Myślę, że tak.
Nie wiem kiedy się to wydarzy, ale odnoszę wrażenie, że do tego zmierzamy.
Pamiętajmy, że pierwszy sezon zaczął się od sielanki i idylli, klimatycznego miasteczka. Potem było coraz bardziej dziwnie, Lynchowsko. Drugi sezon zakończył się w czarnej chacie. Nie można było przejść po tym "do porządku dziennego". Skoro sezon 2 zakończył się surrealistycznie, sezon 3 musiał się tak zacząć. Wydaje mi się, że teraz będzie na odwrót - z surrealizmu i groteski będziemy podążać ku normalności. Co nie zmienia faktu, że podoba mi się 3 sezon. Jest dziwny, niby nic się nie dzieje, jak to u Lyncha bywa pojawiają się jakieś indywidua, ale ciekawi mnie i wciąga. Osobiście odczuwam to tak: gdy już jest mega dziwnie i człowiek zastanawia się co właściwie ogląda, to pojawia się jakieś nawiązanie do pierwszych sezonów (muzyka, miejsca, postaci) i wszystko się temu serialowi "wybacza" :)
Podobno odcinek 8 ma być "Like No Other", Medczkin napisała w socjalach "Part 8 will blow your mind!", więc coś musi być na rzeczy. Niestety, najpierw trzeba przeżyć poniedziałek, a po robocie seans...shit happens.
Obejrzałem dziś i powiem szczerze - był pokręcony, ale super odcinek.
SPOILER!!
Jak myślicie? Co oznaczał wybuch atomówki? Czy to były narodziny Zła i czarnej chaty? Pojawiała się tam twarz Boba. A lewitujący olbrzym wypuszczający bańkę z Laurą Palmer to narodziny Dobra? Jak rozumiecie te scenę?
Bardzo prawdopodobne i zaskakująco łatwe wyjaśnienie. Dlatego też pewnie będziemy jeszcze zaskoczeni rozwiązaniem akcji :) Pytanie kim jest ta dziewczyna i ten chłopak. Kim są ci upiorni faceci itd. :)
Ten sezon jest lepszy niż każdy poprzedni. deklasuje spójnością klimatu i grozą jaką buduje z elementami sci-fi wręcz miejscami.
No niestety, ja po 8 odcinkach nie łudzę się, że wróci stary klimat - myślę, że obecna forma serialu utrzyma się do samego końca. Czy to dobrze, czy to źle - tu już każdy sam indywidualnie oceni. Ja jestem szczerze mówiąc mocno rozczarowany tym, co dostaliśmy.
A czego oczekiwales w momencie zakonczenia 2 sezonu, ktory "delikatnie" zapowiadal, ze 3 sezon moze byc inny niz poprzednie?:)
Tego, że serial nie straci swojego klimatu. Przykład - "Ogniu krocz ze mną" jest rewelacyjnym filmem i pomimo tego, że Lynch nie skupił się na obyczajowych wątkach czy humorze, to jednak udało się zachować ducha Twin Peaks. Teraz mamy zupełnie inną formę serialu, więc nic dziwnego, że tyle osób jest oburzonych.
Dla mnie dowodem, ze Lynch zakpił jest tytuł na plakacie "Its happening again" i materiały promocyjne ze stara ekipa aktorska, z czego połowa z nich nie zdążyła się jeszcze pojawić na ekranie. Jak już są to na zasadzie "patrzcie, oni nadal żyją"
Może migną przez jedną scenkę tak jak Mike, ale fani oczekiwali jednak "trochę" więcej udziału starych aktorów. Poza tym już trochę mnie bawi to gdybanie:
-po 2-4 odcinkach "no na pewno tylko takie jest wprowadzenie, a serial zaraz znowu odzyska swój klimat"
-po 7 odcinkach "no minęła 1/3 serialu, więc teraz serial wróci na swoje tory i skupi się na sprawach TP"
-po 8 rozpierdalającym głowę odcinku "druga połowa serialu będzie "normalna"" :D