Trinkets
powrót do forum 2 sezonu

z jedne strony bardzo się cieszę, że "Trinkets" doczekało się drugiego sezonu, bo o mały włos a anulowaliby serial po pierwszym sezonie, z drugiej nie do końca jestem jednak usatysfakcjonowana z takiego zakończenia.


podobało mi się jak kontynuowali historię mojej ulubionej postaci, Tabithy (szkoda jedynie że ledwo poruszyli temat rasizmu, ale w sumie dokładnie tak jak powiedział Marquise - Tabitha z łatwością zdaje test brązowej papierowej torby). w pierwszym sezonie kibicowałam jej i Luce i bardzo chciałam zobaczyć ten ciąg dalszy i ich wspólny happy end aczkolwiek trzeba przyznać, że sposób w jaki potoczył się ich wątek i fakt, że Luca wcale nie jest lepszy od Brady'ego jest o wiele bardziej wiarygodne, prawdziwe.

w 1 sezonie wykreowali Lukę na niby lepszego faceta od Brady'ego: na kogoś sympatycznego, słodkiego i czułego, o wiele mniej toksycznego. a przecież sam Luca wytknął Tabicie: spotkali się na mitingu dla kleptomanów. to byłoby zbyt cukierkowe i mało życiowe gdyby dalej , tak do końca podtrzymywali taki wizerunek Luci jako idealny materiał na chłopaka dla Tabithy którego problemy z nałogową kradzieżą zniknęły niby jak ręką odjął.podobało mi się to, że ostatecznie Tabitha nie skończyła w żadnym związku i postawiono nacisk na to, że musi przede wszystkim skupić sie na sobie.
generalnie świetne jest to, że przecież żadna z głównych bohaterek nie doczekała się szczęśliwego zakończenia jeżeli chodzi o ich życie miłosne. wychodzi na to że tą największą lovestory w całym serialu jest ich przyjaźń.

na duży plus jak dla mnie jest to jak kontynuowali historię Elodie oraz wątek jej uzależnienia. to świetne jak zauważyła jaki ona ma wpływ na ludzi którzy ją otaczają tj. na Moe, ale taką prawdziwą pobudką i punktem zwrotnym był oczywiście ten moment gdy jej młodszy braciszek z dumą pokazał jej tą kulę śnieżną którą ukradł , ponieważ szedł właśnie za przykładem starszej siostry. podobało mi się jak pod koniec Elodie zwróciła ukradzione rzeczy do sklepu - to wymaga dużej odwagi. aczkolwiek gdyby taki nawrócony złodziej w prawdziwym życiu wrócił skruszony do sklepu oddać swój łup , sprzedawca jak nic zadzwoniłby na policję.

z reguły nawet lubię otwarte zakończenia, ale akurat tutaj najbardziej rozczarowujący jest dla mnie finał oraz zakończenie dla Brady'ego.
wiadomo że te flash forwardy to wcale nie były przebłyski przyszłości a jedynie gdybania głównych bohaterek , rzeczy które chciałyby żeby się wydarzyły. wiadomo też, że kradzież testów nie może się skończyć dobrze i z dużym prawdopodobieństwem zostały po prostu wydalone ze szkoły. z jednej strony podoba mi się to, że twórcy nie dali nam zakończenia gdzie Tabitha, Elodie i Moe nigdy nie spotkały się z poważnymi konsekwencjami tego, że kradły. z drugiej jednak strony to strasznie deprymujące, że nie wiadomo czy Brady poniósł zasłużoną karę. zresztą to co zrobiły dziewczyny wcale nie było aż takie mocne. to nie było nic co mogłoby go bezsprzecznie pogrążyć. facet może się niezwykle łatwo wykpić, powiedzieć że to zwykły photoshop. kobietom od razu z miejsca, automatycznie, zarzuca się kłamstwo kiedy ta wyznaje że doświadczyła przemocy ze strony faceta więc Kayla w ogóle nie była dla Brady'ego żadnym zagrożeniem. w sumie to że uprzywilejowany w każdym calu dupek idzie na Princeton i generalnie wszystko uchodzi mu na sucho jest dołująco życiowym zakończeniem.

na ogół jestem wielką fanką słodko-gorzkich historii, słodko-gorzkich zakończeń , ale mam bardzo sprzeczne uczucia co do finału "Trinkets".

ocenił(a) serial na 8
isobel

Zgadzam się w pełni

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones