ja z kolei mając już wcześniej duży szacunek nabrany po opowieściach mojego wujka (7 lat w Legii) trochę się zawiodłem tym serialem / dokumentem.

Na potrzeby materiału stworzono taki malutki, bardzo improwizowany garnizon Legii na jakiejś pustyni.
Kapralem i Sierżantem (jak dobrze pamiętam) są Anglicy - byli Legioniści. Próbują oni dać wycisk i namiastkę Legii - kilkunastu śmiałkom, którzy zgłosili się do programu.
Kiepsko im to wychodzi - dużo odpada przez zmęczenie i brak jakiegokolwiek przygotowania, jest kozak co się sprzeciwia rozkazom (w LC nie do pomyślenia!), jest symulant (w LC najbardziej znienawidzona postawa) - wiadomo oni nie zgłosili się tam, żeby być Legionistami, chcą tylko sprawdzić się i sobie coś udowodnić. No ale te ćwiczenia ze zbieraniną ludzi, prowadzona przez nie wiadomo kogo i ocenzurowana przez Discovery - nie może być nazywana Legią Cudzoziemską.
Na koniec zwyczajny marsz po Kepi i pseudo ceremonia wręczenia - nie do pomyślenia w prawdziwej Legii, w której przez ponad pół roku nie jest się człowiekiem, tylko gównem, niczym - zabawką w ręku Kaprala. A Białe Kepi to największy honor po szkoleniu i przywilej bycia nazywanym Legionistą (a nie wcześniej).