Witam. Czy wg Was trzeba oglądać stary Twin Peaks, żeby zrozumieć o co chodzi w tym "nowym"? Nie widziałem starej wersji i teraz nie wiem od której strony to ugryźć :)
Pierwszy sezon cały. Drugi do odcinka w którym ujawniają kto zabiła Laurę (chyba 9), potem są nudy + koniecznie ostatni odcinek i obowiązkowo film Ogniu Krocz Za Mną. W trzecim sezonie chyba najwięcej odniesień jest właśnie do tego filmu. To powinno wystarczyć.
Skąd tak głupie pytanie ? Oglądasz inne seriale od 3 sezonu lub filmy od 80 minuty ?
Trzeba obejrzeć całe. Poza tym stare Twin Peaks to prawdopodobnie najlepszy serial w historii tv.
1 sezon 1990
2 sezon 1991
Film, który jest prequelem "Twin Peaks - Ogniu krocz ze mną" 1992
3 sezon 2017
Twin Peaks trzeba obejrzeć albo do odcinka, w którym dowiadujemy się kto zabił Laurę albo wcale. Każda inna opcja to strata czasu przy takim zalewie znakomitych seriali jaki mamy teraz.
Żaden serial nie zbliżył się do poziomu Twin Peaks, a sprawa tożsamości mordercy Laury jest akurat najmniej ważna i najmniej ciekawa
Fakty są takie, że żaden serial nigdy wcześniej, ani nigdy później nie zmiażdżył tak konkurencji na lata jak zrobił to stary Twin Peaks 1990-1991. Ani żaden serial tak nie wpłynął na tv.
Były listy ile seriali kopiowało z Twin peaks i było to ok 40 pozycji.
W tym X-Files, Zagubieni, The Killing czy Fargo.
Jedyne seriale, które poziomem dorównują staremu Twin Peaks to Sopranos, Prawo ulicy, Breaking Bad,
ale z pewnością nie mają takiego klimatu i tego czegoś, by chcieć je oglądać po 4-5 razy jak Twin Peaks.
Na większości list najlepszych seriali wszechczasów zawsze któryś z tych 4 seriali wygrywa:
Twin Peaks, Sopranos, Prawo ulicy, Breaking Bad.
Z pierwsza częścią wypowiedzi - z grubsza zgoda. W 1990 Twin Peaks w zasadzie nie miał konkurencji. Nie zgadzam się natomiast z tym, ze TP dorównuje poziomem współczesnym serialom. Te Breaking, Prawo ulicy czy Sopranos to są oczywiste przykłady, ale można tez przecież wymienić House Of Cards, Kompanie Braci, Czarne Lustro czy nawet Utopię albo od biedy Fargo (tutaj sprawa nieco dyskusyjna). Każdy z tych seriali ma bardziej dopracowany scenariusz, lepiej poprowadzoną akcję i jest generalnie bardziej przeanalizowany pod kątem tego jak powinno opowiadać się dobra historię.
Dla mnie absolutnym wzorem jeśli chodzi o coś co idealnie balansuje miedzy kinem ambitnym a czystą rozrywką jest chyba Narcos. Żaden aspekt całości nie pozostawia niedosytu, wszystko zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach od początku do końca.