jak w tytule;) jest ok, Moze bez większych fajerwerków. Spokój... ale jakoś ost przyjemnie
mi się ogląda. Może nie ma już tyle płaczu i Vicky tak nie skrzeczy. Poza tym tam miłość
Fer i Cruza. Sama przyjemnosc dla oczu:) Na początku jak zjawił się Cruz to pomyślałam,
ze to będzie ciemny charakterek i będzie próbował odbic kuzynowi Linde. A tutaj prosze
jaki dżentelmen z niego;) I mówcie co chcecie wg mnie pobija Maxa:p normalnie bez
kapelutka jest bosski;D Widac jego cudne oczyska chociaż mm;] no dobrze i co dalej
chciałam napisać?? Aaa Max wyczuł, że siostrzyczka podkochuję się w ogrodniku:) I Max
tak słodko się usmiecha, gdy ta ozywia się gdy tylko wspomina się o Cruzie;) I te dwie
serenady jednego wieczora:)