Takiej głupiej historii poszukiwania córki nie widziałam. Świadkowie wypadku (było dużo ludzi pokazanych) nikt nie zobaczył płaczącej stojącej z boku małej dziewczynki troche dziwne ? A po drugie - zakonnice znalazły dziecko błąkające się po ulicy i nikomu nie zgłosiły że taką dziewczynkę znalazły. Mogły to zgłosić na policji lub nagłośnic sprawę .
Jakby policja wiedziała o takiej dziewczynce i Victoria poszłaby na policje pytać sie o dziecko już dawnoby się znalazła.
Główni aktorzy są juz nudni jak razem grają . Telewizja przesadza transmitujaąc telcie z tymi samymi aktorami.
A Wiliam Levy jest beznadziejny, ciągle we wszystkich telkach oblizuje usta lub łapie się ciągle za brodę lub o nią pociera taki jego trik we wszystkich telciach- żenada.
Tyle fajniejszych telenowel z Argentyny lub Brazylii mogliby puszczać, a nie ciągle z Meksyku.
Albo to są reameke innych telci lub w kóło te same podobne historie z tymi samymi aktorami.Nasza telewizja mogłaby się postarać o róznorodnośc.
Poniekąd się z Tobą zgadzam, ale "TDA" to tylko telenowela, a tam często są absurdy ;) Też uważam, że mogli by tworzyć nowe historie, a nie ciągle remake'i starych telek, no ale cóż...
A każda inna telenowela poza Triunfo del amor jest w 100% realistyczna, tak? :D Przecież wiadomo, że telenowele, to nie jest żadne ambitne kino, tylko coś czego oglądanie ma nam umilić czas, więc po co się czepiać;) a jak się nie podoba, to nie oglądać i problem z głowy.
nom z tym poszukiwaniem corki to tragedia z reszta podobnie jak to bylo w nie igraj z aniolem tez matka lazila po tych sierocincach i nie mogla znalezc ani ksiezulka ani biednej marichuy,ogladam te telenowele zeby sobie poprawic humor he,praktycznie w kazdym odcinku mozna znalezc cos absurdalnego,no ale nie wymagajmy zbyt wiele
Poza tym to było ponad dwadzieścia lat temu, tzn. gdy zaginęła córka Vicky, inne czasy, inne realia. Poza tym Vicky leżała w szpitalu, a gdy wyszła poszła jej szukać. Może tam wiele dzieci jest porzucanych, i bardzo niewiele osób, traci te dzieci, więc ich nie szuka. Siostry powiedziały, że zabrały Marię do Guadalajary, więc ślad po niej zaginął. W sierocińcu został, ale mogła o tym wiedzieć jakaś osobą, z którą Vicky nie rozmawiała.
A w dzisiejszych czasach nikt z was nie słyszał, aby jakieś dziecko zaginęło? Ja słyszałam nie raz, i jakoś rodzice nie odnajdują tych dzieci, a też się starają.
Zgadzam się, co do emitowania innych telenowele... Uwielbiam Levyrroni, ale najlepiej razem, i nie pod rząd, bo to może się szybko znudzić. Mogli przeplatać telki, jak się skończy jedna bez nich, druga z nimi, Chociaż razem ich w telce chciałbym oglądać często ;) I mogliby puścić jakąś ciekawą telkę, z nowymi twarzami, aktorami, ciekawą historią. Dla mnie mogą być z Meksyku.
Oczywiście, ze się słyszało o zagniciach, jednak zazwyczaj gdy dziecka znaleźć nie można to albo ono nie żyje albo zostało porwane, jak dziecko się gubi to się odnajduje. Dla mnie to chore, ze na Marie nikt uwagi nie zwrócił bo za przeproszeniem darła się jak zarzynane prosie, czyli jak to przestraszone dziecko. Normalny człowiek znajdując małe dziecko same zaprowadza je na policję żeby to zgłosić a nie umieszcza w sierocińcu i wywozi z miasta. Rozumiem, że to telenowela i, że absurd goni tam absurd, ale dla mnie to lekka przesada.