W sumie jest mi przykro że zdecydowali się anulowac serial. Ja rozumiem że pandemia, ja rozumiem że koszty za wysokie, ale to serio przykre, ze serial który dopiero w tym roku miał premierę wylądował do kosza.
Dodajmy do tego jeszcze fakt, że jak obejrzałam pierwszy sezon to uznałam, że mógł być prologiem jednej, większej i na pewno bardziej porytej historii i że zapewne w ciągu dalszych będzie się działo więcej, więc ok - poczekam se na kontynuacje. A tu proszę - zamiast tego mamy jeden sezon który byłby najwyzej krótką historyjką zamiast czymś większym
Wielka szkoda potencjał wiekszy na dzien dzisiejszy niz np Stranger Things które juz sie powoli konczy
Stranger Things akurat bardzo lubię, ale akurat w jego przypadku wolę by miało dobre zakończenie niż tworzyli to w nieskończnoność
Ni
estety często tak jest, że syfiaste seriale mają po 10 sezonów, a coś co się całkiem przyjemnie ogląda zostaje anulowane po 1/2 sezonach. Osoby, które anulowały ten serial mam nadzieję, że nigdy więcej nie będą w stanie podjąć samodzielnej decyzji.
To pasuje jak ulał.
Nigdy nie spodziewałbym się po Netfliskie tak rzetelnej, dobrze pomyślanej i wykonanej produkcji, przy tym nie chcącej wcale zbawiać świata, ba, nawet siebie.
Staranność to słowo-klucz. O prawdę psychologiczną, o porządek przyczynowo-skutkowy, o świat przedstawiony.
Netflix też się nie spodziewał i go skasował. Za dobry był. Zbyt się wyróżniał (stosunkowo krótkie odcinki i mało ich na dodatek), a co za tym idzie był zbyt niewymuszony, bez poczucia, że to kolejna próba uwiedzenia widza za wszelką ceną na jak najdłuższy seans hipnozy, najlepiej na kilka sezonów, z odcinkami godzinnymi.
Na co to komu? Po co podnosić poziom? Po co śrubować normy?
Netflix chce widzów-zombie, którzy będą w hipnozie, a nie wrażliwości.