Jestem dopiero na 4 odcinku pierwszego sezonu i chociaż historia bardzo mi się podoba, to postać Claya jest dla mnie nie do zniesienia. Ma jedną i tą samą minę cały czas (ściągnięte brwi i głupkowaty wyraz twarzy) i jest bardzo powolny. Kilka razy sama krzyknęłam do telewizora: "Słuchaj szybciej tych kaset!" Jak to możlliwe, że od samobójstwa Hanny minął zaledwie tydzień, a już około 5 osób odsłuchało taśmy, jeden po drugim, a Clay przez 3 dni odsłuchał dopiero trzy z 13? W takim tempie to on przekaże te taśmy dalej miesiąc po śmierci Hanny.