Niedawno obejrzałem i myślę, że ma świetny klimat. No i ten clown :)
Kiedy byłam mała bałam się klaunów, a kiedy zobaczyłam scenę w której pennywise kopie groby upewniłam się w ich przerażalności. Okropna postać.
może dlatego, że nigdy nie widziałam tego filmu w dzieciństwie i najpierw przeczytałam książkę, ale nie podobał mi się. Odstępstw jest mnóstwo, właściwie zostały zachowane tylko główne wątki (To, miłości Bena do Bev i siódemka przyjaciół), a tak poza tym prawie wszystko zostało zmienione, niekoniecznie na lepsze. Wiem, że trudno jest streścić jakoś sensownie ponad tysiąc stron, ale chociażby ostatnia scena - gdybym nie przeczytała książki w ogóle nie wiedziałabym o co chodzi, jak bardzo silver był ważny dla Billa i ile razy im uratował skórę. Żałuję, że nie widziałam filmu jako dziecko, może wtedy wspomnienia zabrałyby mnie w ten klimat ;)
ale przyznaję, klown straszny. aż głupio się do tego przyznać, ale chyba będzie mnie prześladował w koszmarach.