gender. Choćby film był arcydziełem - skoro jest filmem propagandowym, zawsze dostanie ode mnie 1. Nie jestem człowiekiem radzieckim - jak gejofile, i nikt nie będzie mnie traktował jak marksistowskiego durnia.

Beandrzej

Nie nudzi mnie, jakoś się ogląda ten czeci sezon, ale mimo wszystko mogło być lepiej, głębiej, mądrzej. A jest to bardziej dla nastolatków niż dla dorosłych ludzi. Mnóstwo uproszczeń, skrótów, klimacik słabo zarysowany, brak artyzmu, który był dostrzegalny choćby w Grze o Tron, pod względem formy i realizacji technicznej oraz montażu. Tutaj dostaję bardziej plastik disco-polowy, co niestety degraduje ten serial. No, ale ok, nie nudzi, ciągnie się, można przy kotlecie mielonym obejrzeć, ale stracono szansę by zrobić z tego Coś czyli The Thing Carpentera albo coś w ten deseń.

per333

Masz rację. Przydałaby się jakaś ekranizacja na poziomie "Diuny" Luncha, albo "Władcy Pierścieni". Tylko zobacz. Od wydania dzieł Tolkina minęło dużo czasu. I dopiero po latach zrobili z tego dobry film. Lema "Solaris" też długo czekał. Aż ktoś to w miarę dobrze zrobił. Oczywiście książka zawsze lepsza.

Beandrzej

Ja do trzeciego sezonu podchodziłem bez jakichkolwiek emocji, oczekiwań, a zaskoczył mnie i to bardzo. Ze wszystkich trzech sezonów ten jest najlepszy. Książek nie czytałem tylko grałem w trylogię plus DLC. Jedynie postać Yennefer mi nie pasuje, ale co poradzić.