Rozumiem, ze niemozliwe jest wierne przelozenie ksiazki na ekran jednak w tym przypadku mamy do czynienia nie tyle z pominietymi fragmentami co wyprodukowaniem kompletnie nowej historii, ktora nie ma nic wspolnego z powiescia.
Jedyne co sie zgadza to "to" i siedmioro dzieci.
Nie spodziewalem sie mega efektow czy superprodukcji bo zdaje sobie sprawe ze film powstal w latach '90 jednak zostalo zmienione doslownie wszystko, nawet to co nie wymagalo nakladow finansowych.
Po obejrzeniu 1/4 filmu przewinalem do konca ( a tam totalny kosmos oderwany od tego co czytalem) i postanowilem wylaczyc.
Dalem jeden dlatego ze film reklamowany byl jako ekranizacja powiesci Kinga a nie "film inspirowany niektorymi fragmentami".