...jakbyście podeszli do stawianych przed wami wyzwań? Napotkanych tam osób? W której z drużyn czulibyście się lepiej i dlaczego? Którzy z współuczestników wzbudziliby w was sympatię czy spowodowaliby potok przekleństw cisnący się na myśl na sam ich widok- lub inne odczucia? A także- co najważniejsze- jaka byłaby wasza pierwsza reakcja po pierwszym zetknięciu z Wawanakwowymi specjałami kulinarnymi?
Sama wypowiem się później, gdyż kraina snów wzywa- a jak na razie zapraszam do wypowiadanie się w tej jakże ociekającej aburdem niczym Owen tłuszczem dyskusji ;D
Ja wykonałbym bez problemu wszystkie zadania.A w tych zadaniach związanych z lękiem to gdybym miał pokonać swój lęk(boje się cmentarzy),to bym chyba nie dał rady:D.Ja bardziej bym się lepiej czuł w drużynie okoni,bo z drużyny susłów nie lubie nikogo(wyjątkiem jest Owen:D).Z postaci fajnym kumplem byłby Harold,bo jest takim ciamajdom jak ja xD.Z wyspy nie lubię Heather,bo jest za bardzo przebiegła,a ja nie lubię takich ludzi.A tej kuchni Wawanakwowej bym chyba nie zjadł:D.Powinneś jeszcze dodać pytanie:Kto jest waszym faworytem do wygrania tego show?Moim zdaniem wygra owen,bo on ma najmniejsze szanse wylecieć z wyspy:D.Takie moje zdanie.Pozdro
Najbradziej lubie Gwen i Duncana :) Nielubie Heather za bardzo...taka sie strasznie rzadzi :|
a ja mam tak:
kandydat do wygranej: Owen(taki gość nie przegra xD)
najlepsza postać: Gwen(od pierwszego momentu kiedy ją zobaczyłam, wiedziałam, że jest świetna ;))
najfajniejsza parka: Duncan&Courtney("nie jesteś w moim typie!" xD)
najwredniejsza postać: Heather(przebiegła paskuda... i tak nie dojdzie do finału ;P)
kandydat do wygranej: Owen i Gwen
najlepsza postać: Gwen i DJ (urzekł mnie jego króliczek xD)
najfajniejsza parka: Cortney & Duncan
najwredniejsza postać: Harold i Heather
ulubione zadanie: to z tymi pokonaj lęki
ulubiony odcinek : w którym Cortney z Duncanem kradną jedzenie ;)
Wyzwania? Pewno bym poległa - ogólnie, jestem słaba fizycznie ^^" Ale, załóżmy, że dzięki swojemu wrodzonemu wdziękowi (he he) współgracze mnie nie eliminują i przechodzę do kolejnych etapów. Skoczyłabym z urwiska (lubię ekstremalne doznania), dobrze bym się czuła w zadaniu na wyspie Czaszek (czy co to tam było). Przy pokonywaniu lęku pewno bym zacisneła zęby i dała radę (boję się podcinania żył i pobierania krwii - pewno by wybrali to drugie), ale na pewno przez 5 kolejnych dni chodziłabym jak trup O.o
No to przejdźmy do kumpli z obozu :3 :
-Na pewno bym się zakumplowała z LeShawną. Jak dla mnie, idealny typ kumpeli. Cytując Harolda: wielka i głośna, do tego pełna energii, pewności siebie i pozytywnych wibracji. O tak, z taką mogłabym się przyjaźnić ^^
- Miałabym problemy z dogadaniem się z Gwen. Na pewno z czasem byśmy się polubiły, ale początki byłyby na pewno trudne, choć oparte na wzajemnym tolerowaniu. Nie zrozumcie mnie źle - Gwen jest sympatyczna, bystra, inteligenta i wytrzymała, ale odbieramy na innych falach.
-Cholernie bałabym się Evy i robiłabym wszystko, żeby być od niej jak najdalej O_O. Mam podobny typ w równoległej klasie (taka herod baba-czołg) i serdecznie podziękuję za takie towarzystwo.
-Ezekiela to bym wysłała w kosmos. Mały, głupi, blady mamisynek, który kiedyś się doigra. Nie twierdzę, że mężczyźni i kobiety są równi - bo nie są, ale mają tą samą wartość. Dlatego te wszystkie teoryjki, że faceci są lepsi, silniejsi (Eva taka, na przykład :)),mądrzejsi itp. doprowadzają mnie do szewskiej pasji >.<#
-Heather. Z pewnością czułabym do niej niechęć, ale moja naiwna natura by zapewne jej nie przejrzała >.>" Za to jako widz mogę z pewnością stwierdzić, że to klasyczny przykład podstępnej żmii. Nie lubię osób, które się rządzą i mają dla innych tylko przykre słowo.
-Lubiłabym Lindsay. Może i jest głupiutka (miejscami to mało powiedziane), ale sympatyczna, życzliwa i ma w sobie coś uroczego ^^
-Bridgette jest naprawdę świetną panną. Co prawda, nie jestem typem sporotwca, ale doceniłabym w pani B. ten spokój ducha, luźne podchodzenie do życia i tą pewną delikatność. Tak trzymaj, Bridgette!
-Facet, do którego mogłabym się ślinić? DJ. Wysoki. Delikatny (miejscami aż zbyt >_>), sympatyczny i ma w sobie coś milusiego, jak kjóóóójicek :3 Trent też jest niezły, ale już zajęty - za to miałabym się na co pogapić ^^
Starczy tego, bo za Chiny nikt tego nie przeczyta.
Ulubione pary? Zdecydowanie ulubieńcy publiczności: DuncanxCoutrney (jak to ktoś tu podsumował: "Wcale go nie lubię!" xD). Jeszcze jest GeoffxBridgett (oni są dla siebie stworzeni, sami przyznacie :3 W dodatku, bardzo sympatyczni ^^) i GwenxTrent (cudna para).
Moi faworyci do wygranej to Owen i Gwen. Oboje są wytrzymali, dobrze sobie radzą w konkurencjach, o ile mnie pamięć nie myli - nie byli ani raz zagrożeni, są sympatyczni i umieją sobie poradzić. Gwen jest bystra, a Owen musiałby się NAPRAWDĘ starać, żeby stąd wylecieć ^^
Order z buraka temu, kto to przeczyta. I przypominam autorce tematu, że obiecała się wypowiedzieć, a już grudzień mamy :)
Pozdrowienia i niech kisiel brzoskwiniowy będzie z Wami ^^
Poproszę order, przeczytałam to:P
A co do tematu to...:
Jak mogli wywalić Bridgette? To okropne...Bez niej obóz Wawanakwa już nie będzie taki sam ;( Ona była najfajniejsza:) No dobra, ale koniec tej czarnej rozpaczy...Przecież Bridgette dalej jest na wyspie (chociaż tylko w powtórkach:P)...
ULUBIONA OSOBA NA WYSPIE:
Jak już pewnie się domyślacie jest nią Bridgette, a to dla tego że mam identyczny charakter jak ona, z wyglądu też jestem taka sama... Jane włosy, szczupła, wysoka... Tak jak Brdgette surfuję, ale z racji polskich warunków wiatrowych, tylko z żaglem:P
Myślę, że szybko zaprzyjaźniłabym się z Gwen. Leshawna też jest niczego sobie, a Lindsey choć głupia jak but z lewej nogi, to jest strasznie śmieszna:P Cortney też nie była taka zła, na jaką z początku wyglądała:) A Izzy była taka śmieszna i szalona... Z chłopaków...Geoff mnie rozwala na łopatki:P Trent i Duncan też są cool... Owen'a nie da się nie lubić:P A DJ też jest strasznie brechtowny z tym swoim króliczkiem...
ULUBIONE PARY:
Oczywiście, że Bridgette i Geoff! No przecież oni tak bardzo do siebie pasują... Trent'a i Gwen też strasznie lubię bo tak fajnie razem wyglądają :P A Duncan i Courtney byli bardzo brechtowni:P
FAWORYT DO WYGRANEJ:
Gwen! Po Bridgette to moja ulubiona postać:P
DRUŻYNA DO KTÓREJ CHCIAŁABYM NALEŻEĆ:
Zabójcze okonie...
NAJMNIEJ LUBIANE OSOBY NA WYSPIE:
Heather, bo jest strasznie wredna :/ Ale czasami jest śmieszna, więc jeszcze nie jest tak źle:P Nie lubiłam też Evy, bo była straszna...A jeszcze ten jej powrót...Brrr.. No i jeszcze Ezekiel i Noah:/ Ich też nie lubiłam:P
WYZWANIA:
Na pewno nie skoczyłabym z klifu, chociaż świetnie pływam...Dwa słowa: LĘK WYSOKOŚCI... To zadanie z pokonywaniem własnych lęków...Też odpada, bo nigdy ale to nigdy:
a)nie polecę samolotem
b)nie skoczę z klifu (patrz wyżej)
c)nie pojadę windą dalej niż dwa piętra (lekka klaustrofobia:/ No i jeszcze boję się spaść:/)
A z resztą wyzwań bym sobie poradziła:P
Ja też się strasznie rozgadałam... Więc pora kończyć...
Pa! I pamiętajcie...Ja obserwuję ten wątek:P
BRIDGETTE RULEZ!!! Hehe:P
Hehe ,w sumie ja mam kilku własnych Faworytów:
Na pewno nie wyobrażam sobie obozu bez Gwen ,Duncana i Bridgette.
Nie wyobrażam sobie tego programu bez tych postaci ,bez nich serial nie byłby taki sam :D
Ulubiona Drużyna: Oczywiście - Zabójcze Okonie
Osoba z którą mogłabym się zaprzyjaźnić: Zapewne Leshawna ,Potrafi się odgryźć i nie daje sobie "wchodzić na głowę" przez Hather .Z tak asertywną osobą na pewno bym się dogadała (Pewnie dlatego ze w jej postaci widzę pewną cząstkę siebie:).Następny w kolejce byłby DJ. Strasznie podoba mi się jego miłe usposobienie i pokojowe nastawienie do świata.Jest wrażliwy i kocha przyrodę ,ale kiedy będziesz tego potrzebować -na pewno Ci pomorze(np. Jak u Geoffa)
Ulubione Pary: Heh ,Nie będe oryginalna i powiem że Duncan i Courtney są świetni.Gwen i Trent są uroczy ,a Bridgette i Geoff niesamowicie śmieszni.Hmmm...Trudno wybrać jedną z tych par :D
Faworyt do wygranej:Choć nie jest moim ulubionym zawodnikiem to będzie.. Owen. Jego poczucie humoru i optymizm zaprowadzą go daleko.A jeśli chodzi o zadania ,to nie cofnie się przed niczym!^^
Jeśli mowa o wyzwaniach:
- Na pewno w 100% nie dałabym sobie rady z jedzeniem tych "świństw" na stołówce.Polegałabym ,zanim bym zaczęła.
-Wolałabym nie grać w "Koło fortuny" bo zadania jakie tam były szczerze mnie przerażały ..
-I nie zjadłabym Ryby Fugu ,przyrządzonej przez Lindsay :P
Najmniej Lubiana osoba na wyspie: HEATHER!!
I to chyba tyle(Strasznie trudno nie rozgadać się w tym temacie :P)
Pozdrawiam ^^
lindsay sympatyczna i życzliwa? a widziałaś jak jej puściły nerwy i zaczeła przemawiac heather do rozumu? xD
Dzień dobry ^^'
Kazik-chan -> *chwyta kisiel i order z buraka* Miło, że o mnie pamiętałaś ^^' Liceum niestety zabiera życie, zatem nie mogłam od razu się wypowiedzieć... Pozdrawiam, Kompanie :3
Ja z pewnością już z początku nie odznaczałabym się entuzjazmem wobec mojego położenia- po dowiedzeniu się, iż mimo zapewnień mieszkać będę po raz kolejny w zapyziałej niemal lepiance (wielokrotnie stykałam się z tego typu sytuacjami na obozach- zakwaterowanie było o wiele gorsze niż to prezentowane na zdjęciach w katalogach). Ponadto, na każdy dźwięk słowa "ziom" czy "kolo" z miną a'la Jim Carrey wyrażająca głęboką odrazę odsuwałabym się na odległość sporą od ów dźwięku źródła- razi mnie młodzieżowy slang.
Sympatią nie zapałałabym przede wszystkim do Heather- nie znoszę pustych lalek, charyzmatycznych gwiazdek w grupie- miałam w klasie gimnazjalnej podobne dziewczę, z którym utarczki załatwiało się, widząc za jego plecami stado kumpelek przeklinających siarczyście. Z pewnością wraz z Gwen (z którą łączą mnie jako takie gusta muzyczne i bezczelne uchwycanie ludków w szkicowniku) oraz LeShawną (jest niezwykle sympatyczna, z miłą chęcią zakolegowałabym się z nią) knułabym przeciw niej, gdyż zapewne i we mnie rzuciłaby paroma określeniami pokroju "dziwaczki", "szajbuski", czy "obleśnej okularnicy". Bridgette też jest przyjemną osobą z ciekawym hobby, toteż byłabym z nią w dobrych kontaktach. Z kolei z Izzy zdecydowanie bym się trzymała- tak. Nie obawiałabym się jej szaleństwa- ba, zrozumiałabym je i polubiła! Na pewno także udzieliłaby mi kursu, który pomógłby mi zdobyć licencję na zabijanie ^^ Polubiłabym tez Harolda i nie stroniłabym od nieprzyjemności wobec Duncana i Geoffa (swoją drogą nie polubiłabym go za bycie tzw. dzikim imprezowiczem- osobowość tego typu mnie odstręcza), gdybym tylko przyłapała ich na prześladowaniu go- ponadto okularnicy powinni trzymać się razem ^^ Choć z drugiej strony od Beth, pomagierki Heather, trzymałabym się z daleka; tak samo jak i Lindsey, która choć jest lalką ze skórą jak kurczak, nie zaszkodziłaby mi chyba niczym.
Lepiej byłoby mi wśród Susłów, głównie ze względu na Gwen czy Izzy.
Większość konkurencji z pewnością bym zaliczyła, choć z pewnością problem sprawiłyby mi te wymagające sporego wysiłku fizycznego (nie cierpię WF-u...) oraz pokonanie swej fobii- w moim przypadku lęku przed zastrzykami/pobieraniem krwi o_O
W kwestii Wawanakwowej kuchnii nie powiedziałabym zlego slowa, bo... już tak mam. Na wyjazdach jestem w stanie dostosować się nawet do najgorszego jadła, nawet odpadków ze śmietnika.
Zaś moje ulubione pary to:
Gwen X Trent
Izzy x Owen
LeShawna X Harold.
Ja natomiast śmiałkowi, który zdoła to przeczytać, oferuję Kukurydziany Medalion! *wymachuje z zachęcajacym uśmieszkiem waflem ryżowym*
Ja bym pewnie zakumplowała się z Leshawną. Ona jest dla mnie jak anioł^^. Lindsay, choć głupia, to, jak ktoś inny wspomniał, jest bardzo miła, to ona też mogłaby być. Izzy to świr, a ja lubię świrów xD. Z chłopaków uwielbiam Geoffa. On jest zarąbisty^^! DJ mógłby zostać moim przyjacielem.
Moimi ulubionymi parkami jest Geoff i Bridgette i Leshawna i Harold.
A teraz,kogo NIENAWIDZĘ: Na początku wstawiam tą krowę, Heather, bo jest taka, jak dziewczyna, co mnie wkurza. Eva to babochłop, ale mnie nie przeraża, bo według mnie tylko w słowach jest mocna. Z chłopaków nielubię Ezekiela i Noaha. Tyler jest wypasiony, ale to raczej do tych, których lubię xD.
Jeżeli chodzi o zadania, to niebyłoby problemu. Nie przerażają mnie (oprócz tego z ohydnym żarciem, ja bym NIGDY nie wypiła soku z karaluchów błeeeeeee). I nie wiem, czy bym wogóle miała jakieś zadanie, jeżeli chodzi o to ze strachami (nie przyznałabym się, czego się boję).
Raczej nie odpadłabym wcześnie, bo umiem się podlizać xD
Jeżeli chodzi o żarcie, to bym raczej poszła do lasu i nazrywała jagódek, lub złowiła jakąś rybkę, niż jadła coś co się rusza xD.
No, rozpisałam się. Ale to nic, w porównaniu tego, co napisałam na temat tej kreskówki w pamiętniku (Skończył mi się, zanim napisałam koniec) xD.
Najmniej lubie Heather (i pewnie nie jestem sama) a najbardziej lubię Courtney i Duncana, chociaż mam nadzieje, że wygra Gwen bo jest równierz bardzo sympatyczna :]
*Wolałabym być wśród Susłów, bo łatwo bym sie zakumulowała z Gwen(mimo, że ona jest gotką, a ja nie, to myślę że ławo bym sie z nią zaprzyjaźniła), LeShawną, Izzy, Trentem i Codym. Choć z drugiej strony nie zniosłabym nawet minuty obok Heather.
*Oczywiście najfajniejszymi parami są Gwen i Trent(Bo tak słodko wyglądają, jak są razem) oraz Bridgette i Geoff(Bo są zabawni)
*Najlepszymi osobami są: Gwen(od pierwszej chwili ją polubiłam :D), LeShawna, Trent, DJ, Geoff i Bridgette
*A najgorszymi: Heather(od początku!), Eva i Ezekiel
*Jeśli chodzi o zadania, no cóż... te , gdzie trzeba pracować zespołowo bez problemu bym wykonała, bo potrafię pracować w zespole(oprócz zbijaka, bo jestem słaba fizycznie). Nie skoczyłabym z tej góry(sama wysokość mnie przeraża) i bym nie potrafiła zjeść tych okropnych dań. Z moją fobią bym sobie poradziła, bo mam taką jak LeShawna (pająki), a co do reszty... myśle że większości bym podołała.
*Moją faworytką do wygranej jest Gwen
*Jeśli chodzi o jedzenie, to chyba bym musiała kraść jedzenie lub ogłosić strajk głodowy, bo bym nie zjadła tej beżowej brei, którą szef tam serwuje :)
Jednym słowem: możebym do połowy show doszła. Dalej chyba bym nie wytrzymala :)
Co do zadań: to jestem osobą dosyć wybredną więc przy tych najohydniejszych/najniebezpieczniejszych to bym poległ (ewentualne wykonałbym je gdybym miał dobrą motywację).
Co do postaci:
* Wolałbym być wśród Susłów. Po prostu osoby wyglądały na milsze.
* Z Gwen to bym się jakoś podejrzewam dogadał, ale czy to by była jakaś wielka przyjaźń to nie wiem.
* Do Heather to bym się nie zbliżał. Wyjątek by był gdyby była jakaś w miarę uczciwa intryga na moją korzyść to bym z nią zaczął współpracę (ale i tak z ostrożnością).
* Do Duncana bym się również nie zbliżał. Nie lubię takich typów jak on. Chociaż możliwe, że później byśmy się jakoś dogadali.
* Z Bridgette podejrzewam, że bym miał dobre relacje. Ogólne była wyrozumiała, spokojna i miła więc dużego kłopotu by z zaprzyjaźnieniem się raczej nie było. Podejrzewam, że podobne było by z DJ'em.
* Geoff wyglądał przyjaźnie, ale był za mocno wyluzowany. Co prawda był miły i gdybym za nim nie nadążał to mógłby mi pomoc, ale nie wiem czy jakoś kumplowanie się z nim miało by jakiś wielki sens.
* Courtney... w pierwszym sezonie była całkiem spoko więc może bym się jakoś z nią zaprzyjaźnił, ale w drugim była już wredna i nie wiem czy by na mnie swoich prawników przypadkiem nie nasłała...
* Katie i Sadie. Wyglądały trochę na pustaczki, więc może by się okazało, że nie znałbym się na modzie i bym był zbyt dla nich niezdarny (np. przypadkiem bym poplamił ich ubranie), ale mimo wszystko wydaje mi się, że ogólne rzecz biorąc stosunki by się w miarę dobrze układały.
* Justin i Tyler - podejrzewam, że byśmy mieli do siebie neutralny stosunek.
* Ewa - trudno powiedzieć. Z jednej strony silna kobieta (dzięki temu też ciekawa), ale z drugiej łatwo by było jej podpaść, chociaż z drugiej strony potrafiła czasami okazać uczucia. Podejrzewam, że byśmy mieli z grubsza do siebie neutralne stosunki.
* Lindsay z Beth na mądre nie wyglądały, ale były zabawne i miłe więc zaprzyjaźnić się z nimi nie było by trudno (podobne jak wciągnąć je do jakiegoś sojuszu). Gorzej by było gdyby pomagały jakiemuś mojemu wrogowi, ale są niezdarne więc nie były by dużym niebezpieczeństwem.
* Z Owenem podejrzewam, że bym się dogadał.
* Z Izzy to już trochę gorzej. Podejrzewam, że byśmy się ogólne rzecz biorąc dogadali, ale jej energiczny charakter mógłby mi sprawić kłopoty...
* Od Ezekiela trzymałbym się z dala. Już samo to jego grzebanie w nosie by mnie od niego odsunęło.
* Z Noah i Cody'm podejrzewam, że relacje nie były by złe, gdyż w sumie nawet w paru kwestiach są do mnie podobni.
* Z Trentem podejrzewam, że jakoś bym się dogadał.
* Z Leshawną i Haroldem podejrzewam, że bym miał bardzo dobre relacje.
* Z Sierrą podejrzewam, żebym się dogadał, ale chwilami jej wścibskość by mnie irytowała.
* Na Alechamidło to bym uważał.
* Z Blainley w niektórych kwestiach bym się dogadał, a w niektórych nie.
* Szefa to bym nawet polubił, ale mam uczucie, że patrząc na nasze charaktery bez małych nieporozumień by się nie obyło.
* Chris by mnie irytował. I nawet jeślibym go nie nienawidził to i tak chciałbym mu nieźle dokopać (dla zasady).
* A Pan Kokos... był by moim najlepszym kumplem ;)