PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=598313}

Triumf miłości

Triunfo del Amor
2010 - 2011
7,4 2,8 tys. ocen
7,4 10 1 2845
Triumf miłości
powrót do forum serialu Triumf miłości

jak dla mnie ten film jest na razie nudny jak flaki z olejem :( nic sie nie dzieje ciekawego :(
najlepsza telenowela z williamem levy to Sortilegio ;)

gieniafrompoland

najpierw tela musi się "rozwinąć" aby ją ocenić ;) zawsze początki są nudne jak flaki z olejem :P

ocenił(a) serial na 7
gieniafrompoland

Zgadzam się z jednym i drugim postem. Również uważam, że najlepszy Sortilegio, ale to dopiero początek TDA więc trzeba trochę poczekać, jednak już było kilka scen, które wręcz uwielbiam:) oczywiście wszystkie sceny Max-Maria, fajna była też scena kiedy Max przysięgał miłość przed Bogiem, a scena wręcz genialna kiedy Osvaldo poszedł do chłoptasia Fer z pistoletem:D natomiast dzisiaj jak zobaczyłem go z tą ździrą Lindą to miałem ochotę strzelić go w pysk a ją wytargać za kudły. uchh jak ja nie znoszę tej dziewuchy i już się nie mogę doczekać aż zniknie z tego serialu. A Wam, które sceny się podobały, a które nie?

PaWeLoS

W dzisiejszym odcinku przeraziły mnie sceny z Bernardą, co za kobieta xD A sceny z Marią i Maxem były jak zwykle fajne (dobrze, że panna Desamparada mu wybaczyła). PS. Piosenka "A partir de hoy" jest śliczna :)

Strawberry_77

co do piosenki.... trochę mnie wnerwia ..cały czas leci jak tylko Max i Maria się całują, patrzą na siebie itp :P nie wiem, ale mnie to denerwuje :D

użytkownik usunięty
sydziuchna

Mnie też denerwuje:P jest ładna, nawet bardzo, ale po usłyszeniu jej 1947362 razy w jednym odcinku może się znudzić i zacząć działać na nerwy:D

Też prawda ;) Bardzo często ją puszczają i mnie pewnie także się w końcu znudzi...

Strawberry_77

Nim, trochę głupio, że mają tylko jedną piosenkę. Później pojawi się inna, ale tylko na jedną scenkę, a przez pewien czas nie będą jej puszczać....
I będą takie dwa epizody z tą piosenką. Jednak nie będę więcej zdradzać, bo czasem fajnie jest być zaskoczonym ;)

ocenił(a) serial na 7
jagodajulia

Mi w tej piosence podobają się tylko fragmenty, gdzie śpiewa Maite hehe

jagodajulia

No, ja na przykład lubię być zaskoczona i staram się nie czytać streszczeń następnych odcinków, choć czasami ciekawość wygrywa... A swoją drogą jagodojulio, jesteś prawdziwą skarbnicą wiedzy jeśli chodzi o "TDA" ;)

Strawberry_77

Strawberry_77, bardzo dziękuję za miłe słowa ;) TDA jest jedyną telką, którą oglądam w oryginale. I gdyby nie bariera języka, bo wiele nie rozumiem, na szczęście dużo się nauczyłam oglądając, oglądałabym więcej, ale na wakacjach też chcę jeszcze jedną w oryginale oglądnąć. Czytam streszczenia. To właśnie takie oglądanie, gdy nie wiadomo tak do końca jak się sprawy potoczą, daje taką chęć oglądania, bo nikt nie wie, co będzie dalej. Czasami pojawiają się jakieś zdjęcia, krótkie filmiki, czy coś.
I lubię, gdy mnie coś zaskoczy w odcinku.

jagodajulia

"A partir de hoy"- a ja tą piosenkę kocham i cieszę się jak leci...ten refren jest piękny!!!! :)

jagodajulia

Też kiedyś próbowałam obejrzeć jedną telkę w orginale, ale po zobaczeniu 4 odcinków zniechęciłam się, bo prawie nic nie rozumiałam :/ Ale to nie na temat "TDA".

Strawberry_77

To nic ;) Ja, YSBLF zaczęłam urywkami oglądać po hiszpańsku. Niczego nie rozumiałam, ale nie było po polsku... Jednak później znalazłam po polsku, a to, co oglądnęłam po hiszpańsku, głównie najlepsze scenki, nauczyłam się parunastu słówek ;)
I TDA oglądałam z taką nikłą znajomością tego języka. Jednak z każdym odcinkiem uczyłam się nowych słówek. Czytałam streszczenia, dzięki którym lepiej rozumiałam. I wiem, że takie oglądanie naprawdę pomaga w nauce. Jestem w stanie dużo zrozumieć, z powiedzeniem byłoby trudniej, a z pisaniem jeszcze gorzej, ale się uczę ;)

jagodajulia

Ucz się, ucz moja droga ;) Jak będę miała czas (i chęci) to też zastosuję Twoją metodę...

gieniafrompoland

Mi się ten film nie podoba...
Jest to kopia ''Nie igraj z aniołem'', identyczna fabuła, ci sami aktorzy.. I ogólnie znudziły mi się te wszystkie filmy o nieszczęśliwej miłości głownych bohaterów i na końcu po pokonaniu wszelkich przeciwości losu happy end. Ja osobiście bardzo lubiłam ''Cene marzeń'' pewnie dlatego, że główna bohaterka była zła i nie było tego wcześniej przeze mnie wspomnianego happy endu przynajmniej dla Rubii,, ale wiadomo każdemu podoba się coś innego ;))

majka_pl

To nie jest kopia CCEA tylko jak już coś to Cristal, i EPDA.
Ja np. nie cierpię, gdy protka jest zła, ja lubię pozytywne protki.

ocenił(a) serial na 2
majka_pl

Zgodzę się z Majką. Rubí była nieszablonowa i jej charakter był dość złożony.
W jednej scenie zachowuje się jak kobieta zupełnie pozbawiona skrupułów, później wydaje się, że byłaby gotowa na wiele, byle tylko z jej mamą wszystko było w porządku. Dąży do celu "po trupach", ale gdy musi się poniżyć i iść do łóżka z Yago, by jej ukochanemu nie stała się krzywda - decyduje się na to, nie myśląc o sobie. Posyła do więzienia narzeczonego siostry, ale tylko dlatego, że nie chce, by cierpiała żyjąc w biedzie. Jak to powiedziała w jednej ze scen: "cuando el hambre entre por la puerta, el amor sale por la ventana" (100% racji).
To ona przyczynia się do cierpienia ludzi, ale gdy jej mąż chce zabić Alejandro (scena, w której dowiaduje się, że Rubí jest w ciąży z Alejandro), prosi go, by to ona poniosła karę, a nie jej ukochany, bo on nie miał pojęcia, że ona nadal jest z mężem.
Uwielbiałam tę telenowelę właśnie za charakter głównej bohaterki, która nie zachowywała się jak "ciepłe kluchy", ale wiedziała, czego chce od życia. Nie płakała po kątach przez byle głupotę, nie miziała się po kątach z ukochanym przez 30 odcinków uraczając widza tekstami: "och, kochanie, jak ja Cię kocham! Obiecaj, że nasza miłość wszystko zwycięży i będziemy razem na zawsze! Nikt nie będzie w stanie nas rozdzielić! Kochasz mnie tak bardzo, jak ja Ciebie? ...Ale obiecaj, że mnie nie opuścisz dopóki śmierć nas nie rozłączy!"

Wielkim minusem "Ceny Marzeń" było jednak to, że scenarzyści troszeczkę zagalopowali się w końcowych odcinkach i postać grana przez Mori stała się przerysowana (choćby scena, gdy zaraz po śmierci Hectora, Rubí cieszy się ze spadku i z tego, że w końcu jest wolna), ale i tak z przyjemnością oglądało się każdy odcinek.

Z podobnego powodu lubiłam oglądać "Mi pecado". Owszem, postać grana przez Maite była dobrą dziewczyną, która marzy o wielkiej miłości (bla bla bla ;)), ale przynajmniej umiała walczyć o swoje i była naprawdę silna psychicznie. Również nie zachowywała się jak "ciepłe kluchy". Przykładem może być scena, w której jej mąż ją uprowadził, a ona nie płakała przez 10 odcinków, czekając na swojego rycerza, który przyjedzie na białym rumaku, by ją uwolnić, tylko sama zdecydowała się działać.


Mam nadzieję, że niedługo powstanie telenowela, której bohaterka będzie taka jak ta z "Ceny Marzeń". Miło byłoby jeszcze raz obejrzeć coś takiego.
Od znajomej, która mieszka w jednym z krajów hiszpańskojęzycznych wiem, że istnieje telenowela pt.: "Teresa" i jest to praktycznie kopia "Ceny Marzeń". Została wyemitowana w kilku krajach Ameryki Południowej i Środkowej, ale ludziom nie przypadła do gustu i zdecydowana większość z nich twierdzi, że aktorka grająca Teresę w ogóle nie nadaje się do tej roli, w przeciwieństwie do Barbary Mori.

anita368

Dokładnie Rubi mimo że była zła jednak w wielu sytuacjach pokazała że ma serce (choćby sceny w których pomagała mamie Alejandra) , ale ten jej ''charakterek'' zachęcał do oglądania dalszych odc z pytaniem : ' co ona znowu wymyśli?;DD'
Anitka miejmy nadzieję, że powstanie film podobny do ''Ceny..''z równie CHARAKTERNĄ główną bohaterką ; )).