Powiedzmy, że jest dobrze, ale to nie jest ten gigantyczny poziom pierwszych 4 epizodów 1 sezonu,
które stawiało go jako serial najlepszy w historii tv i nawet Sopranos, Prawo ulicy i Breaking bad takich emocji nie wywoływały.

Przecież pierwszy sezon Twin Peaks to coś zupełnie innego niż druga połówka drugiego sezonu, nie wspominając o końcówce sprzed 25 lat. Pod koniec "starej" serii mieliśmy odlot, którego kontynuację mamy teraz. Moim zdaniem ciągłość i poziom są zachowane. Zaczynamy od czego skończyliśmy.

Osobiście dzielę Twin Peaks na "przed rozwikłaniem morderstwa L. Palmer" (do mniej więcej 1/3 drugiego sezonu) i po, czyli całą resztę aż do teraz z coraz większym surrealistycznym odchyłem. Jeśli miałabym porównywać to właśnie owe "przed" i "po", ale czy jest taka potrzeba? Są inne, ale oba mają swój urok.

W 100% Racja. Cały 1 sezon i 1/3 2 sezonu to serial, który kupił prawie wszystkich.
Olbrzymie naciski, by twórcy ujawnili kto jest mordercą. Ugięcie twórców.
A potem zaczęła spadać oglądalność, bo większość nie kupiła tego co było potem w
dalszej części 2 sezonu - dużo wątków pobocznych i na większą skalę metafizyka z symboliką.
Anulowano 3 sezon. Później Lynch nakręcił w surowym poważnym tonie film,
który był prequelem serialu, który miał mieć długość blisko 4 godziny.
Producenci pocięli mu na 2godz 15 min. Dopiero w 2014 roku można obejrzeć wersje 3 godz 45 min.
3 sezon jak można było się spodziewać przypomina prequel serialu, Zagubioną Autostradę,
Mullahond drive, bo kontynuuje to co było zwieńczeniem 2 sezonu.
Fakt, że producenci dali całkowitą swobodę tworzenia Lynchowi przy całości 3 sezonu
powinien dać do myślenia widzom, że wizjoner czy artysta tworzy kino inne niż rzemieślnicy czy
reżyserzy, którzy są wizjonerami, ale muszą uginać kolana przez producentami i tworzą tak jak im się karze.
Lynch pozostał sobą. Jest artystą i dobrze.

Przecież odcinki 3 i 4 to najbardziej męczące 2h w historii Twin Peaks.
Jeszcze nigdy tyle razy nie pauzowałem żadnego serialu w trakcie trwania odcinka...
Groteska aż się z tego wylewa, wszystko "przerysowane", przesadą jest oprzeć cały serial na czymś takim.

mnie tam nic nie meczylo a przerysowanie u lyncha to chyba normalka nie? ogolnie nie wiem czemu ludzie tka placza ze nie jest to to samo twin peaks co 25 lat temu ......oczywiscie ze nie jest. jakze moglo by byc to samo skoro pod koniec widzimy co tam sie nie wyprawia. jak mozna kontynowac taka historie? to tylko lynch wie i jesli zaakceptowales zakonczenie 2 sezonu to trzeba zaakaceptowac jego kontynuacje bo i tak to wszystko jest irracjonalne:) mi sie klimat mega podoba, i te piosenki pod koniec kazdego odcinka, plus gra aktorska coopera jako 3 roznych postaci miazga:)

tylko, że to wszystko już było w Jego filmach, Lynch skończył się, jedynie zakończenia odcinków coś w sobie mają,

Te 2 odcinki mogą być genialne o ile później akcja ruszy z kopyta. A jak będzie wałkowane ciągle to samo to Lynch może faktycznie zamęczyć tę kobyłę na śmierć.

Odcinek 4 był genialny, najlepszy w nowym sezonie, a dla mnie nawet jeden z najlepszych w ogóle. Scena z Bobbym to stare, dobre Twin Peaks. Zarzuty do groteski i przerysowania wzięte z dupy, bo przecież całe 2 pierwsze sezony to nic innego jak groteska i przerysowane postacie

Z mojej perspektywy nie jestem jednak ani zachwycony, jak kiedyś, ani rozczarowany. Serial zachował swój nastrój, ciekawe, że nie czuć tak mocno czasu, który upłynął (już bardziej widać go w twarzach aktorów). Nie wiemy, jak dziś byłby odebrany, bez tej otoczki sentymentu.

niestety teraz mamy nudy jak u Jarmush'a, Cooper gra jak J.Depp

wiedziałam, że Cooper z wypranym mózgiem kojarzy mi się z jakąś postacią, teraz już wiem, że to był Edward Nożycoręki xD

mam wrażenie, że 3 odcinek się zacinał po porostu

Ja mogę właśnie tak pływać. Trzeci epizod, a w szczególności scena z kasynem to Lynch, na którego warto było czekać te ćwierć wieku. Tak jak uwielbiam Coopera z pierwszych dwóch transzy tak tutaj niesamowitą przyjemność sprawia mi Evil Cooper, zabawa z Dale'm przemierzającym kosmos. Pojawiają się wątki z filmu puszczone w swobodnej konfiguracji bez zewnętrznej kontroli, jakiej dopuszczono się przy emisji drugiego sezonu w ABC.

<3

Filmy też oceniasz po 20 minutach?

Heeeelooooo!:D

I to rozbrajające "Hi!" po łyku ukochanej, czarnej :P