Jak w tytule, całość klimatem przypomina jeden z odcinków "Czy boisz się ciemności?". Gdyby nie występujące kilkukrotnie motywy z udziałem krwi, nie można by "Tego" przedstawiać jako klasyczny horror.
Niestety nie straszy, chociaż mógłby. Nie wykorzystano w pełni potencjału wspaniałego Tima Curry'ego, a pojawienie się na ekranie granej przez niego postaci jest strasznie przewidywalne.
Film dzieli się na dwie połowy, które znacząco się od siebie różnią. Pierwsza - poświęcona głównie retrospekcjom z 30 lat przed akcją filmu - chyba u każdego uruchamia wspomnienia z dzieciństwa. Upiorną przygodę paczki dzieciaków ogląda się z ogromną nostalgią i tęsknotą do tych wspaniałych lat młodości.
Na tym jednak ekranizacja mogłaby się skończyć. W części drugiej widzimy grupę osób po 40-stce, która stawia czoło odrażającemu clownowi. Widz ogląda to starcie przedstawione w sposób identyczny, jak w pierwszej połowie, przez co wygląda to po prostu niepoważnie, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie chociażby, jakiej broni użyto wcześniej do pokonania Pennywise'a.
Ekranizacja "Tego" to nie było proste zadanie. O ile pierwsza połowa ciut przydługiego filmu spełnia oczekiwania i w pełni oddaje klimat, to drugą powierzyłbym zwyczajnie innemu reżyserowi/scenarzyście, gdyż tu potrzebny był już kawałek porządnego horroru.
No, ale przynajmniej dzięki temu możemy straszyć wytapetowanym Timem Curry'm nasze dzieci.