mam pytanie czemu agent Cooper od kiedy wyszedł z tej chatki to nic nie ogarnia, mało mówi itp itd?
Zachowanie naszego ulubionego agenta FBI jest całkowicie naturalną wypadkową spędzenia szmatu czasu w takim miejscu jak czarna chata, tym bardziej jeżeli weźmiemy też pod uwagę machinacje doppelgangera i stworzenie Dougiego - fałszywego sobowtóra, przez co można się domyślać, że umysł Coopera niejako się rozszczepił. Dużo bardziej niewiarygodnie i oklepane byłoby gdyby Copper miał tylko chwilową zawiechę a po 5 minutach wrócił do rzeczywistości. Wielu drażni, że to nie ten Cooper, ale to się nazywa logiczne budowanie psychologii postaci.