Zamiast Lara Croft jest Lary Craft. Animacja jest tania i dosłownie ułomna w kilku momentach. Sceny akcji po prostu są, jednak przez beznadziejną animację wyglądają słabo. Fabuła jest do bólu nudna i nie angażuje nawet odrobinę. Już po pierwszym odcinku wiedziałem że to będzie katastrofa. Zostały mi dwa odcinki do końca, jednak nie mam siły brnąć dalej w tą porażkę.
Obejrzałem dwa ostatnie odcinki. Przed ostatni to atak głupoty. Ostatni daje nam w jednym momencie 15 sec fajnej animacji która zresztą jest w 3D. Chciał bym powiedzieć w sam raz na jeden raz, ale tak na prawdę chciał bym zapomnieć że to widziałem.
I tak najgorszy jest model Larego, babochłop, duży, grubawy, i te prostokątne cycki rozchodzące się na boki (chyba chcieli nawiązać do pierwszej części TR).
czyli skoro obecnie mamy przesyt niezależnych femin to z najbardziej znanej i kultowej feminy zrobili babochłopa. Upadek kina.
Na czym, Twoim zdaniem, polega ten wygląd babochłopa? Kto jest duży i grubawy? Jestem, co prawda, na 3. odcinku, ale Lara jest o głowę niższa od swoich męskich towarzyszy i dużo dużo drobniejsza. Tej grubawości też nie widzę - ok, wcięcie w talii dało się zrobić większe a biust "upgradeować", ale bez przesady. Mogło być na prawdę gorzej. Rozterki i charakterek też nie świadczy o stereotypowych męskich cechach. Głos, bynajmniej w polskim dubbingu, też spoko. Ogólnie też jestem anty woke w dzisiejszej popkulturze, ale tu się nie zgodzę. Chyba, że od 4 odcinka Lara "zbabochłopieje". :D
Jak można tak zniszczyć Lare. Gry filmy po ponad 20 latach.Gralem we wszystkie części..Filmy też ok ..Ale to coś? W tych czasach zrobić takie gówno..Animacje dialogi to się kupy nie trzyma..animacje jak z lat 90..jedna wielka porażka..Dla fanów..nie oglądaj się tego badziewia...
Tak to jest kiedy aktywiści woke dostają w swoje łapska coś uwielbianego przez prawdziwych graczy i fanów bo piękna kobieta, heroina z historią którą zna niemal każdy. Oni nie byli by sobą jak by tego nie zniszczyli, byle dosrać facetom.
Sam prolog już po części psuje chronologie xD przecież umiejętności, których Lara daje tam popis dopiero nauczyła się tuż przed śmiercią Rotha, a tutaj dają ją jakby po części z finałowymi umiejętnościami już.
Miej pomroczność jasną, że to animacja zrobiona przez Netflixa. Jest tania i przeznaczona raczej dla dzieci i młodzieży. To nie oskarowe tytuły studia Ghibli tylko zwykła rozrywka na weekendowy wieczór. Plan producenta jest jasny: zrobimy anime o Larze albo nie. I zrobili dając widzowi do wyboru: obejrzeć serial albo nie. Ty obejrzałeś, ja obejrzałem a inni nie i tak już będzie do końca świata. Oceniając jakąś produkcję wielu widzów bierze pod uwagę nie to co powinni. Porównuje na przykład animowany serial taniej platformy ze światowymi blockbusterami jak Władca pierścieni, Avatar czy Matrix. To, moim zdaniem, duży błąd bo gdzie Rzym a gdzie Krym skoro na Avatara wydano 400 milionów $ a tutaj budżet zamknął się w jakiejś "drobnej" kwocie. Jeszcze większym błędem jest porównanie adaptacji gry do serialu czy filmu. Tutaj nikt nie jest zadowolony skoro z grą ktoś (jak na przykład ja z KAŻDĄ częścią Tomb Raidera) spędził kilkadziesiąt godzin i był z Larą na dobre i na złe, w deszczu i pogodzie, w bogactwie i biedzie a w filmie dostał jakieś półtoragodzinne popłuczyny nie wiadomo czego. Ani fabuła się nie zgadza ani wygląd bohaterów, uzywanego sprzętu czy nawet odzieży. Nie ma tu żadnego złotego środka czy światełka w tunelu. Przykładem są również słabe adaptacje filmowe świetnych gier jak Assassin's Creed czy Rewident evil. A seriale mają się jeszcze gorzej (Wiedźmin najlepszym przykładem) a animowane seriale to już zdaniem niektórych trzecia liga choćby tylko z samego tytułu, że to serial, że animowany i że na podstawie gry. Oczywiście każdy może ocenić film, serial czy grę jak mu się żywnie podoba ,problem nastąpi wtedy, gdy przez niskie oceny, a co za tym idzie oglądalność czy grywalność, spadnie zainteresowanie i sprzedaż produktu i w kolejnym pokoleniu niewielu będzie wiedziało kto to jest Lara Croft.
Jakość animacji jak najbardziej podlega ocenie niezależnie, kto wyprodukował serial. I nie zgodzę się, że od Netflixa nie można wymagać dobrej jakości. Przykładowo w Blue Eye Samurai animacja jest przepiękna. W Tomd Raider póki co animacja odpycha, toporna i mechaniczna.
Widziałem Blue Eye Samurai
i faktycznie prawie wszystko wygląda tam lepiej: animacja postaci, środowisko, fabuła. Ale ocena 3/10 wydaje mi się dla Tomb Raidera zbyt krzywdząca. Chciałbym oglądać więcej takich seriali mimo, że nie są wysokiego lotu i będę ich bronił bo dzięki temu może kilka osób zdecyduje się na ich obejrzenie. Nie mam udziałów w Netflixie i wiem, że kręcą często kaszanę, która woła o pomstę do nieba ale kocham Larę Croft i każde jej przypomnienie witam z otwartymi ramionami.
Nie rozumie twojej logiki. Bronisz bo chcesz więcej Lary? Gdzie tu sens? Ja nie chcę więcej Lary jeśli ma to być plucie na źródło. A że to netflix to mam standardy obniżać? Litości.
Plucie na źródło jest zawsze gdy mamy do czynienia z jakąś adaptacją. Trzy filmy sprzed lat (z Angeliną i Alicią) to też plucie na źródło bo nijak się mają do świetnych gier jakie zaserwował nam Square Enix czy Eidos Interactive a jednak spory procent widzów uznało jest za dobre bądź średnie produkcje i wystawiło pochlebne opinie. A jeśli chodzi o netflixa, to owszem, standardy są tu z góry obniżone bo platforma jest po prostu taka sobie i nie należy się spodziewać tutaj żadnych fajerwerków. Jest kilka innych z większym budżetem i potencjałem więc może tam należałoby poszukać czegoś dla siebie.
Ogólnie się zgodzę, ale porównanie budżetu kreskówki do ekranizacji Władcy Pierścieni to nieporozumienie. Poza tym niskobudżetowe produkcje miewają dobre scenariusze, a wysokobudżetowe kiepskie.
To prawda, co piszesz o scenariuszach; zawsze trafi się jakaś perła rzucona przed wieprze albo łyżka dziegciu w beczce miodu. A porównanie budżetu Władcy pierścieni było średnio trafione ale jakoś tak mi się wtedy nasunęło.
Uważam,że ta produkcja jest naprawdę zła, od animacji poprzez fabułę, aż po zmiany, które całkowicie zmieniają przekaz tej postaci. Tak czy inaczej jest kilka elementów, które sprawiają, że ocena powinna wynieść jakieś 3-5, ale w momencie wystawiania zobaczyłem, że opis oceny 1 to według Filmwebu "nieporozumienie" no i właśnie te słowo idealnie opisują tą produkcje. Tak więc 1 it is.