Pierwszą serię obejrzałem prawie za jednym zamachem. Drugą w ciągu kolejnych dwóch dni.
Na początku mi się bardzo podobało, potem zaczynało momentami irytować:
- zdarza się, że czegoś nie wiedzą, a potem nagle wiedzą wszystko (Something Borrowed)
- mogło by im to chronienie iść lepiej (Meat, From Out Of The Rain)
- postacie są kompletnie bezbarwne. Niby mamy specjalistę od komputerów, ale Gwen też
potrafi od razu wszędzie wejść. Niby jest lekarz, ale w zasadzie Kapitan też się zna. Przez kilka
pierwszych odcinków nie byłem w stanie powiedzieć, czy Ianto jest w zespole, czy jest tylko
wynieś-przynieś-pozamiataj. Gwen ze swoim podejściem "I love krowe, kocham byka, ale wyjdę
za indyka", która chodzi z jednym, sypia z drugim i ciągnie ją do Jacka. Gdy Toshiko i Owen
zginęli nie było mi ich nawet szkoda. Nie przywiązałem się do nich, a zdarzało mi się popłakać po
śmierci drugoplanowego bohatera.
- nie rozumiem mówienia o miłości Jacka i Ianto. Ianto wychodzi na to, ze się zakochał, ale mam
wrażenie, ze dla Jacka awansował do rangi wynieś-przynieś-obciągnij. Podobał mu się, było mu
wygodnie, że nie musi szukać, tylko może z nim się przespać po pracy (tudzież przed jej
rozpoczęciem). Gdy Ianto umierał i wyznał miłość Jackowi ten nic nie powiedział - nawet "ja
Ciebie też". Nie kochał go, nie traktował tego w kategorii związku.
- kretyństwem jest pozbycie się podczas trzech sezonów prawie wszystkich głównych bohaterów.
Gdyby serial pokazywał wydarzenia kilka miesięcy wcześniej (albo ktoś na przykład zrobił
prequel) to w zasadzie tylko Jack zostaje.
- w trzeciej serii podobała mi się postać Lois Habiba, idealnie pasowała by do Torchwood.
Zmarnowany potencjał postaci.
Nie wiem jak rozkręci się 4 sezon, ale uważam, że warto przejść przez 2 pierwsze żeby obejrzeć
trzeci - uważam, że był rewelacyjny. Oglądałem do 4 rano, nie odczułem, że już ta godzina.
Nie wiem też, czy bym chciał 5 sezon. Póki co mam wrażenie, że twórca nie ma na niego
pomysłu. Tym bardziej, ze z tego co czytałem to porzucił go na rzecz Czarodzieje kontra obcy,
które ogląda się jak Power Rangers. Przemęczyłem dwa odcinki, przeraża mnie, że są tego już
dwie serie.