"Wyspa Totalnej Porażki" jest co prawda bardzo nierówna (ciężko przejść przez odcinki
szczególnie wypełnione "toaletowymi" dowcipami), ale kilka epizodów tego serialu to
naprawdę świetna krytyka reality show, a przede wszystkim brawurowe wyśmianie głupoty
uczestników takowych. Bohaterowie są w groteskowy sposób stereotypowi i przerysowani,
co również charakterystyczne dla reality show.
Jak dla mnie "WTP" jest lepsza od momentami niedającego się oglądać "Drawn Together".