... może mieć ocenę 7/10! Totalne nieporozumienie, beznadziejny, bardziej śmieszny niż straszny. Kilka krwawych scen nie zrobi z filmu horroru najwyższej klasy. A ten film nie może się pochwalić niczym.
Dawno, dawno temu, jak miałam 9 lub 10 lat i ten film leciał w TV, pierwszy raz w życiu zaznałam prawdziwego przerażenia. Nie pamiętam już, czy ja wcześniej nie oglądałam horrorów czy nie były aż tak miażdżące dla mojej dziecięcej psychiki, ale dopiero wtedy odkryłam, co to znaczy nie móc zasnąć w nocy albo bać się zostać samą w domu (bo ja żywcem przez okno widziałam tego klauna, jak do mnie macha zza śmietnika ^_____^ ). Aż się boję spróbować obejrzeć to ponownie - bo co jeśli mnie już nie przestraszy? Jeśli "to już nie to samo", to będzie mi smutno ;P Na razie uważam "To" za arcydzieło ze względu na sentyment. Ale nie wystawiam oceny na filwebie, bo byłaby myląca dla tych, którzy moich sentymentów nie mają ;P
To był główny problem filmu - był zrobiony w stylu "Gęsiej Skórki". Miał mały budżet i w sumie miał straszyć głównie dzieci. To co w książce Kinga było świetnie napisane, w filmie było po prostu śmieszne. Sceny z balonikami, klaun z głową psa, ta mumia i "wypowiadanie wszystkich nazw ptaków"... Nowa wersja, która powstaje, musi lepiej odwzorować wydarzenia z książki, inaczej nie będzie dobra.
Czyli jak nie będzie wierną adaptacją, to z automatu nie będzie też dobrym filmem???
to nowe To wgóle nie jest straszne, bardziej by si sprawdziło jako obyczaj, nie horror
Bo nowe "To" nie miało być horrorem i z horrorem w sumie ma niewiele wspólnego, to raczej mroczne fantasy z domieszką kina przygodowego.
Nie prawda mnie nowe To znacznie bardziej przeraza ten film To 2017 jest przerazający a nie straszny
A druga żenada jest taka jak ktoś dodaje Drogę bez powrotu 4 do ulubionych filmów
Tylko, że w latach 50.i 60. kręcono lepsze horrory ;). "Stefa mroku" była lepiej zrealizowana" niż "To" z 1990 r. ;).
To że wyszedł w 1990 roku nie oznacza to, że powinno się łagodniej oceniać ;) jak wyżej kolega napisał już wcześniej robiono świetne filmy. Co do starego To, to tylko pierwsza część z dwóch jest dobra :p
Podpisuję się pod tym. Jakoś nigdy nie miałem okazji obejrzeć tej wersji może oprócz urywków w TV, a jestem wielkim fanem horrorów wszelakiej maści i klasy.
Po przeczytaniu książki zdecydowałem się rzucić okiem na ten "klasyk" i tak jak lubię Tima tak jego Pennywise to niestety parodia, a nie postać jaką choć w minimalnym stopniu sobie wyobrażałem. Sam film też jest męczący i daaaawno się tak nie przemęczyłem oglądając jakiś film, może dlatego, że staram się oglądać rzeczy, które czuję, że mi się spodobają.
Nowa adaptacja znacznie bardziej mi się podobała, mimo tego, że również obcięta z pewnych scen (brak wilkołaka, chata zamiast kanałów itp) to znacznie bliżej jej do klimatu, który zapewnia książka. Skarsgård jest o wiele lepszym, przekonującym i ciekawiej zagranym Pennywisem, niż ten od Tima.