Znowu fajny odcinek, ale przez to, ze wczesniej tyle bylo zagadkowych to ten wydawal sie w miare klarowny.
Richard skonczyl (?) troche jak idiota. Ciekawe czy C. rzeczywiscie jest jego ojcem;)
Przebudzenie Dougiego bylo dosc oczywiste i z jednej strony ciesze sie, ale z drugiej nie potrafie sie przyzwyczaic.
Nareszcie wyjasnila sie kwestia Diane. To, ze zostala zgwalcona wlasciwie bylo wiadome pare odcinkow wczesniej, ale reszta juz nie i tutaj pewne zaskoczenie.
Smierc tarantinowskich bohaterow w takim tez stylu
O Audrey nic nie powiem :)
Jak cos pomieszalem, sorrki, ogladalem na streamie bez napisow:D
Byłoby to co najmniej dziwne - jedna niepodobna do drugiej. Ale to Lynch ;) Bardziej ciekawi mnie Audrey i czy zobaczymy jeszcze Richarda..Coop rzecz jasna obowiązkowo. Przed nami już tylko finał.
Jezeli watek Richarda tak by sie zakonczyl to bylbym zawiedziony. Nie po to wystepuje w kilku odcinkach, zeby potem zginac jak smiec. No dobra, byl smieciem, ale w sumie takie geny:)
może się okazać że jego śmierć nie była w kolejności chronologicznej, że wcześniej jeszcze coś razem nawywijali
W kazdym razie zginal nietuzinkowo i raczej inaczej niz przecietny smiertelnik (kwestia zwlok):)
Zły Cooper powiedział do Richarda, że ten jest od niego o 25 lat młodszy, a po wszystkim dodał: "żegnaj synu". DC trafił do Twin Peaks w wieku 35 lat, więc coś tu nie gra. :) Późna pora, mogłem pomieszać.
też zwróciłem na to uwagę jak powiedział że jest od niego o 25 lat młodszy. Ogólnie to wiemy że odstęp czasu pomiędzy sezonami to 25 lat, ale być może powiedział to bo ma to jakieś inne znaczenie.
Sądzę, że jemu nie chodziło o biologiczny wiek organizmu tylko moment kiedy wyszedł z Czarnej Chaty.
Eh, już chyba wolałbym usłyszeć tam Sarsę, niż tych chałturników z dwóch ostatnich odcinków.