właścicielem tej firmy ochroniarskiej, to chyba wszystko w ostatnim odcinku się wyjaśnia. Nie rozumiem tylko czemu ten zabieg z nie pokazywaniem jego twarzy? Myślałam że może okaże się że to ktoś z bohaterów, których widzieliśmy- ale nie. Dla mnie dziwne zakończenie. Jasmina mogła od razu podać jego rysopis- wtedy policja bardzo szybko powiązałaby go- przecież bardzo dokładnie przesłuchiwali wszystkich pracowników firmy. Dziwne więc, że nikt nie wpadł na pomysł przesłuchać szefa. I o co chodzi z tą córką? Tak chciała wrócić do "ojca" psychopaty, ale gdy Jasmina go zabiła to w zasadzie spoko już. To się w ogóle nie klei.

Tak, tak. Wiem, że był synem właściciela firmy, ale co łączyło go z Leną? Myślałam, że będzie miało to głębszy sens, a on wyskoczył na końcu niczym filip z konopi.

Bardzo dobrze, że przez pięć odcinków nie było ukazanej twarzy porywacza - praktycznie w każdym odcinku można było typować inną osobę, a więc cel "zagadki" został osiągnięty.
Czy Jasmine mogła podać rysopis? Tutaj kłania się oglądanie ze zrozumieniem, bo miała duże problemy z psychiką, jego głos, te zasady, kary, były wciąż obecne w jej głowie, więc zadziałał instynkt obronny, nawet syndrom sztokholmski. Dziewczynka bardzo chciała zobaczyć morze z latarnią, być może ten bodziec okazał się silniejszy, być może wcale nie widziała ojca na tej plaży. Należy pamiętać, że to dziecko nie ma normalnej psychiki i nigdy nie miało normalnego życia.
Jest to jeden z niewielu seriali, który jest bardzo spójny, należy go tylko uważnie oglądać. Było kilka małych potknięć, ale można przymknąć na to oko, jak np. moment w lesie, kiedy mała dziewczyna pozbawia przytomności dorosłego mężczyznę lub cały ten plan powrotu do domu, porwania córki... 

Właśnie, że ten serial nie jest spójny. Wyjaśnienie wszystkich głupot które robi Jasmine psychiką jest zbyt naiwne. Ona odrzuca pomoc, psychologów, ojca, i mieszka sama po czym... natychmiast zaczyna się bać, że jest sama. No totalny bezsens. No i zaprzeczanie, kim jest martwy mężczyzna z bunkra, choć wiedziała, że to nie jej oprawca. Za to na końcu jest zaskakująco przebiegła (jak na przetrąconą psychikę) - blefuje z ciążą (co zapewnia jej łagodne traktowanie) i blefuje z nożem wiedząc, że jest obserwowana.
No i te kamery w jej domu. Skąd oprawca wiedział, że ona tam w ogóle wróci i kiedy je założył.

Irracjonalne jest też działanie Hanny - co chwilę zabrania mówienia czegoś bratu, po czym... sama wszystko mówi praktycznie z własnej woli.
Np. W 3 odcinku zabrania bratu mówić o prawdziwej Lenie i dziecku. Ale w szóstym odcinku sama mówi o tym dziadkowi, jeszcze przed swoim porwaniem...
I tu można tłumaczyć "spaczoną" psychiką Hannę. Fakt nie znała innego świata, i takie a nie inne reguły były dla niej normą ale no właśnie, po cichu gdzieś tam scenarzyści sugerowali psychopatyczne skłonności Hanny ale nie poszli w tę stronę.  Jednak mimo wszystko powinna jakoś odróżniać dobro od zła, a tu... 


No i stałe ten wierszyk "wszystko zrobiłam dobrze, zachowałam się jak trzeba, jestem już duża" - w pierwszym, drugim odcinku ok. Potem to już było denerwujące, a było w każdym odcinku...

W ogóle policjanci zbyt mało rozmawiają z Hanną i Jasmine choć powinny być dokładnie przesłuchane, ale wtedy wszystko by się wyjaśniło szybciej niż w ostatnim odcinku...

I na deser zachowanie matki Leny - otóż nie mogła ona patrzyć na Hannę, bo przypomina jej Lenę. Która babcia by tak odrzuciła wnuczkę? Ale co robi rzeczona babunia gdy się pokłóciła z mężem i wyprowadziła? Otóż pomaszwrowała prosto do... wnuka. To wnuczka przeszkadza a wnuk nie?

I jeszcze taki drobiazg - kamera w łazience Jasmine. Dlaczego przy wyłączonym świetle nie było nic widać? Nie było oprawcy stać na kamerkę z trybem nocnym?

Psychika Jasmine była wykończona, nie pomyślisz o tym? Bała się, gdy dostała paczkę, ale na szczęście odzyskała siły psychiczne i sama wykończyła psychola. Wzloty i upadki po tak traumatycznym doznaniu są normalne. Hannah Zabraniała bratu mowic czegokolwiek, bo to ona wiedziała jak postępować i co mowic. Na pewno dziecko przetrzymywane całe życie w bunkrze z psychopata rozwinęło umiejetność odróżniania dobra od zła xd Cały czas to powtarzała, bo wykonywała plan ojca. Zachowanie babki na pewno miało na celu rzucić tez jakies podejrzenia na nią.

Tak jak już mówiłem, tłumaczenie wszystkich nie spójności i dziur fabularnych psychiką Jasmine czy Hanny jest bardzo wygodne... dla scenarzysty. Ale to nie zmienia faktu, że te dziury są, że wiele rzeczy dzieje się w tym a nie w innym momencie tylko dlatego, że tak jest w scenariuszu, a nie że to ma sens. Jasmine boju się zanim pojawiła się torba (to było tylko potwierdzenie). I rozumiem, że potem w tym swoim mieszkaniu czuła się obserwowana, może też co już mocno naciągane w szpitalu, ale ona była też przesłuchiwana zaraz po wyjściu ze szpitala na komisariacie lub w czymś takim. Naturalne byłoby powiedzenie przez nią wszystko co wie, a nie, że de facto kryła oprawcę. Tyle, że wtedy wszystko by się wyjaśniło w połowie serialu a nie na końcu....

Tak Hanna i jej brat spędzili całe życie w bunkrze, ale pomijając zasady które mieli przestrzegać, oprawca im krzywdy nie robił (fizycznej).  I dlatego zachowanie Hanny też było bez sensu w dużej mierze. Tym bardziej, że twórcy niemieli odwagi później dalej z jej postacią, zostali w pół drogi... 

Pomijasz fakt, ze Hannah dala Jasminie odlamek szkla w szpitalu i powiedziala jej, ze ojciec ciagle ją obserwuje. Po co dala jej to szklo? Mysle, ze chciala byc tylko z Jasmina, dlatego nie zwrocila uwagi na smierc ojca, bo ten temat byl dla niej normalnoscia - jej ojciec zabijal kobiety przez cale jej dotychczasowe zycie.

Mi się wydaje, że dała jej to szkło, żeby ją wrobić w morderstwo rzekomego porywacza. Policja miała znaleźć narzędzie zbrodni, bo to właśnie tym kawałkiem szkła została zmasakrowana twarz kierowcy.

Mozliwe, rzeczywiscie ktos juz pisal, ze to byl plan jej ojca. Ale sama Hannah tez nie zareagowala tragicznie na wiadomosc o smierci ojca

No nie, bo przecież Hanie zależało na Jasmine, to po co miała ją wyrabiać? Zresztą zaprzeczają temu jej słowa, gdy chowała tę odłamek szkła pod kołdrę "wiesz co z tym zrobić", myślałem, że Jasmine miała popełnić samobójstwo (i prawie tak się stało).

@stachowiak_lm jak można tego nie obczaić, że właściciel firmy ochroniarskiej był porywaczem? Motyw też jest podany w serialu jak na tacy. Lena zatrzasnęła drzwi, nie mogła ich otworzyć, w środku domu został pies, którym miała się opiekować, gdy rodzice wyjechali na weekend. Właściciel firmy ochroniarskiej przyjechał i pomógł jej otworzyć drzwi. Przy okazji wypatrzył sobie ofiarę, bo Lena była bardzo podobna do jego mamy, która opuściła rodzinę, gdy był dzieckiem.

Fajnie, ale to wszystko bylo na samym koncu, a nie na poczatku :)

I to cię dziwi? Na tym polegają wszystkie filmy, albo większość. Na końcu wszystko się wyjaśnia. Jakbyś wiedział wszystko od początku to bez sensu by się oglądało taki film.

Xd co
Mnie to nie dziwi, raczej dziwi mnie komentarz ktory twierdzi, ze porywacz byl znany od samego poczatku

Tak tylko, tutaj na końcu wrzucono gościa, który ani na moment nie pojawił się wcześniej (albo góra na 5 sekund) jako oprawcę. Mistrzostwo to takie umiejętne zbudowanie fabuły i rozstawienie tropów, żeby na końcu czuć zaskoczenie, że sprawcą okazuje się ktoś kogo znamy od początku. Tu tego zabrakło. Bardzo.

W książce jest to o wiele lepiej pokazane.

Jak zakończyła się książka ?

Jak?

To byla ta osoba ktora 13lat wczensiej pomogła Lenie dostac sie do domu jak zatrzasnela drzwi balkonowe. Wyjasnia sie w ostatanim odcinku. Zadzwonila do ochrony aby wylaczyli jej alarm. Przyjechala firma ochroniarska(syn wlasciciela firmy-porywacz) i pomogl jej wejsc do domu a pozniej ja porwal.