Kilka tygodni temu miałam okazję przeczytać książkę, która prawdę mówiąc nie porywa... Wypowiedzi Hanny z taśm były przerywane przemyśleniami Claya, do tego stopnia irytującymi, że pod koniec opowieści można było się domyśleć co powie.
Serial natomiast jest nudny, nieciekawy, dłuży się strasznie. Rozumiem, że autorzy chcieli utrzymać konwencję 13 stron, ale zaprawdę powiadam sensu w tym brak. Wszystko można było spokojnie zmieścić w 5 odcinkach, w których akcja byłaby bardziej wartka.
Jest wiele różnic między książką a serialem. Rozumiem, że trzeba było rozciągnąć fabułę maksymalnie, żeby przytrzymać przy sobie widza, ale dla mnie, jako dla osoby, która znała koniec, stratą było te blisko 13 godzin oglądania.