Wydaje mi się, że mamy to. Co prawda Twin Peaks, jak każde dzieło Lyncha jest podatne na mnogość interpretacji, ale wykombinowaliśmy taką, która najbardziej nas zadowala.
To zawsze była opowieść o Laurze, która zwyciężyła nad swoją mroczną częścią osobowości i nie pozwoliła przeniknąć się złu oraz o Cooperze, który nie podołał wyzwaniu i przez strach pozwolił, aby negatywna część osobowości nad nim zawładnęła. Wydaje się, że 3 sezon kontynuuje tę drogę - a konkluzja niestety jest pesymistyczna.
https://www.youtube.com/watch?v=e4zL2vOXic8