Jestem po 3 odcinkach. Pierwszy odcinek lekko drętwawy, w drugim już coś się działo, ale trzeci po prostu rozwalił mi mózg emocjami!
ja wiedziałam, że akcja rozkręci się z odcinka na odcinka. drugi odcinek był już świetny, ale trzeci - miazga! uwielbiam ten serial, lata mijają, ale bohaterowie borykają się z problemami z przeszłości, tak jak i w normalnym życiu bywa. nie wspominając już o świetnym odzwierciedleniu angielskiego społeczeństwa.
Zgadza się. Sceny jak Lol zdradzała swoją tajemnicę i jak Combo wchodził i spojrzeli na siebie z Woody'm mnie zdemolowały. Żal że Meadows nie chce kręcić kolejnych części. Chociaż może kiedyś zmieni zdanie:)
Czy widziałeś ostatni odcinek? Dla mnie kolejna miazga. Ten odcinek miał w sobie wszystko. Scena z Combo i Milky... W ogóle gra aktorska Stephena genialna - naprawdę żal było mi Combo i miałam nadzieję, że jakimś cudem pojawi się na weselu Lol. Ciężko mi uwierzyć, że to już koniec.
ja jestem w szoku, jeszcze ten moment jak krzyczał... szkoda tylko że tak średnio to pokazali, na końcu drzwi się zamknęły i tyle. Mogli pokazać coś więcej, tym bardziej że tam sznur było widać w tym pokoju, ale niech będzie. Po tym odcinku wręcz znienawidziłem Milky'ego. Ostatnia scena i jego poczucie winy to coś na co zasłużył. I tak coś mi się zdaje, że Lol domyśla się, co się stało.
Seria 3 moim zdaniem była dużo mocniejsza ale dwa ostatnie odcinki 4 serii piękne, mocne, dające do myślenia. Przebaczenie to główny motyw tej serii. szkoda ze Milky nie zdał egzaminu, scena jak Combo mowi ze mu wybacza powala... Role sie odwróciły nie poraz pierwszy ofiara staje sie katem, na zakończenie piekna i optymistyczna scena pojednania z siostra. Właśnie skończyłem oglądać a juz tęsknie za This is England. R.I.P Combo.
Było widać, że Milky się łamał. Tak jakby zdał sobie sprawę z tego, że postąpił źle, ale mimo wszystko nie zatrzymał ich, nie ocalił Combo. Lepiej byłoby, gdyby pogodził się z tym wszystkim, wybaczył Combo, ale nie zapomniał o tym, co się stało i ruszył dalej. Też wydaje mi się, że Lol domyśliła się, że Milky miał coś wspólnego ze zniknięciem Combo. Znała go długo, gość poszedł do więzienia w sumie dla niej, wiedziała, że nie zniknąłby ot tak z powierzchni ziemi.
najgorsze w tym było chyba to, że Combo tyle siedział w więzieniu i naprawdę się zmienił, a wszystko po to by zostać skasowanym kiedy wyjdzie. W sumie kto by pomyślał, że tym pobiciem 7 lat temu wydał na siebie wyrok... bardziej się spodziewałem, że tamci go po prostu zleją, Combo z początku chyba też tak myślał. Taki był szczęśliwy jak z pracy wychodził, a to były jego ostatnie chwile... :(
Ogólnie to myślałam, że Milky zemści się na Combo i coś mu zrobi złego, ale Combo przeżyje. Tak wnioskowałam z tych krótkich scen, gdzie Milky wyglądał jakby przygotowywał się do walki.
Ostre zakończenie. Faktycznie Combo poniósł karę za jedno pobicie a przecież to był tak naprawdę dobry koleś wychowywany prawdopodobnie samotnie przez matkę. Przez całą serię widać było że był zagubiony.
Generalnie zastanawiałem się nad postacią Lol i dochodzę do wniosku że to tak naprawdę historia o niej i o tym jak manipulowała (mniej lub bardziej świadoimie) uczuciami trzech facetów.
to mnie wkurzało. Najpierw był Woody, ale potem było źle to poszła do Milky'ego z którym wpadła. Potem mieszała w głowie Combo jak go odwiedzała w więzieniu a na koniec powrót do Woody'ego. a do tego TIE 88 było zrobione jakby ona była główną bohaterką. Najlepsze było jak jej się ojciec objawiał w łazience :D