Jak dla mnie jest to " poniekad" nawiazanie do tworczosci Stevena Kinga w odswiezonej formie. Kazdy kto zna jego ksiazki z pewnoscia to zauwazyl. Jak dla mnie super.
O tak! Carrie - to mi się skojarzyło na początku jak zakrwawiona szła ulicą, właściwie to spodziewałam się takiego finału, że to bohaterka będzie skrzywdzona, zaleje ją wiadro świńskiej krwi albo coś w tym stylu a ona w ramach zemsty uwolni swoje moce. A tu proszę tzw plot twist (czy jak to się pisze :) wysadziła łeb szkolnemu mięśniakowi. Womans Power:))