Pal licho dziury logiczne, pal licho słabsze odcinki - to świetny pastisz filmów o wiedźmach. Tutaj wszystko jest zrobione z jajem. Popkulturowy, uroczy młyn, z naprawdę udanymi żartami. Są nawiązania do klasycznych baśni, jest egzorcysta, japońskie i amerykańskie horrory, jest nawet nawiązanie do stylistyki Kill Billa.
Tania scenografia? Owszem, ale autorzy nie udają, że jest inaczej - jest scena, w której postać bezczelnie wycina dziurę w scenografii i przez nią wychodzi. Serial stoi o krok, aby stać się parodią w stylu Strasznego filmu. Pomimo tego autorom świetnie udaje się znaleźć balans pomiędzy tym kiczem a "normalnym" marvelem. Aż naszła mnie ochota, żeby ponownie obejrzeć podobny w tonie serial "Co robimy w ukryciu".
Tego mi brakowało w niemal wszystkich poprzednich serialach z tej stajni - naprawdę dobrej zabawy.
Jestem fanem sci-fi i bez dystansu daleko się nie zajedzie a i tak z dystansem słabo karawana jedzie dalej, że zbieram się w sobie gdy ruszam kolejna produkcję. Co do tej Agaty... uważam że Twój komentarz jest w punkt . Też się dobrze bawiłam z przymrużeniem oczu. Znaleźć fragmenty zajawki kosztem ignorowania tego czy tamtego warto. Jestem zadowolona z tej produkcji i mam nadzieję , że będzie 2 sezon
Co do kiczowatości scenografii, to niejako sam serial daje odpowiedź i usprawiedliwienie. Koniec końców okazuje się, że to wszystko był wytwór wyobraźni Billego. Podobnie jak Wanda miała swoje ograniczenia (np. nie była w stanie kontrolować w pełni ludzi na obrzeżach miasta), tak i Billi nie był w stanie perfekcyjnie odwzorować rzeczywistości. Stąd właśnie ta z pozoru tandeta scena rodem z Trumam Show, jak ktoś wychodzi poza stworzoną scenografię, w tym przypadku Rio, która od samego początku wiedziała, że to tylko sztuczna kreacja.